W sklepie jubilerskim Sax przy Piątej Alei na Manhattanie obok pierścionków Cartiera i Tiffanny'ego leżą kolorowe emaliowane bransolety z białego złota wysadzane brylantami
Złotą i platynową biżuterię TADEUSZA MARCINKOWSKIEGO można kupić w Wiedniu, Paryżu i Nowym Jorku. |
Nikomu nie przychodzi do głowy, że to robota mistrza Tadeusza Marcinkowskiego, producenta biżuterii spod Warszawy. Tymczasem z Polski pochodzi co siódmy srebrny pierścionek kupowany na świecie i wszystkie meksykańskie pamiątki z bursztynu. Wartość eksportu wyrobów jubilerskich z Polski wzrosła w ciągu ostatnich dziesięciu lat z 3 mln USD do 300 mln USD.
Tani i dobrzy
Naszą mocną stroną są umiejętności - uważa Marcinkowski. Także - trochę tańsza niż na Zachodzie siła robocza. Za pierścionek z białego złota wysadzany brylantami i pokryty kolorową emalią, który w Warszawie, Poznaniu lub Krakowie kosztuje 2,5 tys. zł, w Europie Zachodniej lub w USA trzeba zapłacić trzy razy więcej. Za brylantową kolię wycenioną w Warszawie na 60 tys. zł (ok. 15 tys. USD) w Nowym Jorku trzeba dać 25 tys. USD.
Srebrną polską biżuterię można znaleźć w większości salonów jubilerskich na świecie. Z Trójmiasta pochodzi 75 proc. sprzedawanych na świecie wyrobów ze srebra i bursztynu! Zbigniew Gdula, właściciel firmy Argent-Pol z Gliwic, kilka razy w roku uczestniczy w jednych z największych targów jubilerskich w Tucson w stanie Arizona w USA; nieźle sobie radzi na amerykańskim rynku na przykład z konkurentami z Meksyku.
Tylne drzwi
Polskie wyroby ze srebra i bursztynu można kupić zarówno w paryskiej La Fayette, jak i na Alasce, w Meksyku i Japonii. Nasi jubilerzy wchodzą jednak na światowe rynki głównie tylnymi drzwiami - jako wykonawcy zamówień renomowanych firm. Cartier, Tiffany, Piaget, Chopard byli kiedyś producentami biżuterii. - Teraz zamawiają ją u sprawdzonych dostawców - mówi Tadeusz Marcinkowski. Biżuterię dla Cartiera dostarcza mało znana firma Ernstein spod Strasburga, dla Tiffany'ego zaś - Gert Hellmuth, niemiecki przedsiębiorca z Pforzheim, który swoje wyroby zamawia także u polskiego jubilera. Dwa lata temu produkcją Marcinkowskiego zainteresowała się również izraelska firma jubilerska MLA. Teraz przysyła mu do obróbki diamenty. Za jej pośrednictwem pierścionki, kolie, bransoletki z Warszawy kupić można zarówno na rynku izraelskim, jak i w salonach jubilerskich Wiednia, Paryża, Londynu i Nowego Jorku.
Zdobyć srebrną niszę
Sprzedawca w salonie jubilerskim Freddy na Manhattanie nie wie, że oferuje swoim klientom robotę podwykonawcy znad Wisły. - Rola podwykonawcy przynosi oczywiście niewielki zysk, znacznie więcej zarabiają sprzedawcy, którzy są właścicielami marek - zwraca uwagę Jan Rosochowicz, prezes firmy Kruk SA z Poznania. O tym, że Polacy nie wylansowali własnych marek, decyduje jednak nie tylko brak pieniędzy. Także, a może przede wszystkim, brak pomysłów i siły przebicia. Produkty mamy dobre, ale nie potrafimy ich promować ani za granicą, ani u siebie. - W Polsce wisior z bursztynem ciągle kojarzy się ze starszą ciotką, tymczasem w Nowym Jorku do sukni wieczorowej zakłada go chętnie Sharon Stone - mówi Adam Pstrągowski, współwłaściel Silver & Amber z Gdańska.
Czy polskie firmy jubilerskie potrafią wylansować własne marki? Paulina Jagustyn z poznańskiej firmy Yes, jednego z głównych eksporterów i importerów wyrobów jubilerskich w Polsce, projektantka srebrnej linii biżuterii Studio Y, została laureatką europejskiej edycji światowego konkursu projektantów - World Facet Award 2001. Yes od trzech lat sprzedaje pod własną marką wyroby ze srebra w Skandynawii, Niemczech, Holandii, Anglii i Austrii. Zamierza też wejść na te rynki ze złotą biżuterią. Paweł Jagustyn, dyrektor handlowy i współwłaściciel Yes, ma nadzieję, że to dopiero początek sukcesu polskich firm, że mamy ogromną szansę na zdobycie znaczącej pozycji w świecie, przede wszystkim w gronie producentów srebrnej biżuterii.
Więcej możesz przeczytać w 9/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.