Wojna wyniszcza rosyjską gospodarkę w stopniu daleko większym, niż skłonni są przyznać miłośnicy Kremla, ekscytujący się rzekomą odpornością Putina na presję gospodarczą. Krzepiące dane o sukcesach rosyjskiej gospodarki generowane są przez państwowe firmy, realizujące państwowe zamówienia po cenach z góry ustalanych przez państwo. Realia są jednak zupełnie inne, co jest skrywane równie skrzętnie, jak zapaść schyłkowego Związku Sowieckiego.
Gazprom stracił w 2023 roku aż 6 mld dolarów, wydobycie węgla spadło o 27 procent, eksport broni, ważnego źródła twardej waluty praktycznie zamarł z powodu potrzeb frontu ukraińskiego.
Rosja wydaje tak dużo na wojnę, że gotówki nie wystarcza już na prowadzenie normalnego handlu międzynarodowego. Moskwa na prawo i lewo żebrze o powrót do wymiany barterowej, będącej podstawą działania w czasach sowieckich.
Wyczerpują się także rezerwy walutowe, zgromadzone w czasach paliwowej prosperity. Szwedzki ekonomista Anders Aslund, były doradca rządów Rosji i Ukrainy i znawca postsowieckiej strefy gospodarczej, wylicza bieżące zasoby rosyjskie na 55 miliardów dolarów. To bardzo mało, biorąc pod uwagę także, że sama tylko obsługa deficytu budżetowego, ustalonego oficjalnie na poziomie 2 procent PKB wynosi około 40 mld dolarów rocznie.
Oznacza to, że z końcem przyszłego roku Rosji skończą się pieniądze nie tylko na finansowanie prób podboju Ukrainy, ale także na pokrywanie bieżących potrzeb budżetu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.