Dobromir Sośnierz dla „Wprost”: Wyborcy dali się nabrać na Trzecią Drogę

Dobromir Sośnierz dla „Wprost”: Wyborcy dali się nabrać na Trzecią Drogę

Dobromir Sośnierz
Dobromir Sośnierz Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
– Obecnej koalicji rządzenie idzie jak idzie, a PiS targane rozliczeniami też raczej traci wyborców. Dlaczego nie mielibyśmy zająć drugiego miejsca na scenie politycznej albo i pierwszego? Natomiast trzecie miejsce może być wystarczające do tego, żeby w którymś momencie podyktować ważne dla nas warunki komuś, kto będzie pretendował do rządzenia Polską – mówi Dobromir Sośnierz, polityk Konfederacji, były poseł i europoseł.

Eliza Olczyk, „Wprost”: Podobno tylko 50 głosów dzieliło pana od kolegi z listy, który sprzątnął panu sprzed nosa mandat europejski?

Dobromir Sośnierz: Dokładnie to 49 głosów.

Zatem szczęście było na wyciągnięcie ręki. Wewnętrzny głos nie mówi panu, że gdyby pan wykonał jeszcze jeden malutki wysiłek, to by je pan złapał?

Owszem. Startowałem z ostatniego miejsca, więc goniłem jedynkę, która – mam wrażenie – już niewiele więcej mogła zrobić. Kampania mojego kolegi z listy była bardzo kosztowna. Całe struktury były zaangażowane w promowanie tego kandydata. Ja nie miałem ludzi ani wsparcia. Nie dałem rady dotrzeć wszędzie. Ale przyznaję, że pomyślałem: „Gdybyśmy zarwali jeszcze godzinę snu i pojechali w jeszcze jedno miejsce, to pewnie ten mandat byłby nasz”. Bo wszędzie tam, gdzie udało nam się dotrzeć z plakatami – wygrywałem.

Niestety nie wiedzieliśmy, że jesteśmy tak blisko, tak na styk, że wystarczyłoby jeszcze kilka plakatów wykleić. No trudno.

Konfederacja, jako cała formacja, odniosła w tych wyborach duży sukces. Zdobyliście 12,1 proc. głosów, o 5 punktów procentowych więcej niż w 2023 roku. Jak to się stało?

Przed tamtymi wyborami w sondażach poparcie dla nas sięgnęło 15 proc. Ale wskutek różnych okoliczności, zawinionych i niezawinionych przez Konfederację, m.in. z powodu frontalnego ataku na nas, nastąpił zjazd z tego poziomu. Wyborcy dali się nabrać na Trzecią Drogę. Na to, że ona będzie w praktyce alternatywą dla PO i PiS. Największy przepływ ludzi był od nas do Trzeciej Drogi.

Sądzi pan, że wyborcy już zdążyli się rozczarować i wrócili?

Zdecydowanie tak. Ludzie zobaczyli, że Trzecia Droga jest przystawką Platformy Obywatelskiej. Dała się wymanewrować w politykę twardego anty-PiSu. Poza tym szybko zaczęła rezygnować z realizacji swoich obietnic np. z tego dobrowolnego ZUS-u. Do tego doszedł kryzys związany z Zielonym Ładem i strajkami rolników. Wszystko to razem zdemobilizowało elektorat Trzeciej Drogi.

Odnieśliście duży sukces w grupie najmłodszych wyborców. Co trzeci z nich zagłosował na Konfederację.

Od lat mamy największe poparcie wśród najmłodszych wyborców, co jest naturalne, bo partie radykalne przyciągają młodych. Gorzej było z poparciem starszych wyborców. Tym razem udało się utrzymać wysokie poparcie wśród młodych, ale też i w starszych grupach.

Przestaliśmy być partią tylko dla młodych kuców, z której się wyrasta. Jesteśmy realną alternatywą.

Pięć lat temu w wyborach do Parlamentu Europejskiego kuce też was popierali, a mieliście raptem 4,5 proc. głosów.

Wtedy frekwencja była wyższa i nasz elektorat mniej ważył. Po drugie przez ten czas popracowaliśmy nad przyciąganiem nowych wyborców. Uważam, że stabilność poglądów i konsekwencja, w połączeniu z tym, że historia przyznała nam w paru sprawach rację dały taki rezultat.

A w jakich sprawach historia przyznała wam rację?

Artykuł został opublikowany w 25/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.