Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Jak skomentuje pani odrzucenie przez Sejm projektu zmian w ustawie dekryminalizującej pomoc w aborcji?
Manuela Gretkowska: Te trzy głosy… Czyli sięgamy po ciasteczko i nam się je zabiera sprzed nosa. Nic się nie zmieniło od 30 lat, kiedy wprowadzono zakaz aborcji, a nawet jest gorzej, chyba najgorzej jak było. Równocześnie wzrosła świadomość społeczeństwa: takiego poparcia sprawy nie było nigdy. Z drugiej strony mamy Tuska, który był za zakazem przerywania ciąży, zanim pojechał do Europy. Ale się „naumiał” tej Europy, zmienił poglądy i wie, że wprowadzenie wolności wyboru jest „być albo nie być” dla jego rządu, a że jest wytrawnym politykiem, to do tego doprowadzi.
Po trupach kobiet umierających na nielegalnych aborcjach, ale do tego dojdzie. Jestem tego pewna, pierwszy raz od 30 lat.
Donald Tusk jest politykiem prokobiecym?
On jest politykiem europejskim. W ramach takiej Europy, jaką reprezentuje, osiągnięcia cywilizacyjne są najważniejsze.
Wierzy pani w siłę i moc sprawczą kobiet?
Nie, nie wierzę. Przez tyle lat byłyśmy manipulowane, jesteśmy mięsem wyborczym, dlatego, że nie potrafimy się zjednoczyć. Wychodzimy na ulice, a potem wracamy do domów; z wielu powodów, to nie jest nasza wina... Mamy swoje obowiązki, nie będziemy się przykuwały zimą pod Sejmem. Po tym głosowaniu nie zaprotestowałyśmy, bo wiemy, że nie mamy szans.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.