Po tym, jak Donald Tusk odwołał Waldemara Sługockiego (KO) z funkcji wiceministra rozwoju i technologii, politycy Platformy Obywatelskiej są niezadowoleni. – Tusk odwołał dobrego wiceministra, szefa regionu lubuskiego, tylko za to, że nie było go podczas głosowania w sprawie aborcji. A przecież był w podróży służbowej w USA, planowej przez resort od dawna. Sługocki stał się kozłem ofiarnym. Bo Giertychowi praktycznie nie spadł włos z głowy za to, że nie głosował za projektem dotyczącym depenalizacji aborcji. Nadal jest przewodniczącym sejmowego zespołu ds. rozliczeń – mówi nasz rozmówca.
Ale inny z naszych informatorów broni lidera PO. Twierdzi, że w sprawie Giertycha Tusk nie mógł zrobić więcej. – Odebrał mu stanowisko wiceprzewodniczącego klubu PO, ale jeżeli chodzi o zespół ds. rozliczeń, to nie mógł go odwołać z funkcji przewodniczącego, bo zespół sam sobie wybiera szefa. Nie mógł też zarządzić, że posłowie KO mają wypisać się z tego zespołu, bo wyszłoby na to, że Koalicja Obywatelka jest przeciwko rozliczaniu PiS – przekonuje nasz rozmówca. Z drugiej strony zapomina, że premier w pewnym sensie wziął Giertycha w obronę mówiąc, że nie przyjmuje do wiadomości, iż to z powodu jego jednego głosu ustawa o depenalizacji aborcji upadła.
W KO panuje przekonanie, że w sprawie aborcji nie da się nic zrobić, bo PSL nie zmieni zdania i nie zgodzi się na projekt liberalizujący prawo zakazujące przerywania ciąży.
– Tusk ich do tego nie przymusi i jeśli będzie chciał powtórzyć głosowanie, to może być jeszcze gorszy wynik – twierdzi nasz rozmówca.
Ale posłanki Lewicy już zapowiedziały, że będą składały ustawę o depenalizacji aborcji tyle razy, ile będzie trzeba. Zatem do kolejnych głosowań dojdzie, czy Tusk tego chce, czy nie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.