Eliza Olczyk, „Wprost”: Bardzo dużo zamieszania jest wokół mandatu poselskiego po Mariuszu Kamińskim, który ma pani objąć. Czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu złoży pani ślubowanie poselskie?
Monika Pawłowska: Jeszcze nie podjęłam decyzji. Chciałabym się wcześniej spotkać i porozmawiać z panem prezydentem Andrzejem Dudą. Bardzo cenię sobie głos pana prezydenta.
Spotkała się już pani z minister Małgorzatą Paprocką z Kancelarii Prezydenta. To za mało?
To była miła, konstruktywna i bardzo wartościowa rozmowa. Poruszyłyśmy wiele istotnych i społecznie ważnych tematów, nie tylko kwestie objęcia mandatu. Pani minister przekazała mi, że stanowisko prezydenta w kwestii mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, jest niezmienne. Rozumiem to. Chciałabym jednak porozmawiać z prezydentem osobiście. Wydaje mi się, że jest wiele kwestii, o których prezydent chciałby wiedzieć.
Jak długo zamierza pani czekać na spotkanie z prezydentem?
Zwróciłam się z prośbą do minister Paprockiej o możliwie najszybszy termin.
Czy minister Paprocka przekonała panią, żeby nie obejmowała pani mandatu po Mariuszu Kamińskim?
Nie chciałabym, aby powtarzany był schemat „przekonywania” mnie, tak jak media insynuowały w przypadku moich rozmów z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Przede mną kwestia ślubowania, ale deklaruję, że chciałabym uniknąć niepotrzebnych emocji, towarzyszących mojemu powrotowi do Sejmu. Na szczęście, te emocje trochę opadają i wyciszają się. Wciąż czekamy także na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w sprawie ustaw, które prezydent skierował do kontroli w trybie następczym.
Chce pani czekać na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego? Przecież cokolwiek teraz orzeknie Trybunał w tej sprawie, to koalicja rządząca tego nie uzna.
Ja tego nie chciałabym już rozstrzygać. Liczę, że obecnie rządząca koalicja zrozumie, że wiele działań, które podejmuje dawno przekroczyło granicę prawa. Problem polega na tym, że ja nie jestem stroną w tym postępowaniu, a jedyne co mogę zrobić, to odpowiedzieć na pismo Marszałka Sejmu RP, który bierze za tę sytuację pełną odpowiedzialność.
Nie mogłam się nie zgodzić na objęcie mandatu – otrzymuję setki, tysiące wiadomości, telefonów od mieszkańców, sympatyków, samorządowców z województwa lubelskiego, którzy ciągle pytają mnie, kiedy znowu będą sprawowała mandat poselski.
Bardzo ubolewają, że nie ma mnie w Sejmie, że nie mam narzędzi do pomagania ludziom. Oddałam serce mojej małej ojczyźnie i włożyłam ogrom pracy w to, aby rozkwitała. Wyobraża sobie pani sytuację, że jeszcze 4 lata temu, w wielu miejscach w woj. lubelskim nie było kanalizacji? Dzięki m. in. mojej pracy, takie problemy odchodzą w niepamięć. Zagłosowało na mnie ok. 11 tys. ludzi, to ogromne zobowiązanie.
Startowała Pani z czwartego miejsca, to jest bardzo dobry wynik. Te 11 tys. wyborców to jest pani mandat do zasiadania w parlamencie. Po co zatem te korowody?
Dziękuję. Sama zadaję sobie pytanie, dlaczego cała ta sytuacja jest tak trudna.
Nastawienie PiS do pani osoby zmieniło się radykalnie, odkąd ogłosiła pani chęć objęcia mandatu. Kilka tygodni temu prezes Jarosław Kaczyński mówił – znamy pani Pawłowską, ona jest lojalna i mandatu nie przyjmie. Teraz w PiS mówią, że nie ma dla pani miejsca w klubie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.