Kukiz o kandydacie PiS: Popełniono elementarne błędy na starcie. Inaczej bym to rozegrał

Kukiz o kandydacie PiS: Popełniono elementarne błędy na starcie. Inaczej bym to rozegrał

Paweł Kukiz
Paweł Kukiz Źródło: Newspix.pl / TEDI
– Karol Nawrocki jest dla mnie do przyjęcia. Nie do przyjęcia są dla mnie metody jego promocji. Popełniono elementarne błędy na starcie. Po pierwsze marketingowe – bo nie jest to żaden, jak nazywa go PiS, kandydat obywatelski. Gdybym był prezesem partii i pojawiłby się pomysł poparcia kandydata obywatelskiego, inaczej bym to rozegrał – mówi w rozmowie z „Wprost” poseł Paweł Kukiz z Wolnych Republikanów.

Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Wtorkowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych poparła wniosek ws. zatrzymania i doprowadzenia na komisję śledczą do spraw Pegasusa Zbigniewa Ziobrę. Były minister sprawiedliwości stwierdził jednak, że posiedzenie przypominało cyrk. Czemu miało służyć to widowisko?

Paweł Kukiz: Od 13 grudnia zeszłego roku, gdy Sejm powołał nowy rząd, trwa wielkie show pt. „Rozliczamy PiS”. Wykorzystują tę starą socjotechniczną metodę, by przykryć niewygodne dla siebie sprawy – drożejący chleb, kiepskie wyniki Orlenu, brak realizacji stu konkretów w sto dni rządów.

Powracający na polityczne salony po długiej chorobie Zbigniew Ziobro też chce coś przykryć, czy raczej odkrywa nowe karty?

Nie zamierzam go oceniać, ponieważ wielokrotnie publicznie to robiłem. To przez jego środowisko nie mamy obniżonego progu przy referendach lokalnych ani sędziów pokoju. Czuję do nich większą niechęć niż do SLD 20 lat temu. Gdy odejdę z polityki, dobitniej to określę, teraz muszę trzymać się parlamentarnego języka.

Kampania prezydencka ruszyła, Karol Nawrocki ruszył do boju. Wesprze pan jego kandydaturę?

Będę kibicował każdemu, kto nie jest z koalicji rządzącej. Jeśli wygra kandydat partii władzy, która idzie nieporównywalnie bardziej siermiężnie niż PiS w zakresie władztwa, źle się to skończy dla Polski. Co do Nawrockiego, nie wygląda to tak, jak chciałbym to widzieć.

A mianowicie?

Popełniono elementarne błędy na starcie. Po pierwsze marketingowe – bo nie jest to żaden, jak nazywa go PiS, kandydat obywatelski. Gdybym był prezesem partii i pojawił się pomysł poparcia kandydata obywatelskiego – inaczej bym to rozegrał. Nawrocki powinien był założyć własny komitet obywatelski a PiS – wskazać swojego kandydata np. Przemysława Czarnka. A po miesiącu-dwóch od oficjalnego startu kampanii – wycofać swojego faworyta i poprzeć Nawrockiego. I to ma ręce i nogi. Tymczasem podczas prezentacji kandydata posadzono w pierwszym rzędzie zgrane twarze PiS.

Ludzie nie są idiotami i zdają sobie sprawę z tego, że to jest kandydat PiS-owski, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację Nawrockiego, któremu sztab zapewne nakazał powtarzać co drugie słowo, że jest kandydatem obywatelskim.

Początek nie wyszedł najlepiej. Nawrocki czytał z kartki. Wyrobi się?

Tego bym się nie czepiał, w pół roku można się podszkolić, jeśli ma się dobrych doradców i specjalistów od PR. Niestety ja ich tam dziś nie zauważam.

Artykuł został opublikowany w 50/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.