Początek prezydentury Kwaśniewskiego nałożył się też na problemy w małżeństwie. Już w kampanii wyborczej – jak twierdzą ówcześni współpracownicy przyszłego prezydenta – było widać, że coś jest nie tak. Jolanta w pierwszej kampanii prezydenckiej w ogóle nie pokazywała się obok męża. O napiętej sytuacji między małżonkami wiedzieli bliscy współpracownicy Kwaśniewskiego i zdawali sobie sprawę, że jeśli jakaś obyczajowa historia trafi do mediów, wywoła kolejny potężny kłopot.
Polityk ze sztabu wyborczego: – Były takie momenty, wtedy urzędowaliśmy w siedzibie partii na Rozbrat, że Olek wychodził wieczorem, a potem okazywało się, że do domu trafiał dopiero dwie godziny później. Któregoś dnia wyjechał spod siedziby partii do Wilanowa. Marek Ungier tak jakoś dziwnie popatrzył i zaraz też wyszedł. Pojechał za nim z kimś jeszcze, ale nie wiem, kto to był. Na światłach zatrzymali się za Olkiem, Marek wysiadł, podszedł do samochodu Olka, zastukał w okno. Pogadali chwilę. Olek pojechał dalej. Oni za nim. Olek nie skręca do siebie do domu, tylko jedzie gdzieś prosto. Znowu Marek wysiadł. Pogadali. Po tej rozmowie Olek pojechał jednak do domu.
Współpracownicy prezydenta podkreślają jedno – oboje, zarówno Aleksander, jak i Jolanta Kwaśniewscy, doskonale zdawali sobie sprawę, jaka jest stawka.
– Olek był od lat szykowany na lidera – opowiada dawny współpracownik Kwaśniewskiego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.