Krystyna Romanowska: W książce „Solo” pisze pan o amerykańskich badaniach, które pokazują, że przeciętny człowiek ma w perspektywie spędzenie większości życia bez partnera, a nie w związku. Czyli co? Jesteśmy skazani na samotność?
Peter McGraw: Czym innym jest samotność z konieczności, bo nie ma się nikogo bliskiego a czym innym bycie samym z wyboru. Czyli bycie solistą – nie singlem.
A to kluczowa różnica.
O tak. Singiel to po prostu ktoś, kto nie jest w związku. Może czekać na odpowiednią osobę, szukać partnera lub czuć się samotnie bez romantycznego partnera. Dlatego, że ewidentnie nie umie być sam albo z powodu norm narzucanych przez społeczeństwo, które punktuje i popiera bycie w związku.
Singielstwo jest tymczasowością.
Solista to taki singiel z wyboru, ale w wersji udoskonalonej. To ktoś, kto świadomie wybiera bycie w pojedynkę i traktuje je jako pełnowartościowy styl życia, a nie jako etap przejściowy. Soliści, których opisuję w książce, budują życie na własnych warunkach, realizują pasje, rozwijają się i nie czują presji, by dopasować się do tradycyjnych norm społecznych związanych z małżeństwem czy rodziną.
I – co podkreślam – bycie solistą nie oznacza izolacji – można mieć bogate życie towarzyskie, głębokie relacje i satysfakcjonujące życie, ale bez romantycznego partnera jako centralnego punktu odniesienia do swojego życia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.