Pojawiają się ostatnio głosy, żeby nie żądać od Adama Małysza, aby ciągle był najlepszy
Tymczasem krajowi potrzebny jest sportowiec ciągle dobry, bo tych ciągle złych mamy już dużo. Należę do tej części społeczeństwa (większości?), która w ogóle nie uznała tego, że Małysz wpadł w dziurę po Japończyku na K-90 i dostał brązowy medal. Dla mnie dostał złoty. Złote od brązowego słabo odróżniam, ponadto oglądałem dekorację zwycięzców i Adam stał pierwszy z prawej na ekranie i jako pierwszy dostał medal. To są fakty, które się liczą, i kropka. I nieważne, jak wypadnie na dużej skoczni, dla mnie już ma drugi złoty medal. Przed skokami.
Notabene w skokach narciarskich coraz śmielej poczyna sobie Bliski Wschód. I tak na przykład zwycięzca na średniej skoczni nosi nazwisko Ammann. Ale za to niespodziewanie na imię ma Szymon. Czyżby była to pierwsza jaskółka (loty narciarskie) zakończenia konfliktu na Bliskim Wschodzie?
Wróćmy jednak do naszych sportowców. Piszę te słowa w dniach, kiedy łyżwiarz Siudek wywalił się na lodzie, bramkarz Dudek podarł pachwinę, skoczkowie na średniej nie weszli do trzydziestki, chociaż skakali grubo ponad trzydzieści metrów, a piłkarze po wyrównanej walce pokonali 2:1 brawurową reprezentację Wysp Owczych. Należy dodać, że wyspiarze owczy lub - jak kto woli - owczarze wyspiarscy wystąpili prawie w najlepszym składzie, ze znakomicie dysponowaną (jak na Wyspy Owcze) linią środkową. Oglądając tę paradę sukcesów, coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że termin "polski sport" można już zastąpić terminem "Adam Małysz". Codziennie po wiadomościach telewizyjnych będzie serwis o Małyszu, a dopiero potem prognoza pogody. A w niedzielę dodatkowo magazyn "Małysza niedziela", szczegółowo przedstawiający, co robił w niedzielę. Zamiast takich tytułów prasowych, jak "Sport" czy "Przegląd Sportowy", powstaną "Małysz", "Przegląd Małysza" itd.
Inwestowanie państwowych pieniędzy w sport wyczynowy nareszcie nabierze sensu. Opłacanie jednego Małysza zamiast całej armii zawodników różnych dyscyplin spowoduje, że państwo zapłaci mniej, a Małysz dostanie więcej. Z kolei dzieci na pytanie "Kim chcesz zostać, jak dorośniesz?" nie będą odpowiadać "sportowcem", tylko "Małyszem". Zresztą już dziś tak mówią.
Kiedyś słyszałem taką - nieco poetycką - myśl, że sport niejedno ma imię. Okazuje się, że jedno.
Więcej możesz przeczytać w 8/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.