Jacek Dehnel: Polscy pisarze są systemowo krzywdzeni i wykorzystywani

Jacek Dehnel: Polscy pisarze są systemowo krzywdzeni i wykorzystywani

Jacek Dehnel
Jacek Dehnel Źródło: PAP / Łukasz Gągulski
– Nasza tożsamość narodowa w dużym stopniu ocalała dzięki literaturze. To, że polscy pisarze nie mają we własnym kraju systemu ubezpieczeń, to jest raczej wyraz niewdzięczności państwa wobec naszego literackiego dziedzictwa, a nie wyraz jakiejś roszczeniowości z naszej strony – mówi Jacek Dehnel, poeta, prozaik, tłumacz, prezes Stowarzyszenia Unia Literacka.

Szymon Krawiec, „Wprost”: Z pisania książek w Polsce da się wyżyć?

Jacek Dehnel: Mało komu. Ale zacznijmy od początku. Pisarze są twórcami kultury, a całe to środowisko bardzo się od siebie różni: niektórzy, jak aktorzy czy muzycy, mają etaty, inni, jak tancerze czy śpiewacy, wykonują zawody kontuzjogenne albo nie mogą pracować w późnym wieku. Pisarze nie mają etatów, mogą pracować do późnego wieku, choć zdarzają się nam problemy z kręgosłupem czy cieśnią nadgarstka.

Różnice więc widać, ale jedno nas łączy. Twórcy kultury są jednymi z najgorzej opłacalnych zawodów w Polsce. Natomiast sama kultura przynosi bardzo duże przychody – w 2021 r. całe wydatki publiczne na kulturę wyniosły raptem 0,6 proc. PKB, a kultura i branża kreatywna wygenerowały 3,58 proc. PKB. Dla porównania: całe rolnictwo wnosi 3,3 proc., a górnictwo – 1,5 proc. PKB. Z twórcami jest jak z chłopami pańszczyźnianymi: dostarczali zboża, na którym stała gospodarka I RP, ale nie mieli już udziału w zyskach z jego sprzedaży.

To z czego utrzymuje się dzisiaj polski pisarz?

Z pracy hybrydowej. To znaczy, że poza pisaniem i wydawaniem książek jeździ na spotkania autorskie, juroruje w konkursach literackich, pisze felietony do prasy, redaguje, działa w instytucjach kultury.

Dobrze to było widać w czasie pandemii. Ktoś by powiedział, że dla pisarzy to był przecież świetny czas. Ludzie, pozamykani w domach, nie mieli co robić, więc kupowali i czytali książki. Ale dla nielicznych pisarzy utrzymujących się z pracy twórczej kluczowe są wszystkie źródła dochodu – kiedy odpadły spotkania autorskie, cały ich budżet się sypał. Unia Literacka, wyszła wtedy z ogólnopolską akcją czytań online i zbiórką na zapomogi dla pisarzy. Proszę mi wierzyć, że o to wsparcie – niewysokie, w kwocie tysiąca złotych – zgłaszali się naprawdę bardzo znani polscy pisarze i pisarki. Bo w całej tej dyskusji o niskich zarobkach pisarzy nie mówimy o beztalenciach z aspiracjami, tylko o profesjonalistach.

Wolnorynkowcy powiedzą – chcesz być dobrze zarabiającym pisarzem, to napisz bestseller.

To tak jak to słynne już powiedzenie do polskich lekarzy, którzy narzekali na niskie zarobki: „Niech jadą!” Skoro im się nie podobają pensje, to ich nie potrzebujemy. Ale potrzebujemy lekarzy i potrzebujemy pisarzy.

Dlaczego?

To jest pytanie, czy potrzebujemy kultury. Polscy artyści poza generowaniem PKB tworzą to, co stanowi o naszej tożsamości. Są rozpoznawalni na świecie, odnoszą sukcesy.

A co to znaczy sukces?

Artykuł został opublikowany w 4/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.