Sprywatyzujmy wydziały ksiąg wieczystych!
W niektórych warszawskich gminach na wpis do księgi wieczystej trzeba czekać dwa, trzy lata, a w Gorzowie Wielkopolskim, jak twierdzą miejscowi prawnicy, nawet pięć lat. Resort sprawiedliwości obiecuje, że zatory w sądach znikną z chwilą pełnej informatyzacji rejestrów, czyli za pięć, siedem lat - pod warunkiem że z budżetu uda się uszczknąć na ten cel około 800 mln zł. Czy nie lepiej przekazać prowadzenie ksiąg wieczystych prywatnym kancelariom, które będą sprawniejsze i tańsze?
Były radny Szczecina obiecywał załatwić wpis do księgi wieczystej w tydzień, choć w tamtejszym sądzie czeka się na to średnio dziesięć miesięcy. "Ekspresowa usługa" kosztowała jednak 800-1000 zł. Spiralę korupcji nakręcają ogromne zaległości w rozpatrywaniu wniosków o wpisy lub wypisy z ksiąg - w 2001 r. do sądów trafiło łącznie ponad 3,3 mln takich próśb. Rozpatruje je zaledwie 500 sędziów. - Osoba, która nie jest wpisana do księgi jako właściciel, nie może sprzedać mieszkania czy domu ani zaciągnąć pod jego zastaw kredytu hipotecznego - wyjaśnia Barbara Godlewska, notariusz z Warszawy. - Gdy próbowałam zdobyć dla spółdzielni wypis z księgi, na moje pytanie o termin rozpatrzenia wniosku urzędniczka odparła: "Bez terminu". Odpowiedź dostałam po pół roku - wspomina Krystyna Owsiany, współwłaścicielka agen-cji nieruchomości Bartycka-Bonus. Nic więc dziwnego, że coraz częściej pojawiają się pokusy "przyspieszenia" biegu spraw.
Okres rozpatrywania wniosków będzie się skracał w miarę postępowania procesu tzw. dematerializacji ksiąg wieczystych, czyli zamieniania ich papierowych wersji na elektroniczne - przewiduje Ministerstwo Sprawiedliwości. Tyle że z powodu chronicznego braku pieniędzy proces informatyzacji rejestrów w Polsce zakończy się dopiero za około siedem lat. Tymczasem spraw będzie przybywało. Dziś księgi wieczyste ma tylko nieco ponad 30 proc. z 40 mln nieruchomości w Polsce.
- Wymiar sprawiedliwości ma już 200 mln zł długów, więc nie łudźmy się, że szybkie usprawnienie pracy rejestrów jest możliwe - uważa senator Robert Smoktunowicz, prowadzący kancelarię Smoktunowicz & Falandysz. Dlatego wystąpił on z pomysłem przekazania kompetencji związanych z prowadzeniem rejestrów ksiąg wieczystych prywatnym kancelariom prawniczym. - Pomysł jest zbyt radykalny, bo szczególne zaufanie do tych dokumentów mogą zagwarantować jedynie organy publiczne - uważa Janusz Wojciechowski (PSL), wicemarszałek Sejmu. Problem polega na tym, że tego nie robią. Przed laty wątpliwości budziła także prywatyzacja kancelarii notarialnych, a jednak w jej wyniku rejenci nie stracili wiarygodności. - Wszystko zaczęło sprawnie działać, gdy przywrócono notariuszom niezależność, którą mieli przed wojną - przypomina Janusz Florkowski, wiceprezes Krajowej Rady Notarialnej.
Po prywatyzacji rejestry prowadziliby wyspecjalizowani prawnicy, którzy wcześniej zdawaliby odpowiednie egzaminy, a za błędy w swej działalności odpowiadaliby podobnie jak notariusze. Niezadowolonym klientom przysługiwałoby prawo odwołania się do sądu. - Prywatni rejestratorzy byliby wynagradzani za efekty swojej pracy, więc zależałoby im na tym, by świadczyć usługi rzetelnie, szybko i niedrogo. W przeciwnym razie czekałoby ich bankructwo - wyjaśnia Robert Smoktunowicz. Dokonanie wpisu trwałoby nawet dziesięć razy krócej niż teraz. Rejestratorzy urządziliby kancelarie na własny koszt, a resort sprawiedliwości nie tylko zaoszczędziłby pieniądze dzięki likwidacji wydziałów w sądach rejonowych, ale jeszcze zyskał dodatkowych sędziów do pracy w wydziałach karnych i cywilnych. Prywatni rejestratorzy znacznie szybciej doprowadziliby też do pełnej informatyzacji ksiąg wieczystych. Na wzór Krajowego Rejestru Sądowego powstałby krajowy rejestr ksiąg wieczystych, czyli ogólnodostępna baza komputerowa (na początku przechowywano by tam także księgi w formie papierowej).
Największymi przeciwnikami prywatyzacji sądów hipotecznych są beneficjenci dotychczasowego systemu.
- Wspólne dla wszystkich tego typu projektów jest to, że zasadniczym ich celem jest "sprywatyzowanie" opłat sądowych za wpis do księgi wieczystej - twierdzi Grażyna Kołodziejska, naczelnik wydziału notariatu i ksiąg wieczystych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dochody państwa z tego tytułu sięgają 420 mln zł rocznie. Tyle że obecny bałagan kosztuje budżet znacznie więcej. Na przykład za opieszałość zielonogórskiego sądu skarb państwa musi zapłacić Waldemarowi Słowińskiemu ponad 60 tys. zł. Do domu Słowińskiego w Szprotawie zapukał komornik, żądając zapłaty na rzecz banku 50 tys. zł z tytułu ustanowionej na nieruchomości hipoteki, choć poprzedni właściciel przedstawił przed transakcją aktualny wypis z księgi wieczystej, potwierdzający, że nie jest ona obciążona żadnymi zobowiązaniami. Z kolei gminy tracą obecnie połowę potencjalnych dochodów z podatku od nieruchomości, bo z powodu braku ksiąg wieczystych nie są w stanie określić, ile im się należy i od kogo. - Większość z nas chętnie zapłaci prywatnym kancelariom nawet trochę więcej niż sądom za możliwość szybszego dokonania wpisu do księgi wieczystej - przekonuje Witold Jurcewicz, partner w kancelarii White & Case.
JACEK FURGA prezes HypoVereinsbank Banku Hipotecznego SA Tak pożądany przez rząd rozwój mieszkalnictwa czy budowa autostrad nie powiedzie się bez kredytów hipotecznych. Tymczasem trudności w zakładaniu ksiąg ograniczają dostęp do kredytów, a zaległości w dokonywaniu wpisów hipotek opóźniają moment przyznania pieniędzy. Przewlekłość postępowania powoduje, że klienci zmuszeni są wykupić ubezpieczenie do momentu uzyskania wpisu hipoteki, co zwiększa koszt kredytu. Jeśli nie ma na czas ustalonej hipoteki, to nie ma też zabezpieczenia i podstawy do emisji listów zastawnych, dzięki którym banki hipoteczne pozyskują środki. Zaledwie 17-18 proc. polskiego rynku mieszkaniowego jest finansowane dzięki kredytom hipotecznym, podczas gdy na przykład w Niemczech jest to ponad 80 proc. |
Więcej możesz przeczytać w 15/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.