Szefem rządu jest Jerzy Buzek, inflacja osiągnęła ponad 10 proc., a bezrobocie spadło do 10 proc. - takie informacje znajdują się na stronach internetowych polskiej ambasady w Wenezueli
Na internetowych stronach naszych ambasad dominuje antypropaganda Polski
Gdy jednak za pośrednictwem strony byłego premiera Jerzego Buzka próbujemy się dostać do serwisów polskich placówek dyplomatycznych w Belgii, Niemczech i Danii, zostajemy przeniesieni do witryny ambasady RP w Austrii. Ostatnie umieszczone tam dane pochodzą sprzed ponad czterech lat. Największa niespodzianka czeka tych, którzy z witryny Jerzego Buzka chcą wejść na strony ambasady RP w Stanach Zjednoczonych. Trafiają bowiem na całodobową wirtualną orgię - w serwisie Tinas Free Live Cam.
- Promocja naszego kraju w sieci jest potrzebna. Serwis kreujący pozytywny wizerunek Polaków pomógłby przekonywać tych obywateli krajów piętnastki, którzy są przeciwni rozszerzeniu unii - zapewnia Ewa Haczyk z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
Mission impossible
"Strona w konstrukcji. Planowane uruchomienie w sierpniu 2000 r." - czytamy w witrynie ambasady RP w Wenezueli. Według autorów tych stron, Polska kojarzy się z muzyką z filmu "Mission Impossible" - utwór ten stanowi oprawę dźwiękową naszej wirtualnej wizytówki.
- MSZ wymaga, by schemat serwisu placówki dyplomatycznej i jego zawartość merytoryczna wzorowane były na witrynie resortu. Dlatego najpierw trzeba uzyskać akceptację centrali co do zawartości projektu i jego szaty graficznej - tłumaczy Grzegorz Michalski z ambasady RP w Turcji. Konieczność uzyskania akceptacji ministerstwa wydaje się jednak czysto teoretyczna.
Witryny hobbystów
Większość naszych ambasad i konsulatów nie ma zresztą stron WWW. Istniejące serwisy internetowe polskich placówek powstały najczęściej z inicjatywy pracujących tam internautów. Czasem witryny projektują odwiedzający ambasadę goście. - Nasza strona powstała w maju ubiegłego roku dzięki polskim stypendystom w Jemenie - studentom Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego - ujawnia Krzysztof Suprowicz, ambasador RP w Jemenie.
Jednym z najlepiej rozpropagowanych polskich serwisów w hiszpańskojęzycznej strefie językowej jest witryna ambasady RP w Hiszpanii. - Ambasada otrzymuje po kilkanaście listów elektronicznych dziennie, i to od internautów z całego świata. Odsyłacze na naszą stronę zamieszczone są m.in. w serwisie hiszpańskiego MSZ, w hiszpańskich portalach i przewodnikach turystycznych - ujawnia Andrzej Wójcik, drugi sekretarz ambasady w Madrycie. Tyle że nasza placówka w Hiszpanii jest wyjątkiem.
Poland.pl, czyli antywitryna
Oprócz stron tworzonych przez ambasady w sieci funkcjonują też serwisy mające status oficjalnych witryn Rzeczypospolitej Polskiej. Jedną z nich jest Poland.pl, serwis uruchomiony przez NASK. Nie znajdziemy tam jednak - jak w wypadku witryn innych krajów - ciekawych informacji o kraju, utworów najbardziej znanych kompozytorów, fragmentów filmów, przepisów na schabowego czy bigos. Marek Marzec z NASK zapowiada, że wkrótce Poland.pl będzie przebudowany i ciekawszy. Także pracownicy MSZ zapewniają, że już za kilka miesięcy w sieci pojawi się centralny portal o Polsce przeznaczony dla cudzoziemców. - Serwis kierowany będzie do przeciętnego człowieka, zainteresowanego naszą historią, bieżącymi wydarzeniami, a także życiem codziennym Polaków. Zamieszczone w nim materiały udostępnimy w wersji angielskiej, niemieckiej, rosyjskiej, francuskiej i hiszpańskiej - obiecuje Agnieszka Wielowieyska, dyrektor Departamentu Promocji MSZ.
Polska Kałasznikowa
Niektórzy obcokrajowcy nie czekają, aż ktoś w Polsce stworzy dla nich serwis o naszym kraju. Sami projektują takie witryny. - O Polsce znalazłem tylko podstawowe informacje na stronach biur podróży: dowiedziałem się, jaka jest w waszym kraju strefa czasowa, jakie napięcie w gniazdkach elektrycznych, jak nazywa się stolica. Wtedy postanowiłem, że założę własną "polską" witrynę - Polska.ru - opowiada Mikołaj Kałasznikow. Dzięki niemu nasi wschodni sąsiedzi poznają Polskę i Polaków, śmiejąc się z dowcipów o blondynkach i baby, która przychodzi do lekarza. Polski humor to jeden z najczęściej odwiedzanych działów serwisu. Mikołaj Kałasznikow proponuje także krótki kurs naszego języka i tłumaczy zawiłości polskiej gospodarki i polityki.
Twórcy Polski.ru kilkakrotnie zwracali się o pomoc do polskich instytucji w Moskwie. - Bez odpowiedzi - skarży się Kałasznikow.
Gdy jednak za pośrednictwem strony byłego premiera Jerzego Buzka próbujemy się dostać do serwisów polskich placówek dyplomatycznych w Belgii, Niemczech i Danii, zostajemy przeniesieni do witryny ambasady RP w Austrii. Ostatnie umieszczone tam dane pochodzą sprzed ponad czterech lat. Największa niespodzianka czeka tych, którzy z witryny Jerzego Buzka chcą wejść na strony ambasady RP w Stanach Zjednoczonych. Trafiają bowiem na całodobową wirtualną orgię - w serwisie Tinas Free Live Cam.
- Promocja naszego kraju w sieci jest potrzebna. Serwis kreujący pozytywny wizerunek Polaków pomógłby przekonywać tych obywateli krajów piętnastki, którzy są przeciwni rozszerzeniu unii - zapewnia Ewa Haczyk z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
Mission impossible
"Strona w konstrukcji. Planowane uruchomienie w sierpniu 2000 r." - czytamy w witrynie ambasady RP w Wenezueli. Według autorów tych stron, Polska kojarzy się z muzyką z filmu "Mission Impossible" - utwór ten stanowi oprawę dźwiękową naszej wirtualnej wizytówki.
- MSZ wymaga, by schemat serwisu placówki dyplomatycznej i jego zawartość merytoryczna wzorowane były na witrynie resortu. Dlatego najpierw trzeba uzyskać akceptację centrali co do zawartości projektu i jego szaty graficznej - tłumaczy Grzegorz Michalski z ambasady RP w Turcji. Konieczność uzyskania akceptacji ministerstwa wydaje się jednak czysto teoretyczna.
Witryny hobbystów
Większość naszych ambasad i konsulatów nie ma zresztą stron WWW. Istniejące serwisy internetowe polskich placówek powstały najczęściej z inicjatywy pracujących tam internautów. Czasem witryny projektują odwiedzający ambasadę goście. - Nasza strona powstała w maju ubiegłego roku dzięki polskim stypendystom w Jemenie - studentom Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego - ujawnia Krzysztof Suprowicz, ambasador RP w Jemenie.
Jednym z najlepiej rozpropagowanych polskich serwisów w hiszpańskojęzycznej strefie językowej jest witryna ambasady RP w Hiszpanii. - Ambasada otrzymuje po kilkanaście listów elektronicznych dziennie, i to od internautów z całego świata. Odsyłacze na naszą stronę zamieszczone są m.in. w serwisie hiszpańskiego MSZ, w hiszpańskich portalach i przewodnikach turystycznych - ujawnia Andrzej Wójcik, drugi sekretarz ambasady w Madrycie. Tyle że nasza placówka w Hiszpanii jest wyjątkiem.
Poland.pl, czyli antywitryna
Oprócz stron tworzonych przez ambasady w sieci funkcjonują też serwisy mające status oficjalnych witryn Rzeczypospolitej Polskiej. Jedną z nich jest Poland.pl, serwis uruchomiony przez NASK. Nie znajdziemy tam jednak - jak w wypadku witryn innych krajów - ciekawych informacji o kraju, utworów najbardziej znanych kompozytorów, fragmentów filmów, przepisów na schabowego czy bigos. Marek Marzec z NASK zapowiada, że wkrótce Poland.pl będzie przebudowany i ciekawszy. Także pracownicy MSZ zapewniają, że już za kilka miesięcy w sieci pojawi się centralny portal o Polsce przeznaczony dla cudzoziemców. - Serwis kierowany będzie do przeciętnego człowieka, zainteresowanego naszą historią, bieżącymi wydarzeniami, a także życiem codziennym Polaków. Zamieszczone w nim materiały udostępnimy w wersji angielskiej, niemieckiej, rosyjskiej, francuskiej i hiszpańskiej - obiecuje Agnieszka Wielowieyska, dyrektor Departamentu Promocji MSZ.
Polska Kałasznikowa
Niektórzy obcokrajowcy nie czekają, aż ktoś w Polsce stworzy dla nich serwis o naszym kraju. Sami projektują takie witryny. - O Polsce znalazłem tylko podstawowe informacje na stronach biur podróży: dowiedziałem się, jaka jest w waszym kraju strefa czasowa, jakie napięcie w gniazdkach elektrycznych, jak nazywa się stolica. Wtedy postanowiłem, że założę własną "polską" witrynę - Polska.ru - opowiada Mikołaj Kałasznikow. Dzięki niemu nasi wschodni sąsiedzi poznają Polskę i Polaków, śmiejąc się z dowcipów o blondynkach i baby, która przychodzi do lekarza. Polski humor to jeden z najczęściej odwiedzanych działów serwisu. Mikołaj Kałasznikow proponuje także krótki kurs naszego języka i tłumaczy zawiłości polskiej gospodarki i polityki.
Twórcy Polski.ru kilkakrotnie zwracali się o pomoc do polskich instytucji w Moskwie. - Bez odpowiedzi - skarży się Kałasznikow.
Więcej możesz przeczytać w 7/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.