Rozpoczęła się kampania prezydencka Wiktorii Cukt - pierwszego w historii wirtualnego kandydata na prezydenta
Wiktorię Cukt powołał do życia Centralny Urząd Kultury Technicznej, (od skrótu tej nazwy pochodzi nazwisko kandydatki), który tworzą Piotr Wyrzykowski, Rafał Ewertowski, Jacek Niegoda, Mikołaj Jurkowski, Maciej Sienkiewicz i Andrzej Kozdrowski. Patronem medialnym elektronicznej osobowości jest tygodnik "Wprost".
Biuro wyborcze kandydatki mieści się w Małym Salonie warszawskiej Zachęty. Na ogromnym ekranie pojawia się obraz wykreowanej w komputerze kobiety, wyjaśniającej, dlaczego właśnie na nią warto głosować. - Osobowością najlepiej rozumiejącą problemy związane z życiem w informacyjnym środowisku jest ktoś, kto wzrastał w nim od samego początku, kogo życie nierozerwalnie związane jest z technologiami komunikacyjnymi. To musi być ktoś, kto sam jest informacją, to musi być osobowość wirtualna - matowym, zmysłowym głosem mówiła kandydatka podczas spotkania inaugurującego działalność biura. Wiktoria Cukt zapewniła, że pod jej rządami Polska stanie się krajem, "w którym politycy są zbędni, a ustrój demokracji parlamentarnej przeistoczy się w elektroniczną demokrację".
Pomysłodawcy stworzenia wirtualnej kandydatki uznali, że polityk dla przeciętnego wyborcy jest jedynie gadającą głową, poznawanym za pośrednictwem telewizji medialnym bytem, obrazem widzianym w planie amerykańskim - głowa i część tułowia. W identyczny sposób pokazuje się Wiktoria Cukt. Z tą jednak zasadniczą różnicą, że w wypadku wirtualnego polityka medium jest interaktywne: telewizja zostaje zastąpiona przez Internet. W konsekwencji to, co będzie mówił kandydat na prezydenta, nie będzie już głosem doradców podpowiadających spoza kamery, lecz głosem samych wyborców - internautów. Sposobem na osiągnięcie tego celu jest utworzenie Obywatelskiego Software'u Wyborczego, strony WWW, na której użytkownicy sieci mogą zgłaszać swoje postulaty polityczne.
Partia Wiktorii Cukt postrzegana jest przede wszystkim w wymiarze artystycznej prowokacji i internetowego happeningu. - Podoba mi się to, co robią członkowie CUKT - deklaruje Juliusz Donajski, współtwórca wielu polskich przedsięwzięć z pogranicza sztuki i Internetu. - Ich pomysły pozwalają brać aktywny udział w akcji nie tylko artystom, ale przede wszystkim internautom - dodaje.
Poza walorem artystycznym kampania wyborcza Wiktorii Cukt i OSW wskazuje na Internet jako medium doskonale demokratyczne, skłania do zastanowienia się nad sensem istnienia kreowanych przez media sztucznych osobowości politycznych. Wiele wskazuje na to, że wirtualna kandydatka nie będzie najbardziej groteskowym bohaterem tegorocznych wyborów prezydenckich.
Biuro wyborcze kandydatki mieści się w Małym Salonie warszawskiej Zachęty. Na ogromnym ekranie pojawia się obraz wykreowanej w komputerze kobiety, wyjaśniającej, dlaczego właśnie na nią warto głosować. - Osobowością najlepiej rozumiejącą problemy związane z życiem w informacyjnym środowisku jest ktoś, kto wzrastał w nim od samego początku, kogo życie nierozerwalnie związane jest z technologiami komunikacyjnymi. To musi być ktoś, kto sam jest informacją, to musi być osobowość wirtualna - matowym, zmysłowym głosem mówiła kandydatka podczas spotkania inaugurującego działalność biura. Wiktoria Cukt zapewniła, że pod jej rządami Polska stanie się krajem, "w którym politycy są zbędni, a ustrój demokracji parlamentarnej przeistoczy się w elektroniczną demokrację".
Pomysłodawcy stworzenia wirtualnej kandydatki uznali, że polityk dla przeciętnego wyborcy jest jedynie gadającą głową, poznawanym za pośrednictwem telewizji medialnym bytem, obrazem widzianym w planie amerykańskim - głowa i część tułowia. W identyczny sposób pokazuje się Wiktoria Cukt. Z tą jednak zasadniczą różnicą, że w wypadku wirtualnego polityka medium jest interaktywne: telewizja zostaje zastąpiona przez Internet. W konsekwencji to, co będzie mówił kandydat na prezydenta, nie będzie już głosem doradców podpowiadających spoza kamery, lecz głosem samych wyborców - internautów. Sposobem na osiągnięcie tego celu jest utworzenie Obywatelskiego Software'u Wyborczego, strony WWW, na której użytkownicy sieci mogą zgłaszać swoje postulaty polityczne.
Partia Wiktorii Cukt postrzegana jest przede wszystkim w wymiarze artystycznej prowokacji i internetowego happeningu. - Podoba mi się to, co robią członkowie CUKT - deklaruje Juliusz Donajski, współtwórca wielu polskich przedsięwzięć z pogranicza sztuki i Internetu. - Ich pomysły pozwalają brać aktywny udział w akcji nie tylko artystom, ale przede wszystkim internautom - dodaje.
Poza walorem artystycznym kampania wyborcza Wiktorii Cukt i OSW wskazuje na Internet jako medium doskonale demokratyczne, skłania do zastanowienia się nad sensem istnienia kreowanych przez media sztucznych osobowości politycznych. Wiele wskazuje na to, że wirtualna kandydatka nie będzie najbardziej groteskowym bohaterem tegorocznych wyborów prezydenckich.
Więcej możesz przeczytać w 14/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.