Co łączy Vaclava Malego, jednego z najbardziej znanych czeskich dysydentów, sygnatariusza Karty 77, działacza organizacji charytatywnych, biskupa Pragi, i Felicitas Weigmann, przebojową berlińską bizneswoman?
100 miliardów euro rocznie dla europejskiego przemysłu erotycznego
Złośliwi twierdzą, że droga E-55 z Berlina do Pragi, nazywana "najdłuższym burdelem świata". Chodzi jednak o coś więcej - oboje chcą zalegalizowania prostytucji. Panie lekkich obyczajów mają płacić podatki i składki na ubezpieczenie społeczne.
Rozkosz kontrolowana
Biskup Maly energicznie krząta się po jednym z parkingów dla ciężarówek pod Pragą. Wraz z członkami pomagającego prostytutkom obywatelskiego ruchu "Rozkosz bez ryzyka" rozdaje ulotki, radzi, jak wrócić do normalnego życia. Cieszy się ogromnym szacunkiem - nieraz pocieszał umierających praskich kloszardów oraz pomagał chłopcom uprawiającym prostytucję homoseksualną.
Słowackie gangi zdominowały prostytucję drogową w Czechach, zwłaszcza przy granicy z Niemcami. Wśród prostytutek przeważają słowackie Cyganki, na ogół analfabetki, zmuszane do nierządu. Mniejszym złem - zdaniem biskupa Malego - byłoby ograniczenie zasięgu prostytucji do określonych miejsc. - Całkowite zakazy szybko by złamano - mówi biskup. - Jest potrzebna ustawa o prostytucji.
Już dwa lata temu burmistrzowie 25 czeskich miast położonych przy granicy z Niemcami i Austrią wezwali rząd do zalegalizowania domów publicznych oraz do zaostrzenia kar za oferowanie usług seksualnych poza wyznaczonymi miejscami. Inicjatywę poparło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz ambasada Niemiec w Pradze. Socjaldemokratycznemu gabinetowi Milosa Zemana przypomniano, że w swym programie obiecywał prawne uregulowanie statusu prostytutek. Nie pomogło. Powstałą wówczas ustawę prawica zablokowała w parlamencie.
Przygotowywany w czeskim MSW projekt ustawy ma być gotowy w kwietniu. Jeśli uda się go przeforsować, już niedługo czeskie prostytutki będą prowadziły działalność gospodarczą w wyznaczonych przez gminy miejscach. Urzędnicy Ministerstwa Finansów roczne zyski z tego tytułu szacują na 10 mld koron (ponad 300 mln dolarów).
Ladacznice pod Bundestagiem
Przebojowa czterdziestodziewięcioletnia Felicitas Weigmann w 2000 r. trafiła na pierwsze strony niemieckich gazet. Powodem był protest mieszkańców berlińskiej dzielnicy Wilmersdorf. Weigmann prowadzi tam kawiarnię Cafe Psst!, do której przychodzą mężczyźni szukający erotycznych przygód. Mieszkanki dzielnicy spisały petycję i przekazały ją urzędnikom magistratu, a ci odebrali Weigmann licencję za "wspieranie niemoralności". Felicitas skierowała sprawę do sądu i wygrała. To rozpętało burzę. Przed Bundestagiem odbywały się demonstracje prostytutek. Na Boże Narodzenie 2000 r. w przebraniu anielic rozdawały one ulotki z apelem o liberalizację prawa i uznanie prostytucji za zawód.
Do Weigmann zgłosiły się posłanki SPD i Zielonych przygotowujące projekt nowej ustawy. Inicjatorki zmian powołały się na ankiety, według których dwie trzecie Niemców opowiada się za legalizacją prostytucji. Zgodnie z uchwaloną w zeszłym roku ustawą prostytucja jest zawodem, za jego wykonywanie przysługuje wynagrodzenie egzekwowane nawet na drodze sądowej. Kobiety płacą podatki i składki na ubezpieczenie społeczne, w przyszłości będą miały emeryturę.
- Nie chcę gloryfikować prostytucji. Nie mogę jednak pozwolić, by kobiety dobrowolnie wykonujące ten zawód były spychane przez państwo do świata przestępczego - tłumaczy Weigmann. - Teraz płacę im 600 euro miesięcznie, od każdego z klientów mają dodatkowo 40 euro - przekonuje. W Niemczech z usług około 400 tys. prostytutek korzysta codziennie ponad milion mężczyzn. Na Starym Kontynencie roczne przychody przemysłu erotycznego sięgają 100 mld euro.
Wolny rynek nierządu?
Zalegalizowanie prostytucji nie zawsze leży w interesie kobiet wykonujących ten zawód. Zdaniem berlińskiej prostytutki Simone, niewiele kobiet skorzysta z tej oferty. "Czuję się bezpiecznie, zarabiam 15 tys. marek miesięcznie - powiedziała reporterowi Berliner Zeitung.
- W banku odkładam pieniądze na starość. Dlaczego miałabym rezygnować z niezależności i anonimowości?".
W Szwecji przeforsowano ustawę zakładającą karanie klientów prostytutek. Wcześniej m.in. w Sztokholmie, Malmö i Göteborgu demonstrowały członkinie Prostitution Groups, związane z organizacjami Koalicja przeciw Wykorzystywaniu Kobiet i Zaangażowane w Walkę Kobiety Zranione przez Systemy Prostytucji (WHISPER). Obie grupy zwracają uwagę, że traktowanie prostytucji jako zawodu oznacza ignorowanie przemocy wobec kobiet i dzieci uprawiających ten zawód oraz dalszą ich degradację. Teraz - z punktu widzenia prawa - prostytutka może przyjmować klientów i brać od nich pieniądze, ale oni sami popełniają przestępstwo. Efekt? Szwedzi przyjeżdżają w poszukiwaniu seksprzygód na Litwę, Łotwę i do Polski.
Prostytutka czy sex worker?
Organizacje działające na rzecz uznania praw prostytutek domagają się poszanowania prawa do wyboru rodzaju zatrudnienia i swobodnego poruszania się, a także wolności stowarzyszania. W Holandii przeforsowały prawo, które pozwala na czerpanie korzyści z nierządu. Wystarczy zarejestrować dom publiczny i płacić podatki, by zyskać prawo do urlopu i opieki zdrowotnej.
Niektóre organizacje walczące o prawa prostytutek zostały założone przez nie same. Najstarszym związkiem zawodowym cór Koryntu jest Co-yote, który powstał przed ponad dwudziestu laty. Dziś Coyote ma biura na całym świecie. Brytyjskie prostytutki zrzeszone w Międzynarodowym Związku Pracownic Seksualnych podjęły uchwałę o przystąpieniu do GMB - czwartego pod względem liczby członków związku zawodowego w Wielkiej Brytanii. Legalizacji prostytucji żądają także Włoszki należące do Federacji Gospodyń Domowych. Domagają się one kar dla prostytutek nie poddających się badaniom lekarskim oraz dla osób sprowadzających prostytutki z zagranicy.
Kultura cudzołóstwa
W Atenach opiekę nad domami publicznymi sprawował urzędnik, który część pieniędzy odkładał do państwowej kasy. Dzięki tym funduszom wybudowano port w Pireusie. W Paryżu prostytutki miały swoją gildię, na patronkę obrały św. Magdalenę. Wybudowały nawet kaplicę z witrażem przedstawiającym prostytutkę wyruszającą do Ziemi Świętej.
Dziś córy Koryntu zapoznają się w londyńskim Muzeum Prostytucji z wpływem kurtyzan na kulturę Europy.
- Hetera Flora zapisała swój majątek republice rzymskiej, dzięki czemu państwo mogło spłacić swoje długi. Utworzenie legalnych domów publicznych pozwoliło ujarzmić przemoc panującą w średniowiecznej Francji. Z kolei markizę de Pompadour i hrabinę du Barry, kochanki Ludwika XV, sławi się jako prekursorki współczesnej swobody obyczajowej - opowiadają przewodnicy oprowadzający po muzeum.
Złośliwi twierdzą, że droga E-55 z Berlina do Pragi, nazywana "najdłuższym burdelem świata". Chodzi jednak o coś więcej - oboje chcą zalegalizowania prostytucji. Panie lekkich obyczajów mają płacić podatki i składki na ubezpieczenie społeczne.
Rozkosz kontrolowana
Biskup Maly energicznie krząta się po jednym z parkingów dla ciężarówek pod Pragą. Wraz z członkami pomagającego prostytutkom obywatelskiego ruchu "Rozkosz bez ryzyka" rozdaje ulotki, radzi, jak wrócić do normalnego życia. Cieszy się ogromnym szacunkiem - nieraz pocieszał umierających praskich kloszardów oraz pomagał chłopcom uprawiającym prostytucję homoseksualną.
Słowackie gangi zdominowały prostytucję drogową w Czechach, zwłaszcza przy granicy z Niemcami. Wśród prostytutek przeważają słowackie Cyganki, na ogół analfabetki, zmuszane do nierządu. Mniejszym złem - zdaniem biskupa Malego - byłoby ograniczenie zasięgu prostytucji do określonych miejsc. - Całkowite zakazy szybko by złamano - mówi biskup. - Jest potrzebna ustawa o prostytucji.
Już dwa lata temu burmistrzowie 25 czeskich miast położonych przy granicy z Niemcami i Austrią wezwali rząd do zalegalizowania domów publicznych oraz do zaostrzenia kar za oferowanie usług seksualnych poza wyznaczonymi miejscami. Inicjatywę poparło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz ambasada Niemiec w Pradze. Socjaldemokratycznemu gabinetowi Milosa Zemana przypomniano, że w swym programie obiecywał prawne uregulowanie statusu prostytutek. Nie pomogło. Powstałą wówczas ustawę prawica zablokowała w parlamencie.
Przygotowywany w czeskim MSW projekt ustawy ma być gotowy w kwietniu. Jeśli uda się go przeforsować, już niedługo czeskie prostytutki będą prowadziły działalność gospodarczą w wyznaczonych przez gminy miejscach. Urzędnicy Ministerstwa Finansów roczne zyski z tego tytułu szacują na 10 mld koron (ponad 300 mln dolarów).
Ladacznice pod Bundestagiem
Przebojowa czterdziestodziewięcioletnia Felicitas Weigmann w 2000 r. trafiła na pierwsze strony niemieckich gazet. Powodem był protest mieszkańców berlińskiej dzielnicy Wilmersdorf. Weigmann prowadzi tam kawiarnię Cafe Psst!, do której przychodzą mężczyźni szukający erotycznych przygód. Mieszkanki dzielnicy spisały petycję i przekazały ją urzędnikom magistratu, a ci odebrali Weigmann licencję za "wspieranie niemoralności". Felicitas skierowała sprawę do sądu i wygrała. To rozpętało burzę. Przed Bundestagiem odbywały się demonstracje prostytutek. Na Boże Narodzenie 2000 r. w przebraniu anielic rozdawały one ulotki z apelem o liberalizację prawa i uznanie prostytucji za zawód.
Do Weigmann zgłosiły się posłanki SPD i Zielonych przygotowujące projekt nowej ustawy. Inicjatorki zmian powołały się na ankiety, według których dwie trzecie Niemców opowiada się za legalizacją prostytucji. Zgodnie z uchwaloną w zeszłym roku ustawą prostytucja jest zawodem, za jego wykonywanie przysługuje wynagrodzenie egzekwowane nawet na drodze sądowej. Kobiety płacą podatki i składki na ubezpieczenie społeczne, w przyszłości będą miały emeryturę.
- Nie chcę gloryfikować prostytucji. Nie mogę jednak pozwolić, by kobiety dobrowolnie wykonujące ten zawód były spychane przez państwo do świata przestępczego - tłumaczy Weigmann. - Teraz płacę im 600 euro miesięcznie, od każdego z klientów mają dodatkowo 40 euro - przekonuje. W Niemczech z usług około 400 tys. prostytutek korzysta codziennie ponad milion mężczyzn. Na Starym Kontynencie roczne przychody przemysłu erotycznego sięgają 100 mld euro.
Wolny rynek nierządu?
Zalegalizowanie prostytucji nie zawsze leży w interesie kobiet wykonujących ten zawód. Zdaniem berlińskiej prostytutki Simone, niewiele kobiet skorzysta z tej oferty. "Czuję się bezpiecznie, zarabiam 15 tys. marek miesięcznie - powiedziała reporterowi Berliner Zeitung.
- W banku odkładam pieniądze na starość. Dlaczego miałabym rezygnować z niezależności i anonimowości?".
W Szwecji przeforsowano ustawę zakładającą karanie klientów prostytutek. Wcześniej m.in. w Sztokholmie, Malmö i Göteborgu demonstrowały członkinie Prostitution Groups, związane z organizacjami Koalicja przeciw Wykorzystywaniu Kobiet i Zaangażowane w Walkę Kobiety Zranione przez Systemy Prostytucji (WHISPER). Obie grupy zwracają uwagę, że traktowanie prostytucji jako zawodu oznacza ignorowanie przemocy wobec kobiet i dzieci uprawiających ten zawód oraz dalszą ich degradację. Teraz - z punktu widzenia prawa - prostytutka może przyjmować klientów i brać od nich pieniądze, ale oni sami popełniają przestępstwo. Efekt? Szwedzi przyjeżdżają w poszukiwaniu seksprzygód na Litwę, Łotwę i do Polski.
Prostytutka czy sex worker?
Organizacje działające na rzecz uznania praw prostytutek domagają się poszanowania prawa do wyboru rodzaju zatrudnienia i swobodnego poruszania się, a także wolności stowarzyszania. W Holandii przeforsowały prawo, które pozwala na czerpanie korzyści z nierządu. Wystarczy zarejestrować dom publiczny i płacić podatki, by zyskać prawo do urlopu i opieki zdrowotnej.
Niektóre organizacje walczące o prawa prostytutek zostały założone przez nie same. Najstarszym związkiem zawodowym cór Koryntu jest Co-yote, który powstał przed ponad dwudziestu laty. Dziś Coyote ma biura na całym świecie. Brytyjskie prostytutki zrzeszone w Międzynarodowym Związku Pracownic Seksualnych podjęły uchwałę o przystąpieniu do GMB - czwartego pod względem liczby członków związku zawodowego w Wielkiej Brytanii. Legalizacji prostytucji żądają także Włoszki należące do Federacji Gospodyń Domowych. Domagają się one kar dla prostytutek nie poddających się badaniom lekarskim oraz dla osób sprowadzających prostytutki z zagranicy.
Kultura cudzołóstwa
W Atenach opiekę nad domami publicznymi sprawował urzędnik, który część pieniędzy odkładał do państwowej kasy. Dzięki tym funduszom wybudowano port w Pireusie. W Paryżu prostytutki miały swoją gildię, na patronkę obrały św. Magdalenę. Wybudowały nawet kaplicę z witrażem przedstawiającym prostytutkę wyruszającą do Ziemi Świętej.
Dziś córy Koryntu zapoznają się w londyńskim Muzeum Prostytucji z wpływem kurtyzan na kulturę Europy.
- Hetera Flora zapisała swój majątek republice rzymskiej, dzięki czemu państwo mogło spłacić swoje długi. Utworzenie legalnych domów publicznych pozwoliło ujarzmić przemoc panującą w średniowiecznej Francji. Z kolei markizę de Pompadour i hrabinę du Barry, kochanki Ludwika XV, sławi się jako prekursorki współczesnej swobody obyczajowej - opowiadają przewodnicy oprowadzający po muzeum.
Vaclav Maly Praski biskup pomocniczy, jeden z inicjatorów powstania Karty 77, bliski współpracownik Vaclava Havla, wielokrotnie więziony. Pozbawiony prawa do prowadzenia działalności duszpasterskiej pracował jako palacz w kotłowni. Laureat Europejskiej Nagrody Praw Człowieka. |
Felicitas Weigmann Burdelmama i prostytutka, właścicielka kontrowersyjnej kawiarni Cafe Psst!, orędowniczka zalegalizowania prostytucji. Weigmann sprawia wrażenie bardzo wytwornej, szykownie się ubiera, starannie dobiera słowa. Mieszka w eleganckiej dzielnicy Berlina. |
Zawód: prostytutka |
---|
W Europie jest 1,7 mln prostytutek. Ta liczba może być znacznie wyższa, ponieważ rynek usług seksualnych w niektórych państwach Unii Europejskiej został zdominowany przez kobiety spoza wspólnoty. Spośród 155 kobiet, których sytuację badała organizacja Coalition Against Trafficking Women, 40 pochodziło z Europy Środkowej, głównie z Czech i Polski, 64 z Rosji i Ukrainy, a 47 z krajów rozwijających się: Maroka, Tajlandii i Dominikany. Ponad 75 proc. nie ukończyło 25 lat, wiele z nich to nastolatki. Szacuje się, że handlem kobietami zajmuje się ponad 60 "agencji" pośredniczących w przerzutach prostytutek z Azji, Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej. |
Więcej możesz przeczytać w 15/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.