Szkoła życia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podnoszenie kwalifikacji to warunek odnoszenia sukcesów


Co trzeci Polak poświęca część weekendu na dokształcanie się. Douczają się najbardziej wykształceni: aż 65 proc. absolwentów uniwersytetów lub college'ów - wynika z badań MEMRB International, przeprowadzonych na zlecenie tygodnika "Wprost". Przeznaczamy na to weekendy i każdą wolną chwilę. Najlepiej odpoczywamy, zdobywając nową wiedzę i doświadczenia.

Uczenie się nie jest już tylko sprawą menedżerów. Dzisiaj to nowa forma pracy" - to stwierdzenie amerykańskiej pisarki Shosany Zuboff powoli staje się zawodową filozofią wielu z nas. Zdobywanie i pogłębianie wykształcenia stawiamy już na trzecim miejscu (przed ciekawą pracą i dobrymi warunkami materialnymi) w hierarchii spraw koniecznych do życiowego powodzenia - wynika z tegorocznego raportu OBOP. - Dokształcanie się to prawie obowiązek. Jeśli na przykład dochodzi do połączenia firm, z dwóch dyrektorów finansowych wybiera się jednego - tego, który więcej potrafi - mówi Dorota Hołubiec z Centrum Edukacji Ernst & Young. - Nie wyobrażam sobie, by specjalista poprzestał dziś na szkolnej wiedzy. Konferencje, seminaria, kursy bądź szkolenia nie są już tylko domeną prezesów - dodaje Bogusław Feder z Centrum Kreowania Liderów.
- W ubiegłym roku uczestniczyłem w siedmiu szkoleniach fundowanych przez firmę. Wprawdzie faktycznie potrzebną wiedzę zdobyłem tylko na dwóch, ale ciągle dokształcam się na własną rękę. To sposób na zdystansowanie kolegów z kursu - przyznaje 28-letni handlowiec, pracujący w jednym z gigantów światowego rynku farmaceutyków. Wraz z rozwojem rynku edukacyjnego dorasta w Polsce kolejne pokolenie. Dwudziestolatki świetnie zdają sobie sprawę z tego, że samokształcenie jest podstawą sukcesu. A w konkurencji nierzadko wygrywają ci, którzy mają co najmniej dwa zawody. W sondażach MEMRB i CBOS młodzi ludzie najczęściej deklarują chęć dokształcania się na własny koszt. Są też przygotowani na to, by zajmować się tym do końca życia.
Popyt na dokształcanie się spowodował rewolucję na naszym rynku edukacyjnym. Według ostatnich danych GUS, działa na nim ponad 2 tys. placówek szkoleniowych. Oblężenie przeżywają szkoły zapewniające dorosłym uczniom tytuł "specjalisty", "licencjata" czy przynajmniej certyfikat ukończenia nauki. Na studiach podyplomowych dokształca się prawie 90 tys. słuchaczy, na wieczorowych - ponad 62 tys. (w obu wypadkach o ponad 30 tys. więcej niż trzy lata wcześniej). Do tegorocznej edycji podyplomowych studiów MBA (Master of Business Administration) zgłosiło się do Szkoły Głównej Handlowej przeszło dwa razy więcej osób niż pięć lat temu. Tylko w ciągu jednego roku szkolnego (1997/1998) w ramach różnego rodzaju kursów przeszkolonych lub dokształconych zostało ok. 70 tys. osób.
Jesteśmy przekonani, że pracujemy lepiej i z większym zaangażowaniem niż dziesięć lat temu - donosi CBOS. Sprawom zawodowym, w tym edukacji, poświęcamy coraz więcej czasu. - Niekiedy szkolenie zaczyna się w piątek po pracy, a kończy w niedzielę wieczorem. Nikt nie protestuje, bo prawie każdy szukając pracy dopytywał się, czy firma inwestuje w ludzi - mówi Anna Socha, training manager w Hill International. Prowadzący zajęcia przyznają jednak, że dla uczestników szkoleń weekendowych niezmiernie istotna jest motywacja. Jeśli jej nie mają, wśród nich najwięcej jest "wczasowiczów" i "skazańców". Pierwsi liczą na miłe towarzystwo, drudzy są przekonani, że na kursy zostali przez przedsiębiorstwo skierowani za karę. - To dla nas dowód, że w firmie brakuje komunikacji i systemu motywacyjnego, że niewłaściwie rozeznane są potrzeby - mówi Agnieszka Polska z AchieveGlobal Learning Systems Polska, firmy szkoleniowej.
Za najbardziej konkurencyjne dziedziny szkoleń - według badań Data Group - uważane są kursy marketingu i sprzedaży oraz języków obcych. Te ostatnie od dawna nie są postrzegane jako luksus, ale jako niezbędne minimum inwestycji w pracownika. - Maleje liczba słuchaczy szkolących się od podstaw. Coraz więcej osób szlifuje język na wyższym stopniu zaawansowania - mówi Janusz Stróżewski z Lingwisty. Powiększa się także oferta kursów multimedialnych, pomocnych w indywidualnej nauce. - Po interaktywnych szkoleniach językowych planujemy we wrześniu premierę kilku nowych kursów tematycznych. Elektroniczna książka w formie multimedialnego programu na CD-ROM-ie staje się powszechna jak radio czy telewizja - uważa Andrzej Działdowski z Young Digital Poland. Może właśnie dlatego do grupy szkoleń najbardziej atrakcyjnych dla pracownika respondenci CBOS zaliczają jeszcze obsługę komputera. Co piąty ankietowany Demoskopu chciałby się nauczyć kierowania innymi, co trzeci - podejmowania trafnych decyzji.
Popularność tzw. miękkich szkoleń, czyli asertywności, współdziałania w grupie, kontaktu z klientem bądź negocjacji, rośnie najszybciej. Dlaczego? - Tych umiejętności trudno nauczyć się z książek. W czasach wyrównanej konkurencji zaczynają jednak odgrywać niezmiernie ważną rolę - uważa Zbigniew Weseli z Door Training Poland. - Jeszcze trzy lata temu polscy menedżerowie uczyli się, jak zarządzać i sprzedawać. Teraz szukają dróg do mistrzostwa: pielęgnacji upolowanego klienta - mówi Jacek Santorski, dyrektor Instytutu Psychologii Biznesu Chiltern Consultancy. - Szkolenia to namiastka zawodowego doświadczenia, bez którego nawet prymusi mają dziś małe szanse na dobrą posadę. Absolwenci szkół wyższych często płacą za nie duże pieniądze tylko po to, by wpisać je w CV i w ten sposób przejść choć pierwsze sito kwalifikacyjne - mówi Robert Kaniewski, doradca personalny, prezes firmy szkoleniowej Cegos Polska.
Do dokształcania się, w tym uczestnictwa w kursach korespondencyjnych, przyznało się trzy lata temu aż 80 mln Amerykanów. Szacuje się, że dziś poświęcają na podnoszenie kwalifikacji 20 proc. tygodniowego czasu pracy. Ciągłe pogłębianie zawodowej wiedzy i umiejętności jest na Zachodzie standardem. Nie chodzi jednak o to, by koniecznie się zapisywać na jakiś kurs. Ważna jest indywidualna motywacja, chęć do śledzenia nowości w branży, czytanie fachowych wydawnictw.
W rubryce "zainteresowania" w dołączonych do listów motywacyjnych życiorysach młodych menedżerów do niedawna wpisywano standardowo: sport, muzyka, podróże. Dziś coraz więcej osób wierzy, że oryginalne hobby (najlepiej takie, którym zajmujemy się w weekend, by rozmówca wiedział, że żyjemy higienicznie) spełnia podobną funkcję jak napisanie życiorysu wierszem czy w poprzek kartki. - Z trzydziestu CV o niemal identycznej treści zawsze zapamiętuje się to, którego autor napisał, że na przykład lata na paralotni albo startował w wyścigu Camel Trophy. To intryguje. Czasem jest podstawą porozumienia, kiedy taką samą pasję ma jednocześnie kandydat i potencjalny pracodawca. Ciekawe hobby może też świadczyć o zainteresowaniu światem, kreatywności i nieprzeciętnej osobowości - mówi Piotr Wielgomas z Bigram. Pasja to wręcz element niewerbalnej komunikacji. - Profil zainteresowań może mieć odzwierciedlenie w temperamencie albo sposobie pracy. Ktoś, kto w weekend uprawia sporty ekstremalne, na pewno będzie lubił ryzyko także w pracy. Dla doradcy personalnego to ważny sygnał, ale nie przeceniałabym roli hobby przy ubieganiu się o posadę - uważa Anna Socha.
Kursy ceramiki, śpiewu, nauki stepowania to - wbrew pozorom - łączenie przyjemnego z pożytecznym. Ich uczestnicy twierdzą, że główną zaletą weekendowych warsztatów jest możliwość odzyskania psychicznej równowagi. - Od kilku lat coraz częściej pojawiają się u nas osoby, które w życiu zawodowym odniosły spektakularny sukces. Stać je na rozwijanie zdolności, przypominają więc sobie o dawnych pasjach. Często z zaskoczeniem konstatują, że hobby sprawia im ogromną przyjemność, pozwala rozładować stres i choć na godzinę przestać być prezesem, szefem. Jedna z uczestniczek naszych warsztatów po namalowaniu pierwszego obrazu dostała gorączki z emocji - mówi dr Teresa Starzec z Fundacji Atelier, gdzie prowadzone są zajęcia plastyczne. Dla niektórych "dynamicznych trzydziestolatków" taniec to spełnienie marzeń z dzieciństwa. - Najpopularniejsze jest wśród nich flamenco, ale dużym zainteresowaniem cieszy się także balet klasyczny - mówi Hanna Kosiewicz ze Studia Taneczno-Aktorskiego. Równie modna co kursy tańca staje się nauka oryginalnego języka. - To chwilowe przestawienie się na całkowicie inny rodzaj aktywności. Nie wyobrażam sobie dzielenia życia na pracę i dom. Rozwijanie zainteresowań gwarantuje najskuteczniejsze oderwanie się od spraw zawodowych - deklaruje Aleksandra Lazar z Citibanku, która raz w tygodniu uczy się suahili i ćwiczy jogę.
Weekendowe kursy nauki gry w tenisa, tai-chi czy spotkania w saunie to okazja nie tylko do relaksu. - Tu nawiązuje się znajomości. Czasem w szatni słychać, jak nasi klienci nawzajem polecają sobie pracowników lub wymieniają się doświadczeniami - mówi Zbigniew Konopka z klubu Sport Magnum. - Przyjaźń zawarta w górach ma mocne podstawy. Nasi klienci twierdzą, że do znajomych ze szkolenia, którzy sprawdzili się w sytuacjach ekstremalnych, mają ogromne zaufanie także w sprawach zawodowych - dodaje Wiesław Madejczyk, instruktor alpinizmu, organizujący kursy wspinaczki. - Na kurs żeglarstwa warto się zapisać także dlatego, że ta forma wypoczynku zapewnia uczestnikom swoistą intymność. Na jachcie, gdzie nie ma świadków, faksów i dzwoniących telefonów, panuje atmosfera sprzyjająca interesom - mówi Aleksander Turowicz z biura Kliwer.
Hobby może być zarówno prawdziwym zamiłowaniem, jak i dowodem na kreowanie "bogatej osobowości". Ktoś, kto tylko w weekend chodzi na jogę bądź lepi garnki z gliny, w rodzimych środowiskach pracoholików wciąż imponuje, zaciekawia. - Młodzi ludzie chcą u nas przeżyć coś, z czym nikt w ich środowisku nie miał jeszcze do czynienia. Chcą zaimponować, udowodnić, że stać ich na szaleństwo i wyskoczenie z garnituru - śmieje się instruktor kursów paralotniowych. Kariera rozpoczyna się na paralotni?

Zdjęcia: Artur Pawłowski
Więcej możesz przeczytać w 16/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.