Już trzysta tysięcy Polaków oszczędza dzięki internetowej bankowości czas i pieniądze
Nie mam czasu chodzić do banków, ponieważ załatwianie w nich nawet prostych spraw trwa bardzo długo. Na szczęście swoimi kontami prywatnymi i firmowymi - zarówno w Polsce, jak i we Francji - zarządzam przez Internet. Pozwala mi to do minimum ograniczyć wizyty w tradycyjnych placówkach - podkreśla Robert Korzeniowski, mistrz olimpijski w chodzie. Wirtualny bank działa bez przerw, nie ma w nim kolejek, a korzystanie z jego usług jest dużo tańsze niż płacenie rachunków w okienku kasowym. Już trzysta tysięcy Polaków oszczędza dzięki internetowej bankowości czas i pieniądze.
Zero prowizji
Większość z nas wykonuje ponad sto przelewów rocznie. Realizując je na poczcie lub w okienku bankowym, trzeba uiścić prowizję, co oznacza wydawanie co roku dodatkowych kilkuset złotych. - Uruchomienie i utrzymywanie nawet niewielkiego oddziału sporo kosztuje. Poza opłatami związanymi z eksploatacją pomieszczenia trzeba płacić pensje pracownikom, zapewnić ochronę, dowozić i odbierać pieniądze. A jedna placówka obsługuje zazwyczaj tylko kilka tysięcy osób - informuje Robert Działak, kierownik bankowości elektronicznej w Citibanku.
Wszystkie te koszty obciążają klientów. - Tańsze w utrzymaniu od sieci oddziałów jest centrum telefoniczne. Mimo że część opcji jest zautomatyzowana, potrzeba jednak wielu operatorów do kontaktu z klientami. Najtańsza dla nas jest obsługa transakcji realizowanych przez Internet, co znajduje odzwierciedlenie w prowizjach. Osoba opłacająca rachunek w okienku lub przez telefon musi dodatkowo zapłacić 2 zł. Przelew przez Internet jest zaś bezpłatny - wylicza Robert Działak.
Za prowadzenie rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych banki pobierają zazwyczaj miesięczną opłatę. Tymczasem większość wirtual-nych instytucji finansowych z niej zrezygnowało, co w ciągu roku pozwala dodatkowo zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych. Ponadto wabią one klientów wyższym oprocentowaniem przechowywanych na koncie pieniędzy. Jak to możliwe? - Volkswagen Bank Direct ma znacznie mniejszą infrastrukturę niż tradycyjny bank. Nie ma kosztownej sieci oddziałów, nie ponosi więc żadnych wydatków związanych z utrzymaniem placówek i personelu. Dzięki temu może zaoferować klientom korzystniejsze warunki - wyjaśnia Ewa Boguszewska z Volkswagen Bank Polska. Oczywiście internauta musi uwzględnić koszt połączenia z globalną siecią. Jest on jednak bardzo niski, bo korzystanie z elektronicznego banku zajmuje zaledwie kilkanaście minut w miesiącu. Pięć przelewów można dokonać w sieci w niespełna dziesięć minut, co w wypadku dostępu modemowego kosztuje niecałą złotówkę, czyli kilkanaście razy mniej niż w okienku kasowym.
Czynny całą dobę
- Operacje na elektronicznym rachunku można wykonywać o dowolnej porze, we wszystkie dni roku. Internetowy bank nigdy nie jest zamknięty - zawsze jesteśmy pierwsi przy wirtualnym okienku kasowym. Oczywiście odpada też kwestia dojazdów do banku - zapewnia Mirosław Łozowicki, dyrektor biura bankowości elektronicznej PKO BP. Z badań przeprowadzonych przez Inteligo wynika, że w internetowym banku największy ruch panuje między 19.00 a 21.00. Z kolei ankieta przeprowadzona przez Interię dowodzi, że jednym z głównych czynników decydujących o wyborze elektronicznego konta jest dostępność przez całą dobę. - Zwiększenie liczby kas czy wydłużenie czasu ich pracy doprowadziłoby do podniesienia opłat za obsługę klienta. Internet jest więc najskuteczniejszym sposobem ominięcia kolejek - doradza Mirosław Łozowicki.
Z biura, z domu lub z hotelu na antypodach - dostęp do swojego konta w wirtualnym banku można uzyskać z każdego miejsca na świecie, w którym jest Internet. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przelewy realizować na komputerze przenośnym, siedząc w wannie lub na plaży. - Wiele razy wykonywałem operacje na rachunku bankowym w czasie podróży zagranicznej. Nawet w Warszawie dużo wygodniej jest sprawdzić stan konta, siedząc we własnym fotelu, niż stojąc przy okienku bankowym. Dużym udogodnieniem jest dla mnie możliwość korzystania z konta we wszystkie dni tygodnia, szczególnie w weekendy - zapewnia Mateusz Kusznierewicz, mistrz świata w żeglarskiej klasie Finn. Chcąc na przykład sprawdzić, czy na nasze konto wpłynęły pieniądze, możemy się łączyć z bankiem nawet kilkanaście razy dziennie. Właściwie w każdym internetowym banku można stworzyć wzory często wykonywanych przelewów. Następnie wystarczy podawać kwotę. Łatwo też reguluje się stałe zlecenia, a nawet zakłada lokaty.
Każdemu wedle potrzeb
W sieci powstają banki, które miałyby znikome szanse działania poza nią. Usługi finansowe dla fanów rocka świadczy na przykład wirtualny bank firmowany przez Davida Bowie. Grupę wiernych klientów ma też amerykański Virtual GayBank. - Standardowe usługi finansowe zostaną - dzięki nowoczesnym technologiom - wyparte przez produkty bankowe tworzone z myślą o konkretnym kliencie. Co więcej, na podstawie analizy danych właścicieli rachunków szefostwo banku może dojść do wniosku, że trzeba wprowadzić zupełnie nowe usługi, na przykład kredyty na naukę dzieci. Dostęp do nich klient uzyska w przygotowanej specjalnie dla niego witrynie. Tradycyjne placówki nie znikną, ale ich pracownicy zmienią się z osób stawiających stemple na przelewach w wykwalifikowanych doradców finansowych pomagających efektywnie gospodarować pieniędzmi - przewiduje Krzysztof Korba, prezes polskiego oddziału Unisys.
Naukowcy i informatycy zrzeszeni w Global Future Forum, założonym przez Unisys, prognozują, że indywidualnie dobierane będą również ceny poszczególnych usług, między innymi na podstawie historii wcześniej wykonywanych operacji. W raporcie dotyczącym przyszłości produktów finansowych specjaliści z GFF przekonują, że sieć pozwoli klientom równocześnie korzystać z usług wielu banków. Dzięki Internetowi każdy będzie miał swój prywatny wirtualny bank, najlepiej dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Michał Adamczyk
Mariusz Kowalczyk
Katarzyna Latek
Nie mam czasu chodzić do banków, ponieważ załatwianie w nich nawet prostych spraw trwa bardzo długo. Na szczęście swoimi kontami prywatnymi i firmowymi - zarówno w Polsce, jak i we Francji - zarządzam przez Internet. Pozwala mi to do minimum ograniczyć wizyty w tradycyjnych placówkach - podkreśla Robert Korzeniowski, mistrz olimpijski w chodzie. Wirtualny bank działa bez przerw, nie ma w nim kolejek, a korzystanie z jego usług jest dużo tańsze niż płacenie rachunków w okienku kasowym. Już trzysta tysięcy Polaków oszczędza dzięki internetowej bankowości czas i pieniądze.
Zero prowizji
Większość z nas wykonuje ponad sto przelewów rocznie. Realizując je na poczcie lub w okienku bankowym, trzeba uiścić prowizję, co oznacza wydawanie co roku dodatkowych kilkuset złotych. - Uruchomienie i utrzymywanie nawet niewielkiego oddziału sporo kosztuje. Poza opłatami związanymi z eksploatacją pomieszczenia trzeba płacić pensje pracownikom, zapewnić ochronę, dowozić i odbierać pieniądze. A jedna placówka obsługuje zazwyczaj tylko kilka tysięcy osób - informuje Robert Działak, kierownik bankowości elektronicznej w Citibanku.
Wszystkie te koszty obciążają klientów. - Tańsze w utrzymaniu od sieci oddziałów jest centrum telefoniczne. Mimo że część opcji jest zautomatyzowana, potrzeba jednak wielu operatorów do kontaktu z klientami. Najtańsza dla nas jest obsługa transakcji realizowanych przez Internet, co znajduje odzwierciedlenie w prowizjach. Osoba opłacająca rachunek w okienku lub przez telefon musi dodatkowo zapłacić 2 zł. Przelew przez Internet jest zaś bezpłatny - wylicza Robert Działak.
Za prowadzenie rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych banki pobierają zazwyczaj miesięczną opłatę. Tymczasem większość wirtual-nych instytucji finansowych z niej zrezygnowało, co w ciągu roku pozwala dodatkowo zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych. Ponadto wabią one klientów wyższym oprocentowaniem przechowywanych na koncie pieniędzy. Jak to możliwe? - Volkswagen Bank Direct ma znacznie mniejszą infrastrukturę niż tradycyjny bank. Nie ma kosztownej sieci oddziałów, nie ponosi więc żadnych wydatków związanych z utrzymaniem placówek i personelu. Dzięki temu może zaoferować klientom korzystniejsze warunki - wyjaśnia Ewa Boguszewska z Volkswagen Bank Polska. Oczywiście internauta musi uwzględnić koszt połączenia z globalną siecią. Jest on jednak bardzo niski, bo korzystanie z elektronicznego banku zajmuje zaledwie kilkanaście minut w miesiącu. Pięć przelewów można dokonać w sieci w niespełna dziesięć minut, co w wypadku dostępu modemowego kosztuje niecałą złotówkę, czyli kilkanaście razy mniej niż w okienku kasowym.
Czynny całą dobę
- Operacje na elektronicznym rachunku można wykonywać o dowolnej porze, we wszystkie dni roku. Internetowy bank nigdy nie jest zamknięty - zawsze jesteśmy pierwsi przy wirtualnym okienku kasowym. Oczywiście odpada też kwestia dojazdów do banku - zapewnia Mirosław Łozowicki, dyrektor biura bankowości elektronicznej PKO BP. Z badań przeprowadzonych przez Inteligo wynika, że w internetowym banku największy ruch panuje między 19.00 a 21.00. Z kolei ankieta przeprowadzona przez Interię dowodzi, że jednym z głównych czynników decydujących o wyborze elektronicznego konta jest dostępność przez całą dobę. - Zwiększenie liczby kas czy wydłużenie czasu ich pracy doprowadziłoby do podniesienia opłat za obsługę klienta. Internet jest więc najskuteczniejszym sposobem ominięcia kolejek - doradza Mirosław Łozowicki.
Z biura, z domu lub z hotelu na antypodach - dostęp do swojego konta w wirtualnym banku można uzyskać z każdego miejsca na świecie, w którym jest Internet. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przelewy realizować na komputerze przenośnym, siedząc w wannie lub na plaży. - Wiele razy wykonywałem operacje na rachunku bankowym w czasie podróży zagranicznej. Nawet w Warszawie dużo wygodniej jest sprawdzić stan konta, siedząc we własnym fotelu, niż stojąc przy okienku bankowym. Dużym udogodnieniem jest dla mnie możliwość korzystania z konta we wszystkie dni tygodnia, szczególnie w weekendy - zapewnia Mateusz Kusznierewicz, mistrz świata w żeglarskiej klasie Finn. Chcąc na przykład sprawdzić, czy na nasze konto wpłynęły pieniądze, możemy się łączyć z bankiem nawet kilkanaście razy dziennie. Właściwie w każdym internetowym banku można stworzyć wzory często wykonywanych przelewów. Następnie wystarczy podawać kwotę. Łatwo też reguluje się stałe zlecenia, a nawet zakłada lokaty.
Każdemu wedle potrzeb
W sieci powstają banki, które miałyby znikome szanse działania poza nią. Usługi finansowe dla fanów rocka świadczy na przykład wirtualny bank firmowany przez Davida Bowie. Grupę wiernych klientów ma też amerykański Virtual GayBank. - Standardowe usługi finansowe zostaną - dzięki nowoczesnym technologiom - wyparte przez produkty bankowe tworzone z myślą o konkretnym kliencie. Co więcej, na podstawie analizy danych właścicieli rachunków szefostwo banku może dojść do wniosku, że trzeba wprowadzić zupełnie nowe usługi, na przykład kredyty na naukę dzieci. Dostęp do nich klient uzyska w przygotowanej specjalnie dla niego witrynie. Tradycyjne placówki nie znikną, ale ich pracownicy zmienią się z osób stawiających stemple na przelewach w wykwalifikowanych doradców finansowych pomagających efektywnie gospodarować pieniędzmi - przewiduje Krzysztof Korba, prezes polskiego oddziału Unisys.
Naukowcy i informatycy zrzeszeni w Global Future Forum, założonym przez Unisys, prognozują, że indywidualnie dobierane będą również ceny poszczególnych usług, między innymi na podstawie historii wcześniej wykonywanych operacji. W raporcie dotyczącym przyszłości produktów finansowych specjaliści z GFF przekonują, że sieć pozwoli klientom równocześnie korzystać z usług wielu banków. Dzięki Internetowi każdy będzie miał swój prywatny wirtualny bank, najlepiej dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Michał Adamczyk
Mariusz Kowalczyk
Katarzyna Latek
Więcej możesz przeczytać w 49/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.