Miniony weekend wprowadził nas w atmosferę kampanii prezydenckiej. Tak przynajmniej uważa polityk związany z Koalicją Obywatelską, który słowa Donalda Tuska o zawieszeniu prawa azylowego w Polsce traktuje w kategoriach wyborczych.
– To jest przekaz do elektoratu prawicowego, który ma tych ludzi przeciągnąć na stronę KO i skłonić do głosowania na naszego kandydata. Zaczęła się gra o 10 proc. wyborców, którzy zdecydują o przyszłym prezydencie – mówi nasz rozmówca z KO.
Polityk związany z obozem władzy dodaje, że gdy kandydat Koalicji Obywatelskiej wygra wybory prezydenckie, to wtedy działania rządu nabiorą przyspieszenia.
– Przede wszystkim ruszą rozliczenia z PiS, które na razie są dosyć niemrawe. Słabo idzie wyrzucanie PiS z lokalnych spółek i zastępowanie ich prawdziwymi menadżerami, co ludzi denerwuje – mówi nasz rozmówca.
Na uwagę, że ci tzw. prawdziwi menadżerowi coraz częściej mają legitymacją partyjną, polityk mówi, że to są odosobnione przypadki.
– I natychmiast na nie reagujemy, prezes Totalizatora już stracił stanowisko i wszyscy jego nominaci też stracą, co najwyżej mogą startować w konkursach – zarzeka się nasz rozmówca.
Dariusz Wieczorek, minister nauki i Maciej Gdula jego zastępca są podobno na krótkiej liście Donalda Tuska. A lista obejmuje członków rządu, których należy wymienić.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.