Niedzielna konwencja programowa Karola Nawrockiego miała rozpocząć nowy etap kampanii. Kandydat przedstawił swój program, z którym ruszy dalej w Polskę. Składa się na niego 21 konkretnych postulatów. Jednak w trakcie przemówienia kandydat przestał wyliczać, co dokładnie zalicza się do jego postulatów.
Obserwator konwencji nie był w stanie się zorientować, czy kandydat mówi o swoim zobowiązaniu wobec wyborców, czy o tym, co mu się nie podoba w państwie rządzonym przez Donalda Tuska.
Zresztą już na samym początku kandydat ogłosił, że wybory prezydenckie to będzie plebiscyt, czy wyborcy są za rządem Tuska, czy przeciwko niemu.
Kontrakt Nawrockiego
Dwadzieścia jeden zobowiązań Nawrockiego, to symboliczne nawiązanie do 21 postulatów pierwszej Solidarności. Może miało to i swoje uzasadnienie. Przed Nawrockim wystąpił Piotr Duda, lider NSZZ Solidarność, który przypomniał, że kandydat podpisał ze związkiem zawodowym kontrakt, w którym m.in. zobowiązał się do obrony wolnych od handlu niedziel i obecnego wieku emerytalnego. Rzecz w tym, że owa symbolika 21 postulatów zatarła się już pamięci społecznej, za to sam kandydat chwilę wcześniej kpił ze stu obietnic Donalda Tuska mówiąc, iż nie zostały dotrzymane, bo np. ciągle nie ma kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł i nikt jadąc na tę konwencję nie zapłacił za litr benzyny 5 zł 19 gr.
Rzecz polega na tym, że jego dwadzieścia jeden zobowiązań też może spotkać taki los.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.