Eliza Olczyk, „Wprost”: Lewicowi aktywiści pomazali farbą drzwi siedziby PSL w Poznaniu z powodu głosowania przeciwko dekryminalizacji aborcji. Chyba pierwszy raz znaleźliście się w takiej sytuacji?
Marek Sawicki: Nie jestem z Poznania, tylko z Podlasia w województwie mazowieckim i mnie nikt nie pomazał żadnych drzwi. Przeciwnie, w terenie od kilku dni spotykam się z ogromną sympatią różnych ludzi, którzy dziękują mi za taką decyzję, jaką podjąłem.
W moich mediach społecznościowych dwie trzecie wypowiedzi w tej sprawie jest pozytywnych i popierających moje stanowisko. Natomiast jedna trzecia to są wypowiedzi tak wulgarne, że nie spotkałem się z czymś takim w mojej 30-letniej karierze politycznej.
Przecież osiem lat rządów PiS upłynęło pod znakiem ośmiu gwiazd i wie pan, jakie hasło się pod tym kryło.
Czy ja te osiem gwiazd wymyśliłem? To właśnie to samo środowisko, które dzisiaj kieruje te osiem gwiazd w stosunku do mnie, kierowało je w stronę PiS, więc jeśli mamy tak uprawiać politykę, w takim stylu, to idziemy w bardzo złym kierunku. Chcemy otwartego, tolerancyjnego społeczeństwa, tylko ta otwartość i tolerancja należy się stronie lewicowej, a innym już nie.
Dlaczego właściwie zagłosował pan przeciwko depenalizacji aborcji?
Bo to jest projekt, który legalizuje aborcję do 12. tygodnia ciąży. A polska konstytucja i utrwalone orzecznictwo chroni życie od poczęcia aż do śmierci. Taka jest interpretacja Trybunałów. Nie jestem zwolennikiem poglądu, że życie zaczyna się w momencie urodzenia. Według środowiska lewicowego, akceptacja należy się kobiecie urodzonej, a kobiecie nieurodzonej nie. Mecenas Roman Giertych napisał, że w świetle tej ustawy, jeżeli szeptucha dokona aborcji, w wyniku czego umrze kobieta i dziecko, to ona nie poniesie za to żadnej odpowiedzialności, a lekarz, który popełni błąd medyczny, podlega odpowiedzialności karnej i zawodowej. No to coś tu jest nie tak.
Broni pan Giertycha? Jak wracał do polityki, to twierdził, że zmienił zdanie na temat aborcji, ale nie zmienił, to wymyśla usprawiedliwienia dla swojej postawy.
Nie bronię Giertycha. Ja tylko opieram się na jego opinii prawnej. Mogę też pani wysłać kilka opinii prawnych znaczących profesorów i konstytucjonalistów, dotyczących tego problemu. Wiem, że zdania w tej sprawie są podzielone. Szanuję i toleruję poglądy tych, którzy domagają się bezwzględnej aborcji, niezależnie od terminu, choć tego poglądu nie podzielam. I oczekuję takiego samego szacunku w stosunku do mnie.
Ja nikogo nie wyzywam, nie obrażam, nie obrzucam błotem, nie nazywam gumofilcem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.