Komunistyczne serwisy tworzą zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy dawnego ustroju
W Internecie odradza się PRL. Polska Internetowa Strona Komunistyczna (w skrócie PISK) wykorzystuje elementy komunistycznej ikonografii. Znajdziemy tam kilka wersji Międzynarodówki w formacie MP3, zaś w pliku tekstowym jej pełny tekst w języku rosyjskim. Podobnie jest z hymnem byłego Związku Radzieckiego. - Początkowo strona nazywała się szumnie Strony Pieśni Komunistycznej - wspomina Piotr Czarnecki, autor witryny. Z czasem doszedł kolejny dział dźwiękowy z przemówieniami m.in. Lenina z 1919 r., a także koryfeuszy PRL - Cyrankiewicza, Ochaba, Gomułki czy Jaruzelskiego. Niezwykle bogata jest galeria, w której prezentujemy plakaty, godła, reprodukcje dokumentów i zdjęcia milicyjnego fiata. W katalogu zatytułowanym "Komunizm" znajdziemy m.in. artykuł propagandowy "Geneza i powstanie Polski Ludowej", manifest PKWN, listę przewodniczących Rady Państwa i premierów PRL. Ważnym elementem są solidnie przygotowane odnośniki do stron związanych z komunizmem i partiami komunistycznymi na świecie. Na pytanie, czy witryna ma być pochwałą tego systemu, jej twórca odpowiada: - Strona ma w założeniach charakter historyczny i tak ją traktuje, jednak niektóre materiały mogą być rzeczywiście odczytane jako propaganda. Większość ludzi uważa, że z przekonania jestem komunistą, więc coś musi w tym być.
Duży serwis podejmujący peerelowską tematykę nosi nazwę Propaganda Komunistyczna. Obfite zbiory zostały podzielone na kilka katalogów: "Fragmenty książek", "Artykuły prasowe", "Liryki robotnicze", "Gazetki szkolne", "Przemówienia i hasła". Autor skoncentrował się na literackiej stronie PRL i wydobył jej niezamierzony humor. - Witryna jest w klimacie sarkastycznym, ma demaskować absurd propagandy komunistycznej - wyjaśnia Krzysztof Wasilewski, autor serwisu. Wśród opublikowanych na tej stronie fragmentów książki "Dorobek oświaty w Polsce Ludowej" znajdziemy między innymi cytat: "Ustrój kapitalistyczny przynosi młodemu pokoleniu niedolę, nędzę, głód i choroby". - Chciałbym przede wszystkim, aby dzięki mojej stronie młodzi ludzie, moi rówieśnicy, zrozumieli, czym był w Polsce komunizm - tłumaczy Krzysztof Wasilewski, rocznik 80., student informatyki z wybrzeża. Strony tej nie należy zatem traktować tylko w kategoriach czysto rozrywkowych, ze względu na zawarty w niej absurdalny humor, ale także jako stronę edukacyjną - dodaje autor serwisu.
Internetowe Muzeum Polski Ludowej tworzy Kustosz, Stanisław Drozdowski, pracownik firmy software'owej. - Zdaję sobie sprawę, że nazwa jest nieco na wyrost, ale mam nadzieję, że w przyszłości serwis znacznie się rozbuduje - skromnie przyznaje. Wśród zbiorów można znaleźć wiele perełek - fotokopie paszportu ważnego tylko w jedną stronę, podziękowania od Stalina za udział w walkach o Kołobrzeg, przydział gospodarstwa na ziemiach odzyskanych czy kopię nadania orderu Za Odrę, Nissę i Bałtyk. Można obejrzeć także odbitki bardziej konwencjonalnych druków - legitymację odznaki wzorowego kierowcy (1 stopnia), bony towarowe Peweksu, zezwolenie na przebywanie w strefie przygranicznej czy formularz zawiadomienia o kontaktach pozasłużbowych (dla pracowników przedsiębiorstw zmilitaryzowanych). - Niemal każdy ma w domu takie dziwolągi, z którymi ze względów sentymentalnych trudno byłoby się rozstać. Korzystając natomiast z formy elektronicznej może je u mnie wystawić z korzyścią dla wszystkich, zachowując oryginał - wyjaśnia istotę koncepcji Kustosz.
Obecność PRL w Internecie nie sprowadza się jednak wyłącznie do stron WWW dedykowanych w całości staremu reżimowi. W sieci znajdziemy witryny koncentrujące się na starych samochodach - takich jak warszawa czy syrena - oraz na kultowych polskich filmach z lat 60. i 70. Podobnie jest z literaturą: strona poświęcona twórczości Edmunda Niziurskiego ma równie silny związek z rzeczywistością PRL jak witryny z plakatami propagandowymi lat 50. W sieci jest kilka miejsc, w któtych możemy sobie przypomnieć, na jak wiele produktów zdążyło socjalistyczne państwo przygotować swym obywatelom talony reglamentacyjne. Nie tylko na cukier i mięso, ale także na mydło, proszek do prania, alkohol, papierosy, zeszyty, benzynę czy wreszcie buty. Lista jest długa, ale ważny jest jej ostatni element, dobrze świadczący o zanikającej świadomości tamtych czasów. Otóż na jednej z list dyskusyjnych odbyła się swego czasu ożywiona wymiana zdań dotycząca tego, czy kartki na buty to czasem nie wymysł dzisiejszych radykałów!
O ile przynajmniej w deklaracjach celem autorów syntetycznych stron o PRL było przypomnienie innym, czym była Polska Ludowa, o tyle twórcy witryn poświęconych konkretnym zagadnieniom mają inne intencje. - Chciałem po prostu zebrać trochę wspomnień - mówi Roman Macuda, założyciel serwisu Chrobot, na którym znajduje się kolekcja peerelowskich monet i banknotów. - Wspomnień z czasów, kiedy latałem z takimi pieniędzmi po gazetę - dodaje urodzony w 1970 r. Macuda, dziś pracownik działu komputerowego jednego z dużych banków. Wystawienie kolekcji biletów płatniczych stało się początkiem większej kolekcji na serwerze. Później doszły medale, odznaczenia oraz wpinane w klapę metalowe znaczki - czy to z okazji 1 Maja, czy też wstąpienia do organizacji młodzieżowej.
W jaki sposób można tłumaczyć tworzenie i utrzymywanie stron z pamiątkami po PRL przez ludzi młodych, często pamiętających ostatnią zaledwie fazę ustroju lub nie pamiętających go wcale? - Dla dwudziestolatków PRL, a zwłaszcza jej estetyka, jest atrakcyjna na takiej zasadzie, jak dla starszego pokolenia ciekawa była secesja lub kicz - twierdzi Jacek Żakowski, współautor książki "PRL dla początkujących". - W wielu wypadkach jest to w mniejszym stopniu uwarunkowane politycznie: przyciąga po prostu estetyczna odmienność, z dzisiejszej perspektywy egzotyczna. Ale istnieje także równie silna fascynacja szaleństwem historii. Interesują nas obsesje faszyzmu, inkwizycji - a przecież w komunizmie również było wiele z tego, co odbieramy jako aberrację. Szaleństwo zaś przyciąga i w dodatku łatwo adaptuje się w kulturze masowej - uzupełnia Żakowski.
Elektroniczny PRL to nie tylko Internet. Dwa lata temu Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne zdecydowały się na opublikowanie niezwykle interesującej pozycji zatytułowanej "Dzieje PRL". O tym, że była to decyzja słuszna, świadczy fakt, że ten program multimedialny doczekał się drugiego wydania, co stanowi wyjątek na trudnym i niewielkim przecież rynku polskich multimediów. Na sukces krążka złożyła się praca autorów poszczególnych działów prezentacji, a byli wśród nich tacy specjaliści, jak Krystyna Kersten, Andrzej Paczkowski czy Andrzej Garlicki, którzy przekazali pełną i rzetelną wiedzę o Polsce Ludowej. Ponadto na płycie znalazło się wiele multimedialnych dodatków: zdjęć, fragmentów nagrań, filmów wideo czy też interaktywnych map. W odróżnieniu od anarchicznego i hobbystycznego Internetu brakuje jej jednak tego rodzaju przekazu, który pochodzi od zwykłych ludzi, pokazującego to, co ich właśnie obchodziło i dotykało - bez względu na ocenę i opis historyków.
Więcej możesz przeczytać w 14/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.