""Siostro, tlen" - zdaje się wołać zdrowa na umyśle część społeczeństwa na wieść o tym, że były wicemarszałek polny Sejmu polskiego Andrzej Lepper wraz z Samoobroną "przystępuje do przejmowania władzy".
Polska według Andrzeja Leppera
Co jednak będzie, gdy Andrzej Lepper przejmie władzę? Jak wtedy będzie wyglądała gospodarka?
Polityka monetarna - pieniądze dają szczęście
Dobrze będzie, kiedy pieniędzy będzie dużo - mówi Lepper. W bankach jest bardzo dużo pieniędzy. Przede wszystkim w NBP, gdzie leży i marnuje się 30 mld dolarów. Te miliardy trzeba "wydać na rozwój", "na strategię, budownictwo, rolnictwo, cały przemysł - ciężki, lekki, na średnią i małą przedsiębiorczość". Pieniądze leżą zresztą nie tylko w NBP. I niech banki łaski nie robią. "Te banki są na terenie Polski i nie ma tego, że one będą stanowiły swoje prawa. Jeżeli im się nie podoba na terenie Polski, nie odpowiada nasze prawo, to niech wyjeżdżają" - grzmiał Lepper w Sejmie.
Polityka fiskalna - skrajny liberalizm
Jeżeli chodzi o deficyt budżetowy, to Andrzej Lepper jest ateistą i w żadną dziurę budżetową nie wierzy. Pieniędzy nie ma, bo "Buzek i jego złodzieje ukradli sto miliardów". W innych wypowiedziach szef Samoobrony dopuszcza fakt istnienia niedoborów budżetowych, bo domaga się powiększenia zadłużenia skarbu państwa. Za wzór stawia Włochy, gdzie dług publiczny wynosi 110 proc. PKB (w Polsce na razie tylko 40 proc.). Powiększenie długu umożliwi redukcję podatków. Ściślej: podatki trzeba obniżyć tylko drobnym producentom krajowym. Zwiększyć natomiast należy opodatkowanie firmom zagranicznym i krajowym: Agorze, BRE Bankowi, BIG Bankowi Gdańskiemu i Orlenowi.
Polityka strukturalna - pegeery i buldożery
Dodatkowe pieniądze są potrzebne "na rozwój", szczególnie rolnictwa i budownictwa. Przede wszystkim trzeba odtworzyć pegeery: "Pierwsze, co zniszczono, gdzie dzisiaj jest największa bieda, to polska wieś, to pegeery. Trzeba było wyrżnąć całe stada bydła, trzody, zniszczyć pegeery, tłumacząc, że są one przyczyną całego zła", a przecież, "do pegeerów były dotacje rzędu 15 proc. (...) i ludzie pracowali" - tłumaczy Lepper.
Drugim nieszczęściem była prywatyzacja, w której "rozkradziono 280 mld dolarów", a w efekcie "wszystko zniszczono w stu procentach" i "nie ma w ogóle miejsc pracy". Dlatego prywatyzację trzeba zatrzymać i rozliczyć. A wtedy pracy nie zabraknie. Przeciwnie - będzie jej tak dużo, że stworzy się obozy pracy.
Unia Europejska - chyba że...
Stosunek Andrzeja Leppera do Unii Europejskiej wyjaśnia hasło "Do Unii Europejskiej nie, chyba że" nastąpi "zwrot Polsce przez kraje UE przejętej akumulacji w wyniku nieuzasadnionej uległości polskich elit politycznych i wykorzystania pozycji monopolistycznej przez unijnych polityków i działaczy gospodarczych, co doprowadziło naszą gospodarkę narodową do ruiny i gigantycznego bezrobocia".
Gospodarz Hitler
Andrzej Lepper kilkakrotnie w swoich wizjach polityki gospodarczej powoływał się na Adolfa Hitlera. I jest to odwołanie dość skuteczne. Wśród "elektoratu po zawodówce" częste jest bowiem przekonanie, że Hitler był dobrym gospodarzem: dał wszystkim pracę, budował autostrady i mieszkania oraz ukrócił żydowską spekulację.
Rzeczywiście, w pomysłach inflacyjnego finansowania wydatków, niewywiązywania się ze zobowiązań finansowych i podporządkowania gospodarki jednoznacznym rozkazom wodza widać wyraźne podobieństwa. Chodzi jednak o to, że ocena polityki gospodarczej Hitlera przez historyków jest jednoznaczna. Wykreował on gospodarkę tak antyefektywną i antyrozwojową, o tak wielkim nawisie inflacyjnym, że "skazany" był na rozpoczęcie wojny.
Dlatego przed popieraniem programu gospodarczego Andrzeja Leppera jeszcze się wstrzymuję. Przynajmniej do momentu, gdy wicemarszałek polny wyjaśni, kogo napadniemy 1 września o 4.45.
Co jednak będzie, gdy Andrzej Lepper przejmie władzę? Jak wtedy będzie wyglądała gospodarka?
Polityka monetarna - pieniądze dają szczęście
Dobrze będzie, kiedy pieniędzy będzie dużo - mówi Lepper. W bankach jest bardzo dużo pieniędzy. Przede wszystkim w NBP, gdzie leży i marnuje się 30 mld dolarów. Te miliardy trzeba "wydać na rozwój", "na strategię, budownictwo, rolnictwo, cały przemysł - ciężki, lekki, na średnią i małą przedsiębiorczość". Pieniądze leżą zresztą nie tylko w NBP. I niech banki łaski nie robią. "Te banki są na terenie Polski i nie ma tego, że one będą stanowiły swoje prawa. Jeżeli im się nie podoba na terenie Polski, nie odpowiada nasze prawo, to niech wyjeżdżają" - grzmiał Lepper w Sejmie.
Polityka fiskalna - skrajny liberalizm
Jeżeli chodzi o deficyt budżetowy, to Andrzej Lepper jest ateistą i w żadną dziurę budżetową nie wierzy. Pieniędzy nie ma, bo "Buzek i jego złodzieje ukradli sto miliardów". W innych wypowiedziach szef Samoobrony dopuszcza fakt istnienia niedoborów budżetowych, bo domaga się powiększenia zadłużenia skarbu państwa. Za wzór stawia Włochy, gdzie dług publiczny wynosi 110 proc. PKB (w Polsce na razie tylko 40 proc.). Powiększenie długu umożliwi redukcję podatków. Ściślej: podatki trzeba obniżyć tylko drobnym producentom krajowym. Zwiększyć natomiast należy opodatkowanie firmom zagranicznym i krajowym: Agorze, BRE Bankowi, BIG Bankowi Gdańskiemu i Orlenowi.
Polityka strukturalna - pegeery i buldożery
Dodatkowe pieniądze są potrzebne "na rozwój", szczególnie rolnictwa i budownictwa. Przede wszystkim trzeba odtworzyć pegeery: "Pierwsze, co zniszczono, gdzie dzisiaj jest największa bieda, to polska wieś, to pegeery. Trzeba było wyrżnąć całe stada bydła, trzody, zniszczyć pegeery, tłumacząc, że są one przyczyną całego zła", a przecież, "do pegeerów były dotacje rzędu 15 proc. (...) i ludzie pracowali" - tłumaczy Lepper.
Drugim nieszczęściem była prywatyzacja, w której "rozkradziono 280 mld dolarów", a w efekcie "wszystko zniszczono w stu procentach" i "nie ma w ogóle miejsc pracy". Dlatego prywatyzację trzeba zatrzymać i rozliczyć. A wtedy pracy nie zabraknie. Przeciwnie - będzie jej tak dużo, że stworzy się obozy pracy.
Unia Europejska - chyba że...
Stosunek Andrzeja Leppera do Unii Europejskiej wyjaśnia hasło "Do Unii Europejskiej nie, chyba że" nastąpi "zwrot Polsce przez kraje UE przejętej akumulacji w wyniku nieuzasadnionej uległości polskich elit politycznych i wykorzystania pozycji monopolistycznej przez unijnych polityków i działaczy gospodarczych, co doprowadziło naszą gospodarkę narodową do ruiny i gigantycznego bezrobocia".
Gospodarz Hitler
Andrzej Lepper kilkakrotnie w swoich wizjach polityki gospodarczej powoływał się na Adolfa Hitlera. I jest to odwołanie dość skuteczne. Wśród "elektoratu po zawodówce" częste jest bowiem przekonanie, że Hitler był dobrym gospodarzem: dał wszystkim pracę, budował autostrady i mieszkania oraz ukrócił żydowską spekulację.
Rzeczywiście, w pomysłach inflacyjnego finansowania wydatków, niewywiązywania się ze zobowiązań finansowych i podporządkowania gospodarki jednoznacznym rozkazom wodza widać wyraźne podobieństwa. Chodzi jednak o to, że ocena polityki gospodarczej Hitlera przez historyków jest jednoznaczna. Wykreował on gospodarkę tak antyefektywną i antyrozwojową, o tak wielkim nawisie inflacyjnym, że "skazany" był na rozpoczęcie wojny.
Dlatego przed popieraniem programu gospodarczego Andrzeja Leppera jeszcze się wstrzymuję. Przynajmniej do momentu, gdy wicemarszałek polny wyjaśni, kogo napadniemy 1 września o 4.45.
Samoobrona atakuje Im w kraju gorzej, tym dla nas lepiej. A poparcie dla naszej partii ciągle rośnie - nie ukrywa Alfred Budner, poseł Samoobrony z Konina. Po efektownym wejściu do parlamentu działacze Samoobrony są pewni, że wygrają wybory samorządowe i przejmą władzę w terenie. Zapewniają, że są do tego gotowi, podobnie jak do kierowania ewentualnym buntem społecznym. Partia Leppera przejmuje część wyborców PSL, AWS i SLD. Nie jest natomiast zainteresowana działaczami konkurencyjnych partii. - Owszem, chcą do nas wstąpić członkowie innych partii, ale ci ludzie się skompromitowali, a nasze ugrupowanie nie jest przytułkiem - wyjaśnia poseł Mieczysław Aszkiełowicz z warmińsko-mazurskiej Samoobrony. - Do nich idą ludzie, którzy do tej pory nigdzie nie należeli - twierdzi Kamil Zinczuk, sekretarz rady miejskiej SLD w Lublinie. Tymczasem działacze Samoobrony zapewniają, że w skali kraju można ich już liczyć w dziesiątkach tysięcy. W powiecie łódzkim deklaracje członkowskie wypełniło 1700 osób, w wieluńskim - 1100. - Możemy więc mówić o poparciu całych grup zawodowych - cieszy się Waldemar Borczyk, szef lokalnej komórki Samoobrony. - Najwięcej członków mamy w Katowicach, Sosnowcu, Jastrzębiu Zdroju i Gliwicach - opowiada Andrzej Grzesik, szef śląskiej Samoobrony. W Świętokrzyskiem jest już ponad półtora tysiąca członków partii Leppera. Kolebką Samoobrony jest Zachodniopomorskie, skąd pochodzi Lepper. Działacze Samoobrony szczycą się, że na spotkania z Lepperem przychodzą tłumy. - Jego przyjazdy sprawiają nam kłopoty lokalowe, bowiem do sali liczącej 800 miejsc wchodzi 1000-1200 osób - opowiada Józef Cepil ze świętokrzyskiej Samoobrony. W styczniu tego roku Lepper odwiedził bazar Tomex w Nowej Hucie, gdzie budowany jest hipermarket. "Ludzie wołali do mnie, abym poprowadził ich do rewolucji. Jak dojdzie do buntu, to stanę na jego czele" - deklarował podczas spotkania z kupcami. Dostał owacje na stojąco i obietnice zebranych, że jak dojdzie do buntu, to "osobiście będą wieszać". Lepper udowodnił też, że potrafi grać na nacjonalistycznej nucie. "Jak się Niemcom, Żydom czy Ukraińcom nie podoba w Polsce, to niech wyjeżdżają" - mówił w Białymstoku. A sala biła brawo. Sławomir Sieradzki |
Więcej możesz przeczytać w 16/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.