Podróż do Warszawy to niezwykły przejaw samodzielności Ludmiły Putin
Nikt w Moskwie nie pamięta, aby Ludmiła Putin jako żona prezydenta kiedykolwiek wyjeżdżała w samodzielną podróż zagraniczną. Teraz - jak powiedziano "Wprost" na Kremlu - "podróż odbywa się na zaproszenie pani prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej, a obie panie mają przebywać w Krakowie i Warszawie".
- To niezwykły przejaw samodzielności Ludmiły Putin - twierdzi politolog Aleksiej Muchin. Pierwsza dama Rosji znana była do tej pory raczej z tego, że robiła wszystko, by unikać spotkań oficjalnych, nawet przewidzianych protokołem. Tak było na przykład podczas styczniowej wizyty prezydenta Putina w Paryżu i Warszawie. Jak nieoficjalnie wiadomo, Ludmiła właśnie wtedy spędzała ferie w górach ze swoimi córkami Katią i Maszą.
- Putinowi musiało się u was bardzo spodobać - uważa dziennikarz Anatolij Anisimow. Jego zdaniem, tylko prezydent mógł być inicjatorem warszawskiej wyprawy małżonki. W rodzinie Putinów to mąż podejmuje wszystkie decyzje
- twierdzi Anisimow. Na temat pierwszej damy Rosji nie krążą plotki i anegdoty, a wszelkie informacje ukazujące się w mediach sprawiają wrażenie dokładnie filtrowanych. Rosyjscy dziennikarze uważają, że Ludmiła zmieniła się po poważnym wypadku drogowym, któremu uległa w 1994 r., gdy doznała złamania podstawy czaszki i urazu kręgosłupa.
Książkę na temat swojej znajomości z Ludmiłą Putin opublikowała w 2001 r. Irene Pietsch, żona hamburskiego bankiera, z którą późniejszą prezydentową łączyła przyjaźń od 1995 r. Autorka nakreśliła wizerunek cichej, kochającej męża i całkowicie podporządkowującej się jego życiu zawodowemu byłej stewardesy z prowincjonalnego Kaliningradu. Podobny obraz pierwszej damy Rosji kreowany przez Kreml doskonale odpowiada oczekiwaniom większości obywateli, zwłaszcza mężczyzn. - W historii Rosji nie ma tradycji, by władcom w podróży towarzyszyła małżonka - przypomina Aleksiej Muchin. W czasach Związku Radzieckiego sekretarze generalni KPZR jeździli na zagraniczne wojaże sami. Tę tradycję przełamała Raisa Gorbaczow, co podobało się na Zachodzie, ale w Rosji budziło negatywne emocje. Raisa Gorbaczow zawsze była przy mężu. Elegancka i zadbana interesowała się nie tylko problemami Rosji. Zachowanie Raisy wywoływało nie kończące się plotki na jej temat. Pisano, że jest "nieformalnym prezydentem", a za jej kreacje płacą rosyjscy podatnicy. O Ludmile Putin nikt tak nie pisze. "Świat się dla mnie zawalił, gdy mąż oznajmił mi, że chce zostać prezydentem. Płakałam całą noc, bo wiedziałam, że nic nie będzie tak jak dawniej" - wyznała Ludmiła Putin w wywiadzie dla "Komsomolskiej Prawdy". Przez pierwszy rok życia na Kremlu Ludmiła publicznie prawie się nie pokazywała. W Rosji powoli przyjmuje się jednak zachodnioeuropejski "medialny" wzorzec obowiązków pierwszej damy. Żona prezydenta zmienia swój publiczny wizerunek. Coraz częściej towarzyszy mężowi w zagranicznych wojażach. Podobno zdążyła się zaprzyjaźnić z żonami George’a Busha, Gerharda Schrödera i Tony’ego Blaira. Zaczęła też prowadzić działalność charytatywną, udzielając się w organizacji zajmującej się resocjalizacją nieletnich przestępców. - W końcu to inteligentna i ładna kobieta - twierdzi Anisimow. - Ukończyła Instytut Filologii Uniwersytetu w Leningradzie. Mówi po francusku i hiszpańsku. To prawda, że nigdy nie próbowała wpływać na politykę jak Raisa Gorbaczow, ale nikt też nie może jej zarzucić, że robiła coś dla korzyści materialnych jak Naina Jelcyn.
Więcej możesz przeczytać w 11/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.