8.05 - Michał Tober, rzecznik premiera, wizytuje kancelarię szefa, ustala kalendarz dnia
Przypomina, że obecność dziennikarzy musi być dyskretna, aby nie denerwować szefa. Czy często się denerwuje? - Nawet wielcy ludzie bywają humorzaści - wyjaśnia.
8.15 - Podjeżdża samochód z premierem, ubranym w czarny garnitur, różową koszulę śmiało zestawioną z krawatem w czerwone paski. Żadnego uśmiechu. Uścisk dłoni z sekretarką, która czeka w drzwiach, i Miller znika w gabinecie. Podpisuje korespondencję, zapoznaje się z planem dnia.
8.30 - Codzienna odprawa z doradcami: Lechem Nikolskim, Grzegorzem Rydlewskim, Markiem Wagnerem i Michałem Toberem. Ministrowie usiłują żartować, premier wygląda na podenerwowanego.
9.00 - Na spotkanie z premierem czeka Jerzy Hausner, minister pracy i polityki socjalnej. - Podobno odwiedzam premiera najrzadziej ze wszystkich ministrów. Nie chcę bez potrzeby zawracać mu głowy - zwierza się Haus-ner. Gabinet premiera opuszczają doradcy. Głośno dyskutują o służbie cywilnej.
9.15 - Premier przyjmuje ministra Hausnera. Z rozmowy wynika, że jednym z problemów jest brak funduszy na funkcjonowanie Komisji Trójstronnej. Potrzeba 1,5 mln zł (na przejazdy, delegacje itp.).
9.30 - Ale się przeziębiłem - narzeka Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych, zasiadając w pokoju przy gabinecie premiera. - W poniedziałek zacząłem odśnieżać przed domem, odgarnąłem śnieg również przed posesją sąsiadów, aby wiedzieli, że w Wigilię także władza mówi ludzkim głosem. A wieczorem następnego dnia już nie mogłem wstać z łóżka. - Czy przedstawiciele BBN mogliby brać udział w posiedzeniach sztabu kryzysowego? - pyta premier.
10.00 - W niewielkiej sali konferencyjnej tuż obok gabinetu premiera zasiadają wszyscy odpowiedzialni za sytuację w kraju podczas klęsk żywiołowych. Wojewodowie z regionów dotkniętych przez zimę przedstawiają sytuację. W jednym telewizorze widać wojewodę, w drugim zatroskaną twarz premiera.
11.30 - Premier wraca do swojego gabinetu. Pracuje - sekretarka nie wpuszcza ministra Janika.
13.00 - Miller je lunch z Christopherem R. Hillem, ambasadorem USA w Polsce. Podano zupę grzybową z makaronem, pieczonego łososia z ziemniakami, warzywa i brzoskwinie. Cztery lata temu, gdy obserwowałam dzień pracy premiera Jerzego Buzka, menu było identyczne.
15.00 Spotkanie z prof. Grzegorzem Kołodką. - Ciekaw jestem jego pomysłów ekonomicznych, czasami z nich korzystam - mówi premier. DM
8.15 - Podjeżdża samochód z premierem, ubranym w czarny garnitur, różową koszulę śmiało zestawioną z krawatem w czerwone paski. Żadnego uśmiechu. Uścisk dłoni z sekretarką, która czeka w drzwiach, i Miller znika w gabinecie. Podpisuje korespondencję, zapoznaje się z planem dnia.
8.30 - Codzienna odprawa z doradcami: Lechem Nikolskim, Grzegorzem Rydlewskim, Markiem Wagnerem i Michałem Toberem. Ministrowie usiłują żartować, premier wygląda na podenerwowanego.
9.00 - Na spotkanie z premierem czeka Jerzy Hausner, minister pracy i polityki socjalnej. - Podobno odwiedzam premiera najrzadziej ze wszystkich ministrów. Nie chcę bez potrzeby zawracać mu głowy - zwierza się Haus-ner. Gabinet premiera opuszczają doradcy. Głośno dyskutują o służbie cywilnej.
9.15 - Premier przyjmuje ministra Hausnera. Z rozmowy wynika, że jednym z problemów jest brak funduszy na funkcjonowanie Komisji Trójstronnej. Potrzeba 1,5 mln zł (na przejazdy, delegacje itp.).
9.30 - Ale się przeziębiłem - narzeka Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych, zasiadając w pokoju przy gabinecie premiera. - W poniedziałek zacząłem odśnieżać przed domem, odgarnąłem śnieg również przed posesją sąsiadów, aby wiedzieli, że w Wigilię także władza mówi ludzkim głosem. A wieczorem następnego dnia już nie mogłem wstać z łóżka. - Czy przedstawiciele BBN mogliby brać udział w posiedzeniach sztabu kryzysowego? - pyta premier.
10.00 - W niewielkiej sali konferencyjnej tuż obok gabinetu premiera zasiadają wszyscy odpowiedzialni za sytuację w kraju podczas klęsk żywiołowych. Wojewodowie z regionów dotkniętych przez zimę przedstawiają sytuację. W jednym telewizorze widać wojewodę, w drugim zatroskaną twarz premiera.
11.30 - Premier wraca do swojego gabinetu. Pracuje - sekretarka nie wpuszcza ministra Janika.
13.00 - Miller je lunch z Christopherem R. Hillem, ambasadorem USA w Polsce. Podano zupę grzybową z makaronem, pieczonego łososia z ziemniakami, warzywa i brzoskwinie. Cztery lata temu, gdy obserwowałam dzień pracy premiera Jerzego Buzka, menu było identyczne.
15.00 Spotkanie z prof. Grzegorzem Kołodką. - Ciekaw jestem jego pomysłów ekonomicznych, czasami z nich korzystam - mówi premier. DM
Więcej możesz przeczytać w 2/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.