„Milcz, człowieczku” – te słowa przejdą do historii naszej wielkiej i nigdy do końca odwzajemnionej miłości do USA. „Milcz, człowieczku” – tak wygląda dziś komunikacja ministra w rządzie Stanów Zjednoczonych z szefem dyplomacji najbardziej proamerykańskiego dotąd kraju Europy.
Chamskie odzywki Elona Muska wspiera także sekretarz stanu USA, Marc Rubio, rzucając w ślad za swoimi szefami ich ulubioną ostatnio komendę: „Dziękuj”!
Słowo to uchodzi obecnie w Ameryce za coś w rodzaju propozycji nie do odrzucenia, składanej przez gangsterów Ala Capone. Donald Trump i kluczowi członkowie jego administracji zachowują się bowiem jak banda speców od wymuszeń i ściągania haraczy.
Zawiedziona w swojej wielkiej miłości do Trumpa polska prawica powinna to w końcu przyznać, zamiast zwalać na Radosława Sikorskiego winę za wystawianie na szwank naszych najważniejszych sojuszy.
Musk z Rubio nie napadli na Sikorskiego dlatego, że jego żona zalewa Trumpa publicystycznym jadem jak, nieprzymierzając, redaktor Lis prezesa Kaczyńskiego. Zrobili to wyłącznie dlatego, że mogą sobie na to pozwolić i chcą to zrobić. USA, kraj będący obiektem wielopokoleniowych westchnień i wzorem niedościgłej gdzie indziej skuteczności demokracji, zmienia się w klasyczne państwo zbójeckie.
Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.