Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Bardzo często jesteś określana jako jedna z najpiękniejszych polskich aktorek.
Joanna Opozda: To jest miłe, nie przeszkadza mi to i nie mam z tym problemu, ale też się na tym nie skupiam. Poza tym uroda to pojęcie względne.
Piękni mają piękniej?
Nie uważam tak. Mówi się, że uroda pomaga: owszem, czasem tak, ale w pewnych sferach życia bardzo przeszkadza.
Zaczynałam od modelingu, wielokrotnie byłam traktowana przedmiotowo: „Modeleczka, która wymyśliła sobie studia teatralne”.
Jak już poszłam na studia, czułam się trochę jak legalna blondynka. Wyczuwałam, że niektórzy profesorowie i koledzy uważali, że może nie powinnam tam być, więc mocno wzięłam się za siebie, bardzo dużo się uczyłam, chciałam być dobra, również z teorii. Pracowałam nad sobą dwa razy ciężej i zaczęłam odnosić sukcesy. Pamiętam jak na pierwszym roku zostałam wytypowana na Wrostje czyli Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora. Wtedy po raz pierwszy stanęłam na deskach teatru – to było wspaniałe przeżycie i spore wyróżnienie.
Często podkreślasz, że skończyłaś szkołę aktorską. W tym zawodzie pracują też tacy, którzy nie mają wykształcenia. Kiedy to jest fair, a kiedy nie w porządku w stosunku do wykwalifikowanych aktorów?
Cieszę się, że udało mi się ukończyć szkołę teatralną, to nie jest łatwy kierunek. Co do aktorów bez wykształcenia: zdaję sobie sprawę, że tak wygląda ten świat. Nie mam telewizji i nie oglądam polskich seriali, natomiast oglądam polskie filmy i widzę, że w tych lepszych produkcjach wciąż grają ludzie po szkołach. W renomowanych teatrach też grają wykwalifikowani aktorzy. Sama jestem w stanie to rozpoznać, widzę i słyszę od razu, czy aktor jest po szkole, czy nie: po dykcji, ruchu scenicznym, impostacji. Jeśli ktoś w tym siedzi, zawsze zauważy różnicę. Studenci szkół teatralnych przez 5 lat ciężko pracują nad swoim warsztatem i jest to coś, czego się nie przeskoczy i nie nadrobi tygodniowym kursem.
Na czym dziś zbudowana jest rozrywka?
Na zasięgach. Kiedyś funkcjonowało to inaczej. Teraz znane twarze, nazwiska, ludzie Internetu przyciągają widza i reklamodawców. Kiedyś kariery budowało się powoli, żmudną pracą, przez role, ambitne i niedostępne dla wszystkich projekty. Dzisiaj z kolei mamy zawód influencera, który ma status gwiazdy i gwiazdorskie wynagrodzenia.
Jaki masz wizerunek?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.