Cment@rz w Internecie

Cment@rz w Internecie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdy agencje informacyjne podały pierwsze wiadomości o śmierci Grzegorza Ciechowskiego, w Internecie odbywał się wirtualny pogrzeb muzyka
Wirtualne mogiły mają znani artyści, politycy, zwyczajni ludzie, a nawet zwierzęta

Na oficjalnej stronie zespołu Republika pojawił się portret Ciechowskiego przepasany czarną wstęgą. Piotr Milewski i Piotr Baryłka, twórcy serwisu, zapalili muzykowi wirtualne znicze. "Zostańmy, pamiętajmy i kochajmy Grzegorza. Nim już opiekują się te najlepsze z możliwych aniołów" - napisała na stronie Kasia P. Witrynę odwiedzali również fani Republiki i Obywatela G.C., którzy na stałe wyjechali z Polski. - W Niemczech, gdzie mieszkam od dziesięciu lat, nikt o Ciechowskim nie słyszał. Tylko w Internecie mogłem wyrazić swój ból i podzielić się nim z tymi, którzy cenili twórczość tego człowieka - opowiada Paweł Zagórski z Kolonii.
Nagrobek w sieci ma także niedawno zmarły George Harrison. Po wpisaniu adresu www.allthingsmustpass.com na ekranie pojawia się kwiat lotosu (symbol reinkarnacji w buddyzmie, którego wyznawcą był muzyk). Po chwili kwiat zamienia się w schody prowadzące do nieba. W tle słychać jedną z najpopularniejszych piosenek artysty - "My sweet Lord".

Pół miliarda żałobników
W cyberprzestrzeni powstają kolejne serwisy umożliwiające stawianie symbolicznych nagrobków. Możemy wspominać zmarłych artystów, polityków, zwykłych ludzi, a nawet zwierzęta. Zbiorowe mogiły mają w sieci na przykład ofiary ataku terrorystycznego na Amerykę, marynarze okrętu podwodnego "Kursk" czy pasażerowie francuskiego concorde’a, który rozbił się pod Paryżem. W wirtualnych nekropoliach zamieszczane są życiorysy zmarłych, napisane przez nich wiersze lub opowiadania. Można tu także posłuchać ich głosów (zapisanych jako pliki mp3).
- Wirtualną mogiłę odwiedza prawie pół miliarda internautów z całego świata. W ten sposób najłatwiej podtrzymać pamięć o zmarłych - przekonuje Benjamin Pierce, twórca i administrator jednego z internetowych cmentarzy.
- Uczciłam w Internecie pamięć zmarłej mamy, gdyż do wirtualnej mogiły mogę dotrzeć natychmiast z dowolnego miejsca na ziemi. Od lat mieszkam w Kanadzie i trudno mi odwiedzać jej grób w Polsce - tłumaczy Katarzyna Wicerska, mieszkanka Toronto.

Epitafium dla nieobecnych
Żeby postawić nagrobek w cyberprzestrzeni, wystarczy wejść na strony jednej z licznych wirtualnych nekropolii, podać nazwisko zmarłego, napisać o nim wspomnienie i dołączyć zdjęcie lub film. Wiele serwisów proponuje także wybranie muzyki, którą usłyszy każdy, kto odwiedzi stronę. Popularne jest też umieszczanie na mogiłach epitafiów. Za elektroniczny pochówek czasem trzeba uiścić opłatę. Cena zależy od tego, ile elementów chcemy zamieścić na stronie. W witrynie Eternal Flame krótkie wspomnienie o zmarłym kosztuje 10 dolarów. Jeżeli zamierzamy dołączyć ozdobną grafikę, zdjęcie, muzykę lub film wideo, musimy być przygotowani na wydatek około 150 dolarów.
Odnalezienie konkretnego grobu na cybercmentarzu nie sprawia większych problemów. Wystarczy do wyszukiwarki wpisać imię i nazwisko osoby, której mogiłę chcemy odwiedzić, i od razu jesteśmy przenoszeni na poświęconą jej stronę. Wszystkie groby uszeregowane są też w kolejności alfabetycznej. Zaznaczając pierwszą literę nazwiska zmarłego, wędrujemy do alejki, gdzie znajduje się jego internetowa mogiła. Na niektórych wirtualnych cmentarzach kwatery zmarłych uszeregowane są według innego kryterium: odnośniki przenoszą nas w te miejsca nekropolii, gdzie upamiętnione są ofiary wypadków samochodowych, katastrof lotniczych, zmarli na raka czy polegli na wojnach.
Na wirtualnym grobie możemy złożyć kwiaty lub zapalić znicze. Administratorzy niektórych nekropolii nie zapomnieli też o wyznawcach religii niechrześcijańskich. Osoby wyznania mojżeszowego, które zgodnie ze swoją tradycją zamiast wiązanek kładą na grobach niewielkie kamienie, czynią to także w Internecie.

Cmentarne hieny
Podobnie jak na tradycyjnych cmentarzach, również w sieci grasują cmentarne hieny. W miejscach przeznaczonych na wspomnienia pojawiają się niekiedy niewybredne żarty lub nawet wulgaryzmy. Są też osoby rozbijające wirtualne nagrobki, twórcy internetowych nekropolii ograniczają więc dostęp do stron zmarłych. Zmian w ich treści i wyglądzie mogą dokonywać wtedy tylko ci, którzy znają specjalne hasło. - Nie obawiamy się hakerów, ponieważ ich wewnętrzny kodeks etyczny nie pozwala czynić spustoszeń w serwisach poświęconych pamięci zmarłych. Zabezpieczanie stron przed nieodpowiedzialnymi internautami w zupełności wystarcza. Bez znajomości hasła można tylko położyć na mogile kwiaty - tłumaczą twórcy argentyńskiego cmentarza Paz Eterna.

Cmentarz dla zwierzaków
"Za to, że każdego dnia swojego życia sprawiałeś, iż byłem szczęśliwy, a na moich ustach pojawiał się uśmiech, gdy cię widziałem - dziękuję ci, Jumbo. Teraz odpoczywaj w swoim chomiczym raju, gdzie ziaren słonecznika i herbatników jest w bród" - napisał Ryan na stronach serwisu CyberPet Memorial. Sieć pozwala uczcić pamięć nie tylko zmarłych ludzi, ale też zwierząt. W Internecie nie brakuje witryn z wirtualnymi nagrobkami psów, kotów, chomików, kanarków, królików, a nawet koni, świń, indyków i rybek akwariowych.

Więcej możesz przeczytać w 6/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.