Wydarzenia - POLSKA
- Wiktoriada
Ludzie mediów i polityki narzekają na telewizyjne Wiktory, a jednocześnie nie opuszczają żadnej gali, zaś nagrodzeni uznają statuetki za rzeczywiście prestiżowe. Bo też przypisujemy takim wyróżnieniem zbyt wiele funkcji. De facto są to wyróżnienia za dobre rzemios-ło i popularność, a więc nie bardzo odbiegają od idei muzycznych nagród Grammy. Zaletą Wiktorów jest przynajmniej to, że nie mnożą kategorii - jak muzyczne Fryderyki. Wadą jest natomiast brak niespodzianek. Gajos, Lipińska, a od dwóch sezonów także Adam Małysz - reprezentują ustabilizowany, wysoki poziom, mogliby zatem być nagradzani zawsze. Tym razem Akademia Telewizyjna była może nazbyt poprawna politycznie: nagrodzono Jolantę Kwaśniewską, więc jednocześnie Leszka Millera. Nagrody otrzymali Monika Olejnik i Ewa Drzyzga (TVN), więc dla równowagi także Mariusz Kolonko i Jolanta Pieńkowska (TVP). Nie bardzo wiadomo, dlaczego Kolonko i Pieńkowska występowali w dwóch różnych kategoriach (pomijając to, że MMK zbyt natarczywie wykorzystuje każdą okazję do prowadzenia PR własnej osoby). Podczas gali była też chwila prawdziwego suspensu: Ewa Drzyzga straciła na schodach obcasy. Potem zachowała się tak, jakby było to zaplanowane w scenariuszu, co wystawia dobre świadectwo akademii, która ją do Wiktora nominowała.
Wojciech M. Darski - Ruszczyc designer
Jeżeli po obejrzeniu tej wystawy przeciwnikom malarstwa pejzażowego nie otworzą się oczy, nic im już nie pomoże. Ekspozycja "Ferdynand Ruszczyc 1870-1936. Życie i dzieło" do 7 kwietnia gości w Muzeum Narodowym w Krakowie, potem pojedzie do Torunia, Warszawy i Wilna. Ruszczyc, jeden z najwybitniejszych artystów Młodej Polski, nazywany jest "malarzem żywiołów". Na jego płótnach ludzie pojawiają się rzadko - króluje groźna, nieposkromiona natura. "Ziemia", "Baśń zimowa", "Nec mergitur", "Pustka" - te obrazy mogły utorować ich autorowi drogę do międzynarodowej kariery, ale w 1908 r. Ruszczyc przestał malować, odkrył w sobie duszę pedagoga i designera. Zakładał uniwersytet w Wilnie, projektował okładki książek i czasopism, znaczki, medale, godła, chorągwie, kartki na chleb i scenografie teatralne. Według jego pomysłu wykonano złote klucze do miasta, wręczone Piłsudskiemu po przyłączeniu Wileńszczyzny do Polski. Z tego powodu Litwini nie byli fanami twórczości Ruszczyca. Teraz będą mieli okazję zmienić zdanie.
Wiesław Chełminiak
Płyty
- Dwadzieścia lat temu po premierze "Amadeusza" Milosa Formana wybuchła moda na Mozarta. Publiczność rzuciła się na Mozartowskie "Requiem", opery, symfonie, koncerty, zwykle nie pamiętano jednak o kameralnych utworach wiedeńskiego klasyka. Trafia się okazja, by je poznać - w serii tanich płyt Harmonia Mundi przypomina właśnie trzy kwartety Mozarta w bardzo dobrym wykonaniu Artaria Quartet. To Mozart nagrany subtelnie, z wdziękiem, polotem i wyczuciem. Soliści - oboista Marc Schachman i klarnecista Eric Hoeprich - są klasą dla siebie.
- Znacznie odważniejszą interpretacją utworów Mozarta są koncerty fortepianowe - 24 c-moll i 21 C-dur. Trzydziestokilkuletni Piotr Anderszewski zinterpretował je w stylu przypominającym genialnego muzycznego rewo-lucjonistę Glena Goulda. Nie tracąc nic z ducha wiedeńskiego klasyka, odważniej niż inni poprowadził orkiestrę - Sinfonia Varsovia tej próbie sprostała. Do obu koncertów Anderszewski dołączył też - jak czynili to muzycy w czasach Mozarta - swoje kadencje: krótkie improwizacje osnute na kanwie głównego tematu. Anderszewski nie popisuje się wirtuo-zerią. Łącząc głęboką muzyczną erudycję z oryginalnością i świeżością, uzyskuje jednak piorunujące efekty. Sukces pewny.
- Z zupełnie innych przyczyn to samo czeka zapewne najnowszy album Arkadija Volodosa. Jego trzy pierwsze płyty wzbudzały zachwyt krytyki i entuzjazm słuchaczy. Młodego Rosjanina obwołano największym współczesnym wirtuo-zem. Nagrywając solowe utwory fortepianowe Schuberta, Volodos naraża się na porównania z Richterem, Rubinsteinem i Horowitzem. I trzeba przyznać, że wychodzi z tej konfrontacji obronną ręką, choć - inaczej niż Aderszewski - nie majstruje przy utworach, nie szuka oryginalności.
Tomasz Kmita
Amadeusz
Więcej możesz przeczytać w 13/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.