Rząd nie prowadzi spójnej polityki komunikacyjnej. „To świadome i celowe”

Rząd nie prowadzi spójnej polityki komunikacyjnej. „To świadome i celowe”

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Minister Hennig-Kloska opowiada o kredytach dla powodzian, a po kilku dniach do dymisji podaje się jej rzecznik prasowy. Premier Tusk jednego dnia twierdzi, że prognozy pogody nie są alarmujące, a później łaja służby za niedociągnięcia w walce z powodzią. Marszałek Sejmu żąda od dziennikarza odpowiedzi, co zrobił w sprawie bezpieczeństwa powodziowego w Polsce. Rząd od tygodnia przechodzi kurs realnego rządzenia w warunkach kryzysu.

To dosyć bolesna lekcja, bo wyborcy są niezadowoleni, a powódź na Dolnym Śląsku obnażyła problemy w samej koalicji rządzącej. Bronisław Komorowski podczas powodzi w 2010 roku stwierdził, iż „woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku”. Rzecz w tym, że gdy woda już spłynie, zwykle pozostaje mało estetyczne pobojowisko.

Udzielne księstwa w opałach

Powódź obnażyła m.in. fakt, że w rządzie trudno o współpracę. Każdy siedzi w swoim resorcie i tylko patrzy, jak tu wyjść przed szereg i zabłysnąć. Dlatego ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zamiast poczekać na inne komunikaty rządu o pomocy dla powodzian, wyrwała się ze swoimi niskooprocentowanymi kredytami, które doprowadziły opinię publiczną do białej gorączki. A to przecież nie był wcale zły pomysł, tylko zakomunikowany w nieodpowiednim momencie.

Artykuł został opublikowany w 39/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.