Obwód kaliningradzki miał się stać Hongkongiem Bałtyku
W Kaliningradzie robi interesy tylko jeden polski przedsiębiorca
Teraz częściej mówi się o nim jednak - Szmugielland. Przemyca się stamtąd na Zachód niemal wszystko - od bursztynu po alkohol i ludzi. Przez ostatnie dziesięciolecie Kreml nie miał praktycznie żadnego pomysłu na swą bałtycka enklawę. Ciągłe zmiany przepisów skutecznie odstraszały zagranicznych inwestorów. I nagle Rosjanie zdali sobie sprawę z oczywistego faktu, że w 2004 r. Kaliningrad może się stać wyspą w otoczeniu krajów unijnych. Dlatego też prezydent Putin obwieścił szumnie: "Stawiamy na rozwój strefy. To będzie międzynarodowy bastion gospodarczy, nasza duma".
Nędza "witryny sklepowej"
"Może zaistnieć taka sytuacja, że obwód kaliningradzki powinien uzyskać status ziemi federalnej, czyli być częścią federacji zarządzaną bezpośrednio z Moskwy" - takie stwierdzenie pojawiło się w raporcie Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej Federacji Rosyjskiej, poświęconym między innymi Kaliningradowi. Oznacza to, że eksperci rady obawiają się tendencji separatystycznych. W praktyce oznaczałoby to powołanie przez prezydenta namiestnika do zarządzania Kaliningradem. Opinię tę należy traktować z całą powagą choćby z tego powodu, że radą kieruje Jewgienij Primakow, guru rosyjskiej polityki zagranicznej, a nad raportem czuwał sam Siergiej Karaganow, jeden z najbardziej wpływowych rosyjskich politologów. Po raz pierwszy podpisali się oni dość wyraźnie pod hasłami nacjonalistów, że "dziś Kuryle, jutro Kaliningrad". Politolodzy z rady uważają, że w obwodzie, owszem, powinny się pojawić europejscy inwestorzy, ale ich partnerem w negocjacjach będzie wyłącznie Moskwa. Rosyjscy politycy są zgodni tylko w jednej sprawie - dotychczasowa działalność specjalnej strefy ekonomicznej w obwodzie zakończyła się totalną klapą. Mimo zwolnień podatkowych proporcjonalnie liczba inwestycji zagranicznych w Kaliningradzie jest mniejsza niż w Rosji. - Kaliningrad jest portem przeładunkowym, gdzie zagraniczne firmy przywożą swoje towary, przepakowują je i wysyłają w głąb Rosji. W ten sposób unikają podatku - zauważa Andriej Iłarionow, doradca prezydenta Putina. Uważa on, że Kaliningrad powinien się stać "oknem wystawowym dla rosyjskich towarów". Zwolnione z części podatków rosyjskie firmy mają stąd sprzedawać swoje wyroby na Zachód. Jakie? Kto zechce je kupić?
Lądujemy w Kaliningradzie
Unia Europejska, obawiając się Kaliningradu (strefy korupcji, przestępczości i AIDS), postanowiła Kaliningrad nieco... ucywilizować. Chris Patten, ostatni gubernator Hongkongu, a teraz komisarz UE ds. kontaktów zagranicznych, ogłosił w zeszłym roku plan finansowania kaliningradzkich inwestycji komunikacyjnych, uregulowania ruchu granicznego i wybudowania nowych przejść. Ostatnio pakiet 30 propozycji gospodarczych dla Kaliningradu złożyła Polska. - W najbliższym czasie przygotujemy też projekt sieci komunikacyjnej łączącej północno -wschodnie rejony Polski z obwodem kaliningradzkim - informuje Mieczysław Muszyński, wiceminister infrastruktury. W tym roku rozpoczną się też prace remontowe na drodze nr 21, łączącej niegdyś Elbląg z ówczesnym Królewcem. Do 2005 r. ma być ona przystosowana do ruchu osobowego i towarowego. W przyszłym roku zostanie otwarte przejście graniczne w Mamonowie. Niebawem w Kaliningradzie będą lądować samoloty PLL LOT.
Ambasador Adamczyk
"Obwód kaliningradzki stanie się wzorem współpracy regionalnej i poligonem polsko-rosyjskiej współpracy ekonomicznej" - zadeklarowali w ubiegłym roku w Moskwie premierzy Miller i Kasjanow. Tymczasem na owym "poligonie" działa tylko jeden polski przedsiębiorca - Jan Adamczyk współwłaściciel domu handlowego Adamczyk&Adamczyk. Sprzedaje buty i galanterię skórzaną. - Rosja rocznie potrzebuje 10-12 tys. nowych autobusów i trolejbusów - mówi Arkadij Wolski, przewodniczący Związku Przemysłowców, Przedsiębiorców i Pracodawców Rosji. Polskie firmy Autosan i BusTrading przedstawiły już ofertę dla tamtejszych zakładów Avtotor. Z taśm produkcyjnych fabryki ma zjeżdżać 1000 pojazdów. Produkcję wyrobów skórzanych i futrzarskich w Kaliningradzie rozpoczyna też firma Adamczyka; dzięki temu obniżyła koszty produkcji o 40 proc. Swoją niszę na kaliningradzkim rynku znalazła firma braci Milewskich ze Starogardu Gdańskiego, sprzedająca akcesoria malarskie. Adamczyk chciał założyć Związek Polskich Kupców, ale czeka na wsparcie polskich władz. A czas nagli. Już rozpoczęło się ostatnie 5 minut wojny o wpływy w Kaliningradzie. Rosjanie zamierzają na przykład udostępnić, na bardzo korzystnych warunkach, ziemię holenderskim farmerom. Mimo wcześniejszych porażek, do kolejnej batalii o Kaliningrad przygotowują się Niemcy. - Niewykorzystanie naturalnej bramy do Rosji, jaką jest Kaliningrad, byłoby nie tylko grzechem gospodarczym czy
politycznym. Byłaby to głupota, z której rozliczą nas przyszłe
pokolenia - alarmuje Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Teraz częściej mówi się o nim jednak - Szmugielland. Przemyca się stamtąd na Zachód niemal wszystko - od bursztynu po alkohol i ludzi. Przez ostatnie dziesięciolecie Kreml nie miał praktycznie żadnego pomysłu na swą bałtycka enklawę. Ciągłe zmiany przepisów skutecznie odstraszały zagranicznych inwestorów. I nagle Rosjanie zdali sobie sprawę z oczywistego faktu, że w 2004 r. Kaliningrad może się stać wyspą w otoczeniu krajów unijnych. Dlatego też prezydent Putin obwieścił szumnie: "Stawiamy na rozwój strefy. To będzie międzynarodowy bastion gospodarczy, nasza duma".
Nędza "witryny sklepowej"
"Może zaistnieć taka sytuacja, że obwód kaliningradzki powinien uzyskać status ziemi federalnej, czyli być częścią federacji zarządzaną bezpośrednio z Moskwy" - takie stwierdzenie pojawiło się w raporcie Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej Federacji Rosyjskiej, poświęconym między innymi Kaliningradowi. Oznacza to, że eksperci rady obawiają się tendencji separatystycznych. W praktyce oznaczałoby to powołanie przez prezydenta namiestnika do zarządzania Kaliningradem. Opinię tę należy traktować z całą powagą choćby z tego powodu, że radą kieruje Jewgienij Primakow, guru rosyjskiej polityki zagranicznej, a nad raportem czuwał sam Siergiej Karaganow, jeden z najbardziej wpływowych rosyjskich politologów. Po raz pierwszy podpisali się oni dość wyraźnie pod hasłami nacjonalistów, że "dziś Kuryle, jutro Kaliningrad". Politolodzy z rady uważają, że w obwodzie, owszem, powinny się pojawić europejscy inwestorzy, ale ich partnerem w negocjacjach będzie wyłącznie Moskwa. Rosyjscy politycy są zgodni tylko w jednej sprawie - dotychczasowa działalność specjalnej strefy ekonomicznej w obwodzie zakończyła się totalną klapą. Mimo zwolnień podatkowych proporcjonalnie liczba inwestycji zagranicznych w Kaliningradzie jest mniejsza niż w Rosji. - Kaliningrad jest portem przeładunkowym, gdzie zagraniczne firmy przywożą swoje towary, przepakowują je i wysyłają w głąb Rosji. W ten sposób unikają podatku - zauważa Andriej Iłarionow, doradca prezydenta Putina. Uważa on, że Kaliningrad powinien się stać "oknem wystawowym dla rosyjskich towarów". Zwolnione z części podatków rosyjskie firmy mają stąd sprzedawać swoje wyroby na Zachód. Jakie? Kto zechce je kupić?
Lądujemy w Kaliningradzie
Unia Europejska, obawiając się Kaliningradu (strefy korupcji, przestępczości i AIDS), postanowiła Kaliningrad nieco... ucywilizować. Chris Patten, ostatni gubernator Hongkongu, a teraz komisarz UE ds. kontaktów zagranicznych, ogłosił w zeszłym roku plan finansowania kaliningradzkich inwestycji komunikacyjnych, uregulowania ruchu granicznego i wybudowania nowych przejść. Ostatnio pakiet 30 propozycji gospodarczych dla Kaliningradu złożyła Polska. - W najbliższym czasie przygotujemy też projekt sieci komunikacyjnej łączącej północno -wschodnie rejony Polski z obwodem kaliningradzkim - informuje Mieczysław Muszyński, wiceminister infrastruktury. W tym roku rozpoczną się też prace remontowe na drodze nr 21, łączącej niegdyś Elbląg z ówczesnym Królewcem. Do 2005 r. ma być ona przystosowana do ruchu osobowego i towarowego. W przyszłym roku zostanie otwarte przejście graniczne w Mamonowie. Niebawem w Kaliningradzie będą lądować samoloty PLL LOT.
Ambasador Adamczyk
"Obwód kaliningradzki stanie się wzorem współpracy regionalnej i poligonem polsko-rosyjskiej współpracy ekonomicznej" - zadeklarowali w ubiegłym roku w Moskwie premierzy Miller i Kasjanow. Tymczasem na owym "poligonie" działa tylko jeden polski przedsiębiorca - Jan Adamczyk współwłaściciel domu handlowego Adamczyk&Adamczyk. Sprzedaje buty i galanterię skórzaną. - Rosja rocznie potrzebuje 10-12 tys. nowych autobusów i trolejbusów - mówi Arkadij Wolski, przewodniczący Związku Przemysłowców, Przedsiębiorców i Pracodawców Rosji. Polskie firmy Autosan i BusTrading przedstawiły już ofertę dla tamtejszych zakładów Avtotor. Z taśm produkcyjnych fabryki ma zjeżdżać 1000 pojazdów. Produkcję wyrobów skórzanych i futrzarskich w Kaliningradzie rozpoczyna też firma Adamczyka; dzięki temu obniżyła koszty produkcji o 40 proc. Swoją niszę na kaliningradzkim rynku znalazła firma braci Milewskich ze Starogardu Gdańskiego, sprzedająca akcesoria malarskie. Adamczyk chciał założyć Związek Polskich Kupców, ale czeka na wsparcie polskich władz. A czas nagli. Już rozpoczęło się ostatnie 5 minut wojny o wpływy w Kaliningradzie. Rosjanie zamierzają na przykład udostępnić, na bardzo korzystnych warunkach, ziemię holenderskim farmerom. Mimo wcześniejszych porażek, do kolejnej batalii o Kaliningrad przygotowują się Niemcy. - Niewykorzystanie naturalnej bramy do Rosji, jaką jest Kaliningrad, byłoby nie tylko grzechem gospodarczym czy
politycznym. Byłaby to głupota, z której rozliczą nas przyszłe
pokolenia - alarmuje Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Premierzy Rosji i Polski dla "Wprost" | |
Michaił Kasjanow Rozumiemy starania Unii Europejskiej, która dąży do tego, aby kraje kandydujące przystąpiły do porozumień z Schengen. Rozumiemy również naszych sąsiadów, którzy chcą zrealizować swe zobowiązania. Mimo to uważamy, że mamy prawo zwracać się do kierownictwa Unii Europejskiej i do rządów krajów sąsiadujących z nami, aby wspólnie opracować mechanizm uproszczonego ruchu przygranicznego, przede dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego. | Leszek Miller Już uzyskaliśmy wstępną pozytywną opinię dotyczącą modernizacji drogi Elbląg-Kaliningrad. Jest też zgoda na podpisanie umowy o lotach samolotów PLL LOT między Warszawą a Kaliningradem. Z zainteresowaniem została przyjęta nasza propozycja dotycząca współpracy przemysłu stoczniowego. Teraz będziemy stale przypominać, że Polska wystąpiła z konstruktywnymi propozycjami, korzystnymi - według nas - dla obu stron. Sądząc po klimacie rozmów w Kaliningradzie, wydaje mi się, że są duże szanse na to, by większość naszych propozycji doczekała się aprobaty strony rosyjskiej i tym samym realizacji. |
Więcej możesz przeczytać w 11/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.