Pierwsze oskarżenia już padły – pod adresem Romana Giertycha i prokurator Wrzosek. Jarosław Kaczyński wygłosił pod drzwiami prokuratury oświadczenie, w którym wprost powiedział, że „to właśnie przesłuchanie w sprawie dwóch wież doprowadziło do śmierci jego współpracowniczki”.
Prokuratura twierdzi, że przesłuchanie odbyło się w zgodzie ze standardami. Ale nie zostało ono nagrane. Opinia publiczna może sobie zatem wyobrażać przebieg tego przesłuchania jak chce np. że Skrzypek straszono aresztem wydobywczym. A jak taki areszt wygląda wiemy z kolei z relacji chociażby urzędniczek z Ministerstwa Sprawiedliwości, podejrzewanych o udział w tzw. aferze funduszu sprawiedliwości.
Do przesłuchania nie dopuszczono pełnomocnika prawnego Skrzypek, zatem nie ma nikogo z zewnątrz, kto mógłby potwierdzić słowa prokuratorki o niezwykle kulturalnym przesłuchaniu.
Niedopuszczenie do przesłuchania pełnomocnika świadka jest zgodne z prawem. Rzecz w tym, że świadek nie żyje, a pełnomocnik prawny, który czekał na koniec przesłuchania ujawnił, że Barbara Skrzypek po wyjściu z prokuratury była roztrzęsiona i miała kłopoty z oddychaniem.
Ciszej nad tą trumną
O przyczynie śmierci Barbary Skrzypek na razie nic nie wiemy. Może było nią przesłuchanie w sprawie rzekomej afery tzw. dwóch wież, a może nie. Ale przeciwnicy polityczni PiS zachowują się tak jakby mieli nieczyste sumienie. Prokuratorka Wrzosek wezwała do uszanowania śmierci pani Skrzypek. „Nieuszanowanie Jej śmierci przez media jest niegodne i nieludzkie” – napisała na X.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.