Ważą się losy Trzeciej Drogi. 6,9 proc. poparcia w wyborach do Parlamentu Europejskiego był jak lodowaty prysznic dla koalicji PSL i Polski 2050. Już podczas wieczoru wyborczego nastroje były minorowe, bo badanie exit poll wskazywało na 8 proc. poparcia. Liderzy obu partii jeszcze mieli nadzieję, że następnego dnia słupki pójdą w górę i ostatecznie Trzecia Droga poszczyci się nawet 10-procentowym poparciem. Wspominał o tym Szymon Hołownia, komentując na gorąco wynik badania exit poll.
Niestety, rzeczywistość okazała się ponura, ostateczne poparcie spadło poniżej 7 proc. czyli było o połowę mniejsze niż podczas wyborów w 2023 roku.
Gorycz tej porażki przełożyła się na wypowiedzi przedstawicieli obu partii. W PSL i w Polsce 2050 znaleźli się zwolennicy zakończenia wspólnego projektu politycznego.
Więcej szkody niż pożytku
Gdyby popytać członków obu partii, kto jest winien słabego wyniku z wyborów do Parlamentu Europejskiego, to skwapliwie pokazaliby palcem na współkoalicjanta.
Joanna Mucha z Polski 2050 zaraz po wyborach orzekła, że nie ma co utrzymywać koalicji Trzecia Droga.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.