Za zmianę poglądów politycznych mogą być odpowiedzialne zaburzenia mózgu
Depresję może wywołać pozornie niegroźny uraz głowy, ujawniający się po 10, 30, a nawet 50 latach! Czterdziestoletni mężczyzna zaczął odczuwać wahania nastroju po wstrząśnieniu mózgu, jakiego doznał 20 lat wcześniej - prawdopodobnie od uderzenia krążka podczas gry w hokeja na lodzie. Do zaburzeń psychicznych po wielu latach może również dojść u osób, które na skutek uderzenia w głowę straciły przytomność i co najmniej przez jeden dzień miały kłopoty z pamięcią - wykazały badania dr. Traceya Holsingera z Duke University.
W psychiatrii szykuje się rewolucja. Dotychczas wydawało się, że podłożem depresji jest niewłaściwe wydzielanie serotoniny i dopaminy - neuroprzekaźników, od których w znacznym stopniu zależy samopoczucie człowieka. Teraz okazuje się, że powoduje ją także kurczenie się hipokampu, ośrodka mózgu odpowiedzialnego za pamięć i emocje. Stosowane od wielu lat leki przeciwdepresyjne zarówno modyfikują wydzielanie neuroprzekaźników, jak i przyspieszają regenerację hipokampu. Wyjaśnia to, dlaczego te środki skutkują dopiero po upływie kilku tygodni. Gdyby przywracały jedynie równowagę biochemiczną mózgu, poprawa powinna następować znacznie szybciej - już po kilku dniach.
Uszkodzenia mózgu mogą być przyczyną także innych chorób psychicznych, takich jak schizofrenia i nerwica natręctw. Prof. Paul Thompson z University of California w Los Angeles ustalił przy użyciu rezonansu magnetycznego (NMR), że schizofrenię zapoczątkowuje niewielki ubytek w płacie ciemieniowym położonym w tylnej części mózgu. Wyzwala on lawinę zdarzeń - postępujące spustoszenie mózgu. Chorzy w ciągu roku tracili ponad 1 proc. szarych komórek w tym obszarze mózgu, po czym proces destrukcyjny rozszerzał się na sąsiedni płat skroniowy. Po sześciu latach ubytki w płacie ciemieniowym sięgały nawet 10 proc., równocześnie nasilały się objawy choroby. Chorzy wykazywali najpierw zaburzenia myślenia i odczuwania emocji, potem mieli omamy słuchowe, zaburzenia ruchu, zdarzały się im wybuchy agresji.
Inne uszkodzenia mózgu, na przykład zanik tzw. zakrętów w okolicy czołowej i skroniowej kory mózgowej, powodują nagłe zmiany osobowości. Jest to jeden z objawów tzw. choroby Picka. Cierpiąca na nią pięćdziesięcioletnia ekstrawagancka kobieta przestała odwiedzać sklepy z markową odzieżą i zaczęła się ubierać w pawilonach z używanymi ubraniami. Pizza i hamburgery zaczęły bardziej jej smakować niż wykwintne potrawy kuchni francuskiej. Inna sześćdziesięciotrzyletnia pacjentka przez całe życie była prawicową aktywistą. Gdy zapadła na chorobę Picka, całkowicie zmieniła poglądy polityczne: nagle uznała, że wszystkich republikanów należałoby usunąć z tego świata.
Uczonym nie udało się jedynie wykryć, jakie zaburzenia są odpowiedzialne za agresywne zachowania. Wprawdzie prof. Adrian Raine, psychopatolog z Uniwersytetu Southern California, zauważył u kryminalistów cierpiących na antyspołeczne zaburzenia osobowości pomniejszoną korę przedczołową, ale wykryto ją także u ludzi, którzy nigdy nie weszli w konflikt z prawem. Nie zauważono też specyficznych zakłóceń w mózgu, występujących wyłącznie u psychopatów. Nie ma jednak wątpliwości, że badania aktywności poszczególnych jego struktur już wkrótce umożliwią wykrywanie skłonności do chorób psychicznych przed pojawieniem się pierwszych niepokojących objawów, takich jak złe samopoczucie, urojenia i omamy, a także obsesyjne mycie rąk i sprzątanie mieszkania.
Pręt w głowie |
---|
Najbardziej spektakularnym przykładem zmiany osobowości na skutek urazu mózgu jest Phineas P. Gage z Cavendish w stanie Vermont, któremu w 1848 r. żelazny pręt o masie 5 kg i średnicy pięciogroszówki przebił czaszkę, uszkadzając lewy płat czołowy. Wtedy większość takich urazów kończyła się śmiercią. Gage tylko na chwilę stracił przytomność, cieszył się w miarę dobrym zdrowiem - zmarł dopiero 12 lat później. Zmienił się jedynie jego charakter. Z jowialnego kompana przemienił się w kapryśnego i upartego pedanta. |
Usuwanie złości |
---|
W latach 40. i 50., aby stłumić nadmierną agresję chorych psychicznie pacjentów, wykonywano lobotomię - operację nacięcia płata czołowego. Te zabiegi doprowadzały wręcz do apatii. Neurobiolog Philip Bard, eksperymentując na zwierzętach, uszkadzał podwzgórze, aby wyeliminować wybuchy złości. Podobnych doświadczeń nikt nie przeprowadzał na ludziach, ale do kronik medycyny trafili chorzy po urazach lub operacjach, którzy przeszli nagłą metamorfozę. Prof. Joseph LeDoux z Uniwersytetu Nowojorskiego w książce "Mózg emocjonalny" opisuje pacjentów, u których operacyjnie leczono padaczkę. Na skutek uszkodzenia ciała migdałowego - ośrodka mózgu odpowiedzialnego za odruchowe reakcje emocjonalne - zatracili oni poczucie strachu. |
Więcej możesz przeczytać w 15/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.