W Paryżu trzeba było użyć gazu łzawiącego, żeby obronić prezydenta Macrona przed rolnikami, wściekłymi na Zielony Ład. W Brukseli armatki wodne i szturmowe oddziały policji broniły dzielnicy europejskiej przed farmerami, palącymi opony i wylewającymi łajno na ulice. W Holandii frustracja sektora rolniczego na nowe unijne regulacje może w końcu zrobić ze skrajnie prawicowego Geerta Wildersa premiera.
Farmerzy mali i duzi w całej Europie stają okoniem wobec ambitnych – być może zbyt ambitnych – planów drastycznej redukcji emisji CO2, która uderza w ich branżę.
Fala niezadowolenia wzmaga się przed wyborami do europarlamentu, co sprzyja partiom eurosceptycznym, lub wręcz antyeuropejskim.
Tylko w Polsce wszystko jak zwykle stoi na głowie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.