Ich ciała złączyły się na około pół minuty - wystarczyło, by dać początek nowemu życiu
W kosmosie uprawiano już seks!
Dwie słodkowodne rybki japońskie medaka przeszły do historii jako pierwsze kręgowce, którym dane było zakosztować miłosnych uniesień w przestrzeni kosmicznej.
Przedstawiciele NASA zarzekają się, że były to jedyne organizmy, między którymi doszło do zbliżenia na orbicie. Jeśli nawet jest to prawda, to u progu ery turystyki kosmicznej i długich wypraw międzyplanetarnych problemu życia płciowego w kosmosie nie można ignorować.
Sekrety i kłamstwa
Francuski astronom Pierre Kohler w książce "Ostatnia misja" twierdzi, że w 1996 r. na pokładzie jednego z promów kosmicznych NASA przeprowadzono eksperyment, podczas którego doszło do dziesięciu stosunków płciowych w dziesięciu pozycjach (w sześciu konieczne było zastosowanie uprzęży i bungee). Na stacji Mir planowano nakręcić film dokumentujący życie seksualne załogi; kosmonauci zabrali w podróż kasety z filmami pornograficznymi. Były konsultant NASA Harry Stine w książce "Life in Space" napisał, że w trakcie tajnego eksperymentu przeprowadzonego w Marshall Space Flight Center w Huntsville w stanie Alabama doszło do stosunku płciowego w zbiorniku ze spreparowaną cieczą (symulującym stan nieważkości). "Uważam, że doszło już do stosunku płciowego w trakcie lotów kosmicznych NASA" - stwierdza z kolei Ray Noonan, seksuolog ze State University of New York. "NASA wysyła w kosmos najlepszych, najinteligentniejszych, dobrze zbudowanych ludzi i każe nam wierzyć, że są oni zdrowi pod każdym względem, z wyjątkiem życia płciowego" - argumentuje Noonan.
Płeć kosmosu
22 proc. kosmonautów NASA stanowią kobiety. W niedługiej przyszłości Międzynarodową Stację Kosmiczną zasiedli koedukacyjna załoga. Dlatego już dziś problemami związanymi z seksem na orbicie zaczynają się interesować naukowcy. Ostatni numer pisma "Journal of Applied Physiology" zawiera wyniki badań wpływu przebywania w kosmosie na stan zdrowia przedstawicieli obu płci. Uczeni dużo miejsca poświęcają kwestiom reprodukcji, wahaniom poziomu hormonów, wpływowi stanu nieważkości i stresu związanego z lotem na cykl menstruacyjny oraz konsekwencjom zażywania środków antykoncepcyjnych.
Seks w przestrzeni kos-micznej to jednak nie tylko kwestia fizjologii. "Pozwoliłby kosmonautom na zrzucenie tego ogromnego ciężaru, jakim jest stres związany z misją - twierdzi Noonan.
- Seksualność, podobnie jak inne sfery życia człowieka, powinna być zbadana naukowo, by ludzie pracujący na orbicie byli efektywni".
Problem staje się jeszcze bardziej aktualny, gdy weźmiemy pod uwagę, że trwająca prawie trzy lata załogowa wyprawa na Marsa nie jest już kwestią odległej przyszłości.
Hotel w siódmym niebie
Wraz ze startem rosyjskiej rakiety kosmicznej Sojuz z multimilionerem Dennisem Tito na pokładzie rozpoczęła się era komercjalizacji kosmosu. Coraz częściej mówi się o turystyce kosmicznej i hotelach na orbicie. "Kiedy cywile polecą w kosmos, trzeba będzie popracować także nad ergonomią urządzeń umożliwiających uprawianie seksu w przestrzeni" - twierdzi Harvey Wichman, psycholog z McKenna College i konsultant MirCorp - firmy, która chciała wynająć rosyjską stację w celach komercyjnych. W stanie nieważkości kochankowie nie mogą liczyć na grawitację utrzymującą ich na miejscu (konieczne jest używanie uprzęży). Muszą też pamiętać o pewnych kłopotach z higieną (pot oddziela się od ciał i szybuje we wnętrzu kabiny w postaci trudnych do usunięcia kulek, a zwykłe mycie jest utrudnione). Amatorów nowych doznań utrudnienia te prawdopodobnie jednak nie zrażą. "Jeśli ludzie chcą spędzać miesiąc miodowy nad wodospadem Niagara, dlaczego nie mieliby chcieć spędzić go w kosmosie?" - przekonuje Clinton Wallington z Rochester Institute of Technology, zajmujący się zjawiskiem turystyki kosmicznej.
Dwie słodkowodne rybki japońskie medaka przeszły do historii jako pierwsze kręgowce, którym dane było zakosztować miłosnych uniesień w przestrzeni kosmicznej.
Przedstawiciele NASA zarzekają się, że były to jedyne organizmy, między którymi doszło do zbliżenia na orbicie. Jeśli nawet jest to prawda, to u progu ery turystyki kosmicznej i długich wypraw międzyplanetarnych problemu życia płciowego w kosmosie nie można ignorować.
Sekrety i kłamstwa
Francuski astronom Pierre Kohler w książce "Ostatnia misja" twierdzi, że w 1996 r. na pokładzie jednego z promów kosmicznych NASA przeprowadzono eksperyment, podczas którego doszło do dziesięciu stosunków płciowych w dziesięciu pozycjach (w sześciu konieczne było zastosowanie uprzęży i bungee). Na stacji Mir planowano nakręcić film dokumentujący życie seksualne załogi; kosmonauci zabrali w podróż kasety z filmami pornograficznymi. Były konsultant NASA Harry Stine w książce "Life in Space" napisał, że w trakcie tajnego eksperymentu przeprowadzonego w Marshall Space Flight Center w Huntsville w stanie Alabama doszło do stosunku płciowego w zbiorniku ze spreparowaną cieczą (symulującym stan nieważkości). "Uważam, że doszło już do stosunku płciowego w trakcie lotów kosmicznych NASA" - stwierdza z kolei Ray Noonan, seksuolog ze State University of New York. "NASA wysyła w kosmos najlepszych, najinteligentniejszych, dobrze zbudowanych ludzi i każe nam wierzyć, że są oni zdrowi pod każdym względem, z wyjątkiem życia płciowego" - argumentuje Noonan.
Płeć kosmosu
22 proc. kosmonautów NASA stanowią kobiety. W niedługiej przyszłości Międzynarodową Stację Kosmiczną zasiedli koedukacyjna załoga. Dlatego już dziś problemami związanymi z seksem na orbicie zaczynają się interesować naukowcy. Ostatni numer pisma "Journal of Applied Physiology" zawiera wyniki badań wpływu przebywania w kosmosie na stan zdrowia przedstawicieli obu płci. Uczeni dużo miejsca poświęcają kwestiom reprodukcji, wahaniom poziomu hormonów, wpływowi stanu nieważkości i stresu związanego z lotem na cykl menstruacyjny oraz konsekwencjom zażywania środków antykoncepcyjnych.
Seks w przestrzeni kos-micznej to jednak nie tylko kwestia fizjologii. "Pozwoliłby kosmonautom na zrzucenie tego ogromnego ciężaru, jakim jest stres związany z misją - twierdzi Noonan.
- Seksualność, podobnie jak inne sfery życia człowieka, powinna być zbadana naukowo, by ludzie pracujący na orbicie byli efektywni".
Problem staje się jeszcze bardziej aktualny, gdy weźmiemy pod uwagę, że trwająca prawie trzy lata załogowa wyprawa na Marsa nie jest już kwestią odległej przyszłości.
Hotel w siódmym niebie
Wraz ze startem rosyjskiej rakiety kosmicznej Sojuz z multimilionerem Dennisem Tito na pokładzie rozpoczęła się era komercjalizacji kosmosu. Coraz częściej mówi się o turystyce kosmicznej i hotelach na orbicie. "Kiedy cywile polecą w kosmos, trzeba będzie popracować także nad ergonomią urządzeń umożliwiających uprawianie seksu w przestrzeni" - twierdzi Harvey Wichman, psycholog z McKenna College i konsultant MirCorp - firmy, która chciała wynająć rosyjską stację w celach komercyjnych. W stanie nieważkości kochankowie nie mogą liczyć na grawitację utrzymującą ich na miejscu (konieczne jest używanie uprzęży). Muszą też pamiętać o pewnych kłopotach z higieną (pot oddziela się od ciał i szybuje we wnętrzu kabiny w postaci trudnych do usunięcia kulek, a zwykłe mycie jest utrudnione). Amatorów nowych doznań utrudnienia te prawdopodobnie jednak nie zrażą. "Jeśli ludzie chcą spędzać miesiąc miodowy nad wodospadem Niagara, dlaczego nie mieliby chcieć spędzić go w kosmosie?" - przekonuje Clinton Wallington z Rochester Institute of Technology, zajmujący się zjawiskiem turystyki kosmicznej.
Więcej możesz przeczytać w 1/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.