Jackiewicz: Trzymam kciuki za Brzoskę, żeby mu się udało. Ale intencje Tuska są jasne

Jackiewicz: Trzymam kciuki za Brzoskę, żeby mu się udało. Ale intencje Tuska są jasne

Dawid Jackiewicz
Dawid Jackiewicz Źródło: PAP / Leszek Szymański
– Jeśli wybory prezydenckie wygra Karol Nawrocki, to będzie blokował inicjatywy rządu, a my będziemy obserwować wzajemny festiwal nienawiści na linii rząd – prezydent. Jeśli wygra Rafał Trzaskowski, to nawet najgłupsze projekty rządowe będą przechodziły i domykały system, w którym konserwatywna część społeczeństwa będzie wykluczana – mówi w rozmowie z „Wprost” Dawid Jackiewicz, przedsiębiorca, były minister skarbu, kandydat na prezydenta.

Eliza Olczyk, „Wprost”: Co się kryje za pana startem w wyborach prezydenckich? Bo w plejadzie kandydatów na prezydenta pan plasuje się raczej w drugiej dziesiątce niż w czołówce.

Dawid Jackiewicz: Wszystko w rękach wyborców. W odróżnieniu od kandydatów partii politycznych jestem samodzielny w podejmowaniu decyzji, zatem nie będę pilnował interesów partii tylko obywateli. Przedstawiam wyborcom program ambitnej Polski. Czas najwyższy stworzyć alternatywę dla tych, którzy nie chcą głosować na żadną ze stron niekończącej się wojny politycznej, czyli na kandydata PiS albo PO.

Urok demokracji polega na tym, że każdy obywatel, działacz, aktywista, społecznik, polityk może spróbować przedstawić Polakom swoją ofertę. I ma szansę zyskać uznanie dla proponowanych rozwiązań.

Wolę, gdy jest 20 kandydatów niż gdybyśmy mieli rywalizację tylko dwóch najsilniejszych. Cóż to jest za wybór?

I tak na tym się skończy. Wybory rozstrzygną się w drugiej turze i na 90 proc. możemy stwierdzić, że wejdą do niej Rafał Trzaskowski z KO i Karol Nawrocki popierany przez PiS.

Nie zgadzam się z argumentem, że jeśli sondaże na początku nie dają ci szans, to nie warto kandydować. Chcę być przedstawicielem tej części społeczeństwa, która w sporze pomiędzy Platformą, a PiS-em nie bierze udziału, bo jest tym zmęczona.

Z sondażu, który niedawno opublikowała Rzeczpospolita, wynika, że prawie jedna trzecia społeczeństwa oczekuje jakiejś nowej formacji politycznej. Osobiście jestem przedstawicielem tych, którzy mówią, że sprawy światopoglądowe, choć bardzo ważne, nie mogą być dominujące, bo jest wiele niezałatwionych problemów o charakterze gospodarczym, egzystencjalnym, z zakresu bezpieczeństwa. I na ich rozwiązanie ciągle brakuje czasu, bo wszyscy tkwią w permanentnych rozliczeniach, awanturach i pyskówkach. Chciałbym, żeby ci wyborcy nie musieli zaciśniętymi zębami głosować na polityka PO lub PiS. Wierzę, że moje propozycje trafią do nich ostatecznie. Nie brakuje mi przy tym determinacji.

Rozliczenia nie są potrzebne?

To jest jedna wielka kompromitacja. Od lat nikogo nie rozliczono. Zajmują się tym ludzie nieudolni, nie mający wiedzy i pomysłu jak to zrobić, liczący bardziej na rozgłos i show, niż na to, żeby rzeczywiście eliminować z życia publicznego patologię. Być może też obie partie w rzeczywistości nie chcą nic rozliczać.

Pozostało 81% tekstu

Ten i więcej artykułów możecie przeczytać Państwo korzystając z WPROST PREMIUM.

Czytelnicy korzystający z WPROST PREMIUM zyskują także dostęp do: wydań tygodnika „Wprost”, wywiadów, rankingów, magazynu weekendowego, archiwum, podsumowań dnia oraz podcastów i programów.

Wypróbuj w promocji i czytaj

Masz subskrypcję? Zaloguj się

NOWE ARTYKUŁY WPROST PREMIUM

Artykuł został opublikowany w 8/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.