Wybiła „godzina podrywu”. Tak to się robi w Hiszpanii?

Wybiła „godzina podrywu”. Tak to się robi w Hiszpanii?

Para w czasie zakupów w supermarkecie
Para w czasie zakupów w supermarkecie Źródło: Shutterstock / zdj. ilustracyjne
Idziesz na zakupy, bierzesz ananasa, przypadkowo wjeżdżasz w czyjś wózek swoim – właśnie rozpocząłeś flirt. Pod koniec lata w Hiszpanii furorę robił trend, który zamieniał supermarkety w aplikację randkową. Spytaliśmy ekspertkę, czy podobne virale mogą zrewolucjonizować sztukę podrywu wśród przedstawicieli generacji Z.

Poniedziałek, chwilę po godz. 19. Dzień tygodnia nie ma tu akurat większego znaczenia, za to ważna jest pora. Wytłumaczę później. W każdym razie kilka minut po 19:00 wchodzę do supermarketu sieci Mercadona w centrum Malagi. W oczy od razu rzuca się tłum. Okej, pora sprzyja zakupom, ale bez przesady, to tylko zwyczajne sierpniowe popołudnie. A w sklepie panuje tłok znany z nagrań przedświątecznego polowania na karpia w polskich marketach. Nie ma nawet wolnych wózków.

Druga rzecz, którą zauważam, to wiek klientów – większość z nich ma kilkanaście, góra dwadzieścia lat. Należą do pokolenia obśmiewającego zakupowe łowy dziadków czy rodziców (chyba że mowa o dropie limitowanej kolekcji butów). Zakładam więc, że trafiłem po prostu na wycieczkę szkolną, a nie dzień jakiejś wyjątkowej promocji.

Tłoczno jest zwłaszcza na dziale warzywno-owocowym. Kilkuosobowa grupka zgromadziła się w jednym miejscu. Kiedy odchodzą, jedna ze skrzynek jest pusta. Plakietka informuje, że przed chwilą leżały w niej ananasy. Nie były przecenione, więc nie o atrakcyjną cenę chodzi. Pewnie jakiś grupowy „insajd” z tym owocem w roli głównej. W dalszej zakupów utwierdzam się w przekonaniu, że coś jest na rzeczy. Prawie każdy ma w wózku ananasa. Grupki nastolatków krążą po sklepowych alejkach. Mam wrażenie, że zaczepiają się nawzajem. Wszyscy roześmiani, klimat jak wieczorem na mieście. Parę osób zajrzało mi do koszyka. Przy kasie, o dziwo, obyło się bez długiej kolejki.

A dlaczego opisuję tę scenkę? Zapachniało opowieścią pokroju słynnej wrocławskiej libacji na skwerku, więc spieszę z wyjaśnieniem.

„Godzina podrywu” w Mercadonie

Kilka dni po wizycie w supermarkecie, na polskojęzycznym profilu na Instagramie poświęconym Hiszpanii mignęła mi informacja o nowym trendzie robiącym furorę w tym kraju. Okazało się, że Mercadona została „nowym Tinderem” lub, to inne często używane określenie, „Tinderem w realu”.

Artykuł został opublikowany w 42/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.