Ostatnie posiedzenie Sejmu zostanie na długo zapamiętane i to niestety nie ze względu na proces legislacyjny, a wybryki, które miały miejsce na sali obrad.
– Jeżeli przeanalizujemy funkcjonowanie polskiego parlamentu od początku transformacji, to znajdziemy wiele różnych nie mniej bulwersujących ekscesów niż te, do których dochodzi dzisiaj – mówi w rozmowie z „Wprost” prof. Rafał Chwedoruk.
– Jest jednak istotna różnica. Kiedyś tego typu wybryki bywały dla polityków zabójcze i można byłoby bez większego problemu wymienić nazwiska posłów czy senatorów, którym niezbyt obyczajne zachowania zaszkodziły albo nawet uniemożliwiły dalszą karierę polityczną – przypomina politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Ostatnią partią, która próbowała rozliczyć się z tego typu problemów, był Sojusz Lewicy Demokratycznej. A skutkiem podjętych działań była destabilizacja wewnętrzna partii i jej degradacja, bo z politycznej ekstraklasy wypadła na zaplecze. Nikt tego „błędu” więcej nie popełnił. Liderzy polityczni podchodzą do sprawy z wielką ostrożnością, a duże formacje mają naturalną tendencję do uciekania w stronę bipolaryzacji, czyli wysyłania komunikatu na zasadzie: oni są jeszcze gorsi niż my, a poza tym u źródeł całej intrygi leżą polityczne intencje przeciwników, a nie próba dojścia do prawdy – zaznacza nasz rozmówca.
Sprawa posła Wilka. „Robię wszystko, aby z tego cholerstwa wyjść”
Na wspomnianym posiedzeniu Sejmu Szymon Hołownia poprosił Ryszarda Wilka, aby opuścił salę, bo – jak ocenił – „zdaje się, że nie jest w stanie uczestniczyć w obradach”. Poseł Konfederacji zastosował się do zalecenia i wyszedł w asyście Grzegorza Płaczka, a w tle można było usłyszeć pokrzykiwania innych uczestników obrad, którzy sugerowali, że poseł znajduje się w stanie wskazującym na spożycie alkoholu.
Ryszard Wilk wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie i poinformował, że oddaje się do dyspozycji klubu, który niedługo później zawiesił go na czas nieokreślony.
„Starałem się sumiennie wykonywać obowiązki posła, ale przegrywam z chorobą alkoholową. Podejmowałem próby, żeby temu zaradzić, jednak, jak się okazało, te próby zawiodły. Nie zawieszam rękawic – walczę dalej. Moim kolejnym krokiem będzie terapia i poddanie się leczeniu” – napisał poseł Konfederacji.
Wilk podziękował za wszystkie słowa krytyki i wsparcia, które do niego docierają. „Naprawdę robię wszystko, aby z tego cholerstwa wyjść” – podkreślił.
„Kula w łeb”. Siarka słono zapłaci za bulwersujące słowa
Prezydium Sejmu ukarało posła Wilka karą minimalną w wysokości 4 tys. zł, uwzględniając deklarację dotyczącą podjęcia walki z chorobą. Znacznie surowsza, bo w kwocie 20 tys. zł, została zarządzona wobec Edwarda Siarki. Poseł PiS wypowiedział bulwersujące słowa, kiedy Zbigniew Ziobro z mównicy sejmowej stwierdził, że „Donald Tusk pójdzie siedzieć”.
– Kula w łeb – krzyknął wówczas Siarka.
Po fakcie poseł przeprosił i zaznaczył, że nawiązywał do wiersza Władysława Broniewskiego.
„W emocjach wracają znajome frazy, które mogą bulwersować” – wyjaśniał.
Wspomniana kara finansowa może nie być jednak jedyną wobec posła PiS, ponieważ Krzysztof Brejza poinformował, że w związku z groźbą o „kuli w łeb”, która padła wobec Donalda Tuska, skierował zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Alkomat dla posłów? Ekspert o zapowiedzi Hołowni: Ośmieszanie Sejmu
Szymon Hołownia poinformował, że zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem. Zwróciliśmy się do Biura Obsługi Medialnej Sejmu z pytaniami, na jakim etapie są działania dotyczące tej sprawy i kiedy można się spodziewać wdrożenia konkretnych rozwiązań.
Do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
– To jest ośmieszanie Sejmu. Bez przesady. Nie mamy żadnych statystyk, które pozwalałyby stwierdzać, że parlamentarzyści są częściej pijani niż inne grupy społeczne. Nie sądzę, żeby istniały jakiekolwiek merytoryczne podstawy do podejmowania takich działań, a raczej może to zostać odebrane w kategorii deprecjonowania absolutnej większości posłanek i posłów, którzy nigdy nie mieli tego typu ekscesów na swoim koncie – komentuje prof. Chwedoruk.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.