Andrzej z Gryfina pamięta czasy, kiedy na Międzyodrze docierał… na łyżwach. Michał z Dolnego Śląska, kiedy zobaczył zielony obszar poprzecinany kanałami na mapie, pomyślał: „Jak Amazonka!” A Andrzej ze Szczecina nie dowierzał, że tak dzikie miejsce ma niemal pod domem.
Tylko z kompasem można było się odnaleźć
„Kraina torfowisk, podmokłych łąk, plątaniny kanałów, rozlewisk, a nawet jezior. Jest domem dla ponad 200 gatunków ptaków” – tak o projektowanym parku pisze Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Ale żeby zrozumieć, o czym w ogóle jest mowa, warto najpierw spojrzeć na mapę w to miejsce, gdzie Odra rozwidla się na dwa ramiona. Bo park ma powstać nie na rzece, a pomiędzy rzekami.
– Ludzie słyszą Park Narodowy Doliny Dolnej Odry i wyobrażają sobie, że ten park będzie jakoś okrakiem na Odrze – mówi Andrzej Kraśnicki, szczecinianin, przewodnik kajakowy, regionalista i dziennikarz. Kiedy w listopadzie pojechał do Warszawy na premierę spotu promocyjnego parku, zabrał ze sobą całą torbę mapek Międzyodrza. – Rozdałem je dziennikarzom z Warszawy i widziałem, jak szeroko otwierają oczy. Bo kiedy się to zobaczy, to człowiek dopiero zdaje sobie sprawę, czym jest to miejsce. Ale nie jest to tylko przypadłość warszawiaków. Wielu mieszkańców regionu nigdy tam nie było – mówi.
Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.