Rozmowa z szefem programu badań Marsa w NASA JAMESEM GARVINEM
Bożena Kastory: W tym roku na działalność National Aeronautics & Space Administration (NASA) przeznaczono 14 mld dolarów. Czy tak wielki wydatek opłaci się amerykańskim podatnikom?
James Garvin: Oczywiście. Opłaciły się wszak wydatki poniesione w ponadczterdziestoletniej historii NASA. Niemal każdy amerykański samolot wykorzystuje technologie opracowane przez NASA, a przemysł aerokosmiczny wytwarza 40 mld dolarów nadwyżki eksportowej w handlu zagranicznym. Eksploracja kosmosu była bodźcem do rozwoju nowych gałęzi przemysłu - powstały satelity komunikacyjne, zaawansowane przyrządy medyczne czy komputery potrzebne w statkach bezzałogowych. NASA zapoczątkowała stosowanie popularnego już dzisiaj GPS - systemu nawigacji satelitarnej. Pracuje nad nowymi materiałami. Tworzy roboty i urządzenia zdolne do pracy w skrajnych warunkach, które można kontrolować z odległości milionów kilometrów. To wszystko pionierskie technologie.
- Dwa lata temu główny szef agencji Dan Goldin pisał: "Jeden z zespołów NASA właśnie wystrzelił Chandrę, najpotężniejszy teleskop kosmiczny. Dziś będziemy musieli obrócić go na Waszyngton, żeby dostrzec, co zostało z budżetu NASA".
- Dan Goldin skarżył się wówczas na próby zmniejszenia nakładów na astronomię optyczną. Muszę jednak powiedzieć, że politycy zareagowali natychmiast, tak że obecna administracja agencji ma pełne poparcie dla swoich programów. Amerykańscy podatnicy są wyjątkowo szczodrzy, jeśli chodzi o eksplorację zarówno bliższego, jak i dalszego kosmosu.
- "Nasze badania dotyczą wszystkiego: od ziemskiej atmosfery aż do krańców uniwersum odległych o miliardy lat świetlnych" - przeczytałam w sprawozdaniu agencji.
- Żyjemy w czasach bardzo intensywnego poznawania wszechświata. W naszych oczach zdaje się on wręcz maleć. W ciągu kilku dni zdobywamy więcej informacji niż kiedyś przez całe lata. Czasem czujemy się jak dziecko w sklepie z cukierkami. Tyle możliwości! Znajdujący się na orbicie okołoziemskiej teleskop Chandra odkrył właśnie w centrum naszej galaktyki około tysiąca silnie promieniujących obiektów. Są wśród nich układy podwójne zawierające czarne dziury, gwiazdy neutronowe, białe karły. Znajdujemy pozostałości fal uderzeniowych po wybuchach supernowych. Stale odkrywamy nowe gwiazdy i ich planety. Statek kosmiczny Cassini leci w stronę Saturna i jego księżyca Tytana, który może być modelem wczesnego systemu biologicznego w Układzie Słonecznym (w jego atmosferze odkryto molekuły organiczne). Równocześnie NASA zaakceptowała dwa nowe projekty: misję "Dawn", dotyczącą Ceresy i Westy - dwóch największych planetoid między Marsem i Jowiszem - i misję "Kepler", której celem będzie monitorowanie blasku około stu tysięcy gwiazd i wykrywanie planet pozasłonecznych.
- Był pan zdumiony odkryciem raptownych zmian, jakie zaszły na powierzchni Marsa w ciągu zaledwie kilkuset dni?
- Przeciwnie, od dawna byłem przekonany, że krajobraz tej planety szybko się zmienia i odkrycie tego jest tylko kwestią czasu i wynalezienia odpowiednich narzędzi.
- Jedno z takich narzędzi sam pan skonstruował.
- To instrument, który umożliwia stworzenie mapy topograficznej. Mars Orbiter Laser Altimeter krąży właśnie nad Czerwoną Planetą na pokładzie sondy Mars Global Surveyor. Dokonuje pomiarów powierzchni z taką precyzją, że moglibyśmy zlokalizować pantofel, gdyby się tam znalazł.
- Ostatnie zdjęcia i pomiary wykonane przez altymetr pokazały, jak szybko zmniejsza się gęstość śniegu na Marsie.
- Lodowa czapa polarna dookoła południowego bieguna jest zwykle pokryta siecią dziur. Z tego powodu bywa też nazywana szwajcarskim serem. Ściany tych zagłębień mają nawet kilka metrów wysokości. Otóż dziury te powiększyły się dramatycznie, co świadczy o tym, że tworzący je materiał gwałtownie wyparowuje.
- Wiadomo, co to za materiał?
- Lód znika zbyt szybko, byśmy mogli założyć, że to zamarznięta woda. W takim tempie parować może jedynie zmarznięty dwutlenek węgla. Obserwacje te prowadzono podczas jednego marsjańskiego roku, który trwa 687 ziemskich dni. W tym czasie średnice dziur w czapach lodowych powiększyły się nawet o trzy metry. To sugeruje, że na Marsie zachodzi proces globalnego ocieplenia.
Więcej możesz przeczytać w 4/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.