Nikt chyba nie miał wątpliwości, że Baszszar al-Asad był krwawym dyktatorem, który toczył wojnę domową z własnym narodem. Do europejskiej wiadomości publicznej przedostawały się czasem informacje o bombardowaniu miast zajętych przez jedną z wielu rebelianckich grup. Czasem bombardowali Rosjanie, protektorzy dyktatora, czasem wojsko syryjskie. Nawet jeśli używali wobec cywili broni chemicznej, to w całym morzu przemocy, jakie przelało się przez Syrię od 2011 roku, nie budziło to już takiego oburzenia.
Niektórzy mówili nawet, że Asad może i jest brutalny, ale rebelianci to dżihadyści obcinający głowy, więc w sumie nie wszystko jest takie jednoznaczne.
Przerażająca transparentność
Po ósmym grudnia wiemy już, że ród Asadów zbudował potężny aparat represji, którego okrucieństwo przyćmiewa bombardowanie cywili. Kiedy syryjscy rebelianci weszli do więzienia Sajdnaja pod Damaszkiem, w świat popłynęły kręcone komórką obrazy z mrocznych kazamat w podziemnej części budynku.
Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.