Wieść o postawieniu zarzutów Michałowi K., byłemu szefowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i bliskiemu współpracownikowi byłego premiera Mateusza Morawieckiego jest, zdaniem naszego informatora z kręgów rządowych, dobrą informacją dla koalicji rządzącej.
– Jak dotąd, to jest najlepszy strzał prokuratury. Podążając za interesami byłego prezesa RARS dojdziemy jak po sznurku do ważnych polityków PiS – twierdzi nasz rozmówca.
– Nie chodzi wcale o to, żeby go skazać. Trzeba go tylko publicznie aresztować, najlepiej w świetle jupiterów. Elektorat chce zobaczyć, że ktoś w końcu poszedł siedzieć – dodaje.
W ostatnich miesiącach urzędowania poprzedniego rządu pojawiały się przedziwne informacje na temat działań RARS. Jeden ze znanych polityków PiS tak komentuje sprawę Michała K: – Jak ktoś gra grubo, to nie zawsze pije szampana.
Po tym, jak prokuratura postanowiła postawić zarzuty prezesowi RARS, w PiS panuje przekonanie, że część polityków prawicy niewyobrażalnie skorzystała finansowo na ośmioletnich rządach.
– Ludzie w PiS po kolejnych doniesieniach o tym, jak szastano pieniędzmi, zdali sobie sprawę, że część działaczy w ich otoczeniu nieźle się obłowiła. Jest z tego powodu wielki wk...w – opowiada nasz informator.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.