Dobre, bo polskie - przez ponad 60 lat większość Polaków uznawała takie zdanie za wewnętrznie sprzeczne
Po raz pierwszy od czasów II RP chętniej kupujemy polskie towary niż zagraniczne
"W czasach PRL mówiliśmy polskie, a myśleliśmy - tandeta. Chyba tuż przed wybuchem wojny po raz ostatni słyszałem, jak w domu handlowym braci Jabłkowskich jakaś dama wybierała skórzaną torebkę polskiej firmy, oburzona jakością zagranicznej tandety" - wspominał Jerzy Waldorff. Dziś nalepka z polską flagą na polskim produkcie znów okazuje się równie skuteczną formą promocji jak wielka kampania reklamowa. A jeszcze na początku lat 90. modne było umieszczanie na towarach flag USA i krajów zachodniej Europy. Klientom podobały się obco brzmiące nazwy produktów. Czasy się jednak zmieniły. Dziś w Polsce najlepszym znakiem towarowym jest flaga narodowa.
Dlaczego coraz chętniej kupujemy polskie produkty?
Po raz pierwszy od 1939 r. częściej chcemy kupować rodzime produkty niż zagraniczne. To przełom porównywalny z urynkowieniem handlu w 1990 r. Już 57 proc. Polaków ankietowanych w lutym tego roku przez OBOP zadeklarowało, że wybiera krajowe produkty (zagraniczne - 28 proc.). Zaczynamy preferować rodzime marki - głównie ze względu na jakość. Kupujemy polskie produkty, uważając to za ważny wybór wspierający krajową przedsiębiorczość: w badaniu OBOP pytano, czy jest to wybór motywowany patriotycznie - 49 proc. respondentów odpowiedziało, że tak.
- Według naszych badań, polskie pochodzenie produktu jest obok ceny najważniejszym kryterium, którym kierują się klienci przy dokonywaniu zakupu - mówi Lidia Holewa z biura zarządu Amiki Wronki, producenta sprzętu gospodarstwa domowego. "Polskość" Amiki podkreślana jest we wszystkich kampaniach reklamowych firmy. Najnowsza kampania promocyjna prowadzona jest pod hasłem "Polska Amica w 40 krajach świata". - Na naszych wyrobach umieszczamy dopisek "Polska czekolada". To jest nasz atut, bo na polskim rynku zachodnie koncerny oferują setki rodzajów słodyczy, a klienci nie są w stanie rozróżnić ich nazw. Dlatego szukają polskich produktów - zapewnia Tomasz Loewenstein z Terravity, jednego z największych polskich producentów czekolady. - Polski kurczak, czyli najlepszy na europejskim rynku - tak mówią nasi odbiorcy
z sieci McDonalds i KFC. Jest paradoksem, że pierwsze na naszych produktach poznały się zagraniczne firmy. Teraz także polscy konsumenci przekonują się, że kurczaki i wyroby Konspolu są po prostu najlepsze - dobre właśnie dlatego, że polskie: nie zawierają hormonów wzrostu, antybiotyków, nie są karmione mączkami mięsno-kostnymi - mówi Kazimierz Pazgan, prezes Konspolu.
Kupujemy polskie produkty z powodów sentymentalnych. Kupujemy je, bo odpowiadają naszym przyzwyczajeniom smakowym i gustom. Ponadto kupujemy z poczucia narodowej dumy - po latach królowania tandety chcemy mieć coś dobrego i własnego. Kupujemy je także dlatego, że poprawiła się jakość wielu rodzimych wyrobów.
Lepsze, bo krajowe
Moda na polskie wyroby dotyczy przede wszystkim produktów spożywczych. Według CBOS, 86 proc. rodaków uważa, że żywność wytworzona z krajowych składników jest bezpieczniejsza i zdrowsza (ten pogląd utrzymuje się nawet po ujawnieniu w Polsce pierwszego wypadku BSE). Podobnie jest w innych państwach postkomunistycznych. 70 proc. Węgrów, 87 proc. Czechów, 80 proc. Litwinów,
81 proc. Rosjan i 68 proc. Rumunów twierdzi, że krajowe produkty spożywcze są najbezpieczniejsze i najlepsze.
- Byle jaka zagraniczna nazwa przestała być synonimem jakości. Mało kto chce kupować towary importowane z Hongkongu, Wietnamu czy Malezji. Większe zaufanie budzą polscy producenci - przekonuje Andrzej Libold, prezes zarządu rzeszowskiego Zelmera.
- Sprzedając nasze wyroby, podkreślamy, że są to produkty polskie. W branży tekstylnej jeszcze dziesięć lat temu trudno było sprzedać coś, co nie miało włosko brzmiącej nazwy. Teraz umieszczenie na produktach informacji, że powstały w Polsce, stało się atutem. I to nie tylko w naszym kraju, ale także w Rosji czy na Ukrainie - opowiada Wojciech Morawski, szef firmy Atlantic, producenta bielizny. - Moda na kupowanie polskiej odzieży pojawiła się dość późno. Jesteśmy w Polsce jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek i to taką, która nawet w nazwie jest jednoznacznie polska - tłumaczy Ryszard Polański, prezes Wólczanki. - Kilka lat temu roweru z polską nazwą nikt nie chciał kupić. Teraz to się zmieniło. Do rowerów dołączamy metki z informacją, że produkt jest polskiego pochodzenia - mówi Jarosław Sadkowski, dyrektor handlowy firmy Kross z Przasnysza.
Polska kuchnia, polski smak
Moda na "polskie" sprawiła, że dużą popularnością cieszą się restauracje serwujące dania kuchni narodowej. - Mamy już dziewięć lokali. Planujemy otwarcie 150 nowych wzdłuż najważniejszych szlaków komunikacyjnych - mówi Jan Kościuszko, szef sieci restauracji Chłopskie Jadło. Z badań CBOS wynika, że aż 85 proc. Polaków preferuje polskie potrawy.
Dobrą koniunkturę na rodzimą kuchnię chce wykorzystać nawet Andrzej Lepper. Szef Samoobrony zamierza otworzyć i prowadzić sieć polskich barów szybkiej obsługi, które wyparłyby z rynku zagraniczne fast foody. - Nazwa tych lokali powinna być polska, przyciągająca i kojarząca się z firmą je promującą, a więc z Samoobroną i nazwiskiem Lepper - zapowiedział.
Polacy chcą kupować rodzimą żywność, bo przyzwyczaili się do smaku naszych wędlin, pieczywa czy pierogów. - Niektóre produkty, na przykład wędliny, mają niepowtarzalny smak i nigdzie poza Polską nie można znaleźć ich odpowiedników - uważa Zbigniew Boniek, wiceprezes PZPN. - Zapach polskich warzyw przypomina mi dzieciństwo. Przyzwyczaiłam się do smaku produktów firm Obora i Bakoma - mówi Jolanta Fraszyńska, aktorka. W poznańskich supermarketach Piotr i Paweł obok wyrobów wielkich producentów sprzedawane są wędliny, przetwory mięsne, pieczywo i wyroby cukiernicze z małych firm rodzinnych, stosujących od lat te same receptury, które gwarantują dobrą jakość i walory smakowe.
Teraz Polska
Karierę robią znaki i godła promocyjne, którymi fundacje i stowarzyszenia honorują najlepsze polskie produkty. Działający przy Krajowej Izbie Gospodarczej Instytut Marki Polskiej nagradza z kolei przedsiębiorstwa wytwarzające markowe produkty, przyznając im certyfikaty marki firmowej. Nagrodzone firmy stają się członkami Akademii Marek. W świadomości klientów utrwala się dzięki temu przekonanie, że polskie przedsiębiorstwa nie tylko produkują dobrej jakości towary, ale także ich marki stają się produktami, często bardzo cennymi - jak w wypadku Coca-Coli (marka warta ponad 60 mld USD) czy Marlboro (marka wyceniana prawie na 40 mld USD). - Marka handlowa jest jak latarnia morska dla bombardowanego reklamą klienta - twierdzi Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Najstarszym i najbardziej znanym jest logo Teraz Polska, przyznawane od 1991 r. przez Fundację Polskiego Godła Promocyjnego. - Nagrodzono dotychczas około 200 firm niemal ze wszystkich branż - mówi Agnieszka Małka z biura fundacji. Według Ośrodka Badania Rynku i Opinii Publicznej Mareco, 63 proc. Polaków zna marki nagrodzone godłem Teraz Polska, 62,5 proc. badanych potwierdziło zaś, że podejmując decyzję o zakupie towaru, zwracało uwagę, czy jest on opatrzony tym znakiem.
- Byliśmy pierwszym polskim hotelem, który otrzymał znak Teraz Polska. To nagroda, którą chwalimy się w naszych publikacjach i reklamówkach. Dzięki temu z naszych usług korzystają chętnie nie tylko Polacy, ale i obcokrajowcy, którzy zawsze pytają w naszej restauracji hotelowej o dania polskiej kuchni regionalnej - mówi Karolina Przybylska z hotelu Pod Orłem w Bydgoszczy.
Popularność akcji Teraz Polska sprawiła, że zaczęły powstawać kolejne kapituły premiujące polskich producentów swoimi znakami. W tym roku już po raz ósmy wręczone będą nagrody Agro Polska dla najlepszych firm z branży rolnej. - Nie nagradzamy producentów, lecz ich towary. Muszą być wyprodukowane w Polsce, ale niekoniecznie z polskich surowców. Liczy się produkt finalny, dzięki czemu nasz znak mogą otrzymać na przykład polscy producenci kawy. Szczególnie chętnie o licencję ubiegają się firmy z branży mleczarskiej. W tym roku startuje 26 mleczarni, oferujących ponad 200 produktów - mówi Robert Bielówka z firmy InterRES International Fair, dyrektor konkursu Agro Polska.
Polski standard
Własny konkurs ma Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Znak "Polska dobra żywność" przyznawany jest od dwóch lat. Dotychczas otrzymało go 500 produktów. - Prawo do używania znaku mają tylko producenci towarów wytworzonych w Polsce i z polskich surowców. Muszą je wytwarzać według unijnej normy jakości HCP. Od 2004 r. te standardy będą musieli zresztą spełniać wszyscy polscy producenci żywności - mówi Krystyna Kielanowska z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Większość kapituł nagradza przede wszystkim produkty spożywcze. Są jednak konkursy, w których pod uwagę brane są też usługi. - Nagradzamy i towary, i usługi. Nominować do nagrody może każdy. Wystarczy wypełnić kupon w jednej z poznańskich gazet, przysłać e-mail albo zadzwonić. Gdy uzbiera się pokaźna liczba nominacji, testujemy produkt, po czym przyznajemy nasz znak. Dotychczas otrzymało go już kilkaset produktów. Od niedawna nagradzamy też usługi. Naszym logo posługują się hotele, bary, zakłady kosmetyczne i fryzjerskie - mówi Edmund Dudziński z Wielkopolskiej Fundacji Żywnościowej, która organizuje konkurs "Dobre, bo polskie".
Polskie, czyli zyskowne
Chętnych do używania znaków potwierdzających polskie pochodzenie i jakość produktów nie brakuje, bo wynikają z tego wymierne korzyści. Firma Mareco przeprowadziła badania, w których wzięło udział 21 laureatów konkursu Teraz Polska. Najwięcej ankietowanych (76 proc.) uznało, że to godło promocyjne przyczynia się do wzrostu sprzedaży przeciętnie o 30 proc., a zdarza się, że nawet o 50 proc. - Godło Teraz Polska otrzymaliśmy w 1994 r. i obroty firmy za ten rok wzrosły czterokrotnie - opowiada Stanisław Ciupiński, prezes spółki Atlas.
Siła oddziaływania znaków promocyjnych w biało-czerwonych barwach jest na tyle duża, że ci, którym nie udało się ich otrzymać, próbują je podrabiać. W sklepach można znaleźć towary opatrzone flagami z napisami "Produkt polski", "Zdrowe, bo polskie" itd. W podobny sposób promują się przedsiębiorstwa handlowe. W sklepach należących do polskich sieci, m.in. Społem, pojawiły się naklejki i plakaty z hasłem "Kupując polskie towary w polskich sklepach, zmniejszasz polskie bezrobocie".
"W czasach PRL mówiliśmy polskie, a myśleliśmy - tandeta. Chyba tuż przed wybuchem wojny po raz ostatni słyszałem, jak w domu handlowym braci Jabłkowskich jakaś dama wybierała skórzaną torebkę polskiej firmy, oburzona jakością zagranicznej tandety" - wspominał Jerzy Waldorff. Dziś nalepka z polską flagą na polskim produkcie znów okazuje się równie skuteczną formą promocji jak wielka kampania reklamowa. A jeszcze na początku lat 90. modne było umieszczanie na towarach flag USA i krajów zachodniej Europy. Klientom podobały się obco brzmiące nazwy produktów. Czasy się jednak zmieniły. Dziś w Polsce najlepszym znakiem towarowym jest flaga narodowa.
Dlaczego coraz chętniej kupujemy polskie produkty?
Po raz pierwszy od 1939 r. częściej chcemy kupować rodzime produkty niż zagraniczne. To przełom porównywalny z urynkowieniem handlu w 1990 r. Już 57 proc. Polaków ankietowanych w lutym tego roku przez OBOP zadeklarowało, że wybiera krajowe produkty (zagraniczne - 28 proc.). Zaczynamy preferować rodzime marki - głównie ze względu na jakość. Kupujemy polskie produkty, uważając to za ważny wybór wspierający krajową przedsiębiorczość: w badaniu OBOP pytano, czy jest to wybór motywowany patriotycznie - 49 proc. respondentów odpowiedziało, że tak.
- Według naszych badań, polskie pochodzenie produktu jest obok ceny najważniejszym kryterium, którym kierują się klienci przy dokonywaniu zakupu - mówi Lidia Holewa z biura zarządu Amiki Wronki, producenta sprzętu gospodarstwa domowego. "Polskość" Amiki podkreślana jest we wszystkich kampaniach reklamowych firmy. Najnowsza kampania promocyjna prowadzona jest pod hasłem "Polska Amica w 40 krajach świata". - Na naszych wyrobach umieszczamy dopisek "Polska czekolada". To jest nasz atut, bo na polskim rynku zachodnie koncerny oferują setki rodzajów słodyczy, a klienci nie są w stanie rozróżnić ich nazw. Dlatego szukają polskich produktów - zapewnia Tomasz Loewenstein z Terravity, jednego z największych polskich producentów czekolady. - Polski kurczak, czyli najlepszy na europejskim rynku - tak mówią nasi odbiorcy
z sieci McDonalds i KFC. Jest paradoksem, że pierwsze na naszych produktach poznały się zagraniczne firmy. Teraz także polscy konsumenci przekonują się, że kurczaki i wyroby Konspolu są po prostu najlepsze - dobre właśnie dlatego, że polskie: nie zawierają hormonów wzrostu, antybiotyków, nie są karmione mączkami mięsno-kostnymi - mówi Kazimierz Pazgan, prezes Konspolu.
Kupujemy polskie produkty z powodów sentymentalnych. Kupujemy je, bo odpowiadają naszym przyzwyczajeniom smakowym i gustom. Ponadto kupujemy z poczucia narodowej dumy - po latach królowania tandety chcemy mieć coś dobrego i własnego. Kupujemy je także dlatego, że poprawiła się jakość wielu rodzimych wyrobów.
Lepsze, bo krajowe
Moda na polskie wyroby dotyczy przede wszystkim produktów spożywczych. Według CBOS, 86 proc. rodaków uważa, że żywność wytworzona z krajowych składników jest bezpieczniejsza i zdrowsza (ten pogląd utrzymuje się nawet po ujawnieniu w Polsce pierwszego wypadku BSE). Podobnie jest w innych państwach postkomunistycznych. 70 proc. Węgrów, 87 proc. Czechów, 80 proc. Litwinów,
81 proc. Rosjan i 68 proc. Rumunów twierdzi, że krajowe produkty spożywcze są najbezpieczniejsze i najlepsze.
- Byle jaka zagraniczna nazwa przestała być synonimem jakości. Mało kto chce kupować towary importowane z Hongkongu, Wietnamu czy Malezji. Większe zaufanie budzą polscy producenci - przekonuje Andrzej Libold, prezes zarządu rzeszowskiego Zelmera.
- Sprzedając nasze wyroby, podkreślamy, że są to produkty polskie. W branży tekstylnej jeszcze dziesięć lat temu trudno było sprzedać coś, co nie miało włosko brzmiącej nazwy. Teraz umieszczenie na produktach informacji, że powstały w Polsce, stało się atutem. I to nie tylko w naszym kraju, ale także w Rosji czy na Ukrainie - opowiada Wojciech Morawski, szef firmy Atlantic, producenta bielizny. - Moda na kupowanie polskiej odzieży pojawiła się dość późno. Jesteśmy w Polsce jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek i to taką, która nawet w nazwie jest jednoznacznie polska - tłumaczy Ryszard Polański, prezes Wólczanki. - Kilka lat temu roweru z polską nazwą nikt nie chciał kupić. Teraz to się zmieniło. Do rowerów dołączamy metki z informacją, że produkt jest polskiego pochodzenia - mówi Jarosław Sadkowski, dyrektor handlowy firmy Kross z Przasnysza.
Polska kuchnia, polski smak
Moda na "polskie" sprawiła, że dużą popularnością cieszą się restauracje serwujące dania kuchni narodowej. - Mamy już dziewięć lokali. Planujemy otwarcie 150 nowych wzdłuż najważniejszych szlaków komunikacyjnych - mówi Jan Kościuszko, szef sieci restauracji Chłopskie Jadło. Z badań CBOS wynika, że aż 85 proc. Polaków preferuje polskie potrawy.
Dobrą koniunkturę na rodzimą kuchnię chce wykorzystać nawet Andrzej Lepper. Szef Samoobrony zamierza otworzyć i prowadzić sieć polskich barów szybkiej obsługi, które wyparłyby z rynku zagraniczne fast foody. - Nazwa tych lokali powinna być polska, przyciągająca i kojarząca się z firmą je promującą, a więc z Samoobroną i nazwiskiem Lepper - zapowiedział.
Polacy chcą kupować rodzimą żywność, bo przyzwyczaili się do smaku naszych wędlin, pieczywa czy pierogów. - Niektóre produkty, na przykład wędliny, mają niepowtarzalny smak i nigdzie poza Polską nie można znaleźć ich odpowiedników - uważa Zbigniew Boniek, wiceprezes PZPN. - Zapach polskich warzyw przypomina mi dzieciństwo. Przyzwyczaiłam się do smaku produktów firm Obora i Bakoma - mówi Jolanta Fraszyńska, aktorka. W poznańskich supermarketach Piotr i Paweł obok wyrobów wielkich producentów sprzedawane są wędliny, przetwory mięsne, pieczywo i wyroby cukiernicze z małych firm rodzinnych, stosujących od lat te same receptury, które gwarantują dobrą jakość i walory smakowe.
Teraz Polska
Karierę robią znaki i godła promocyjne, którymi fundacje i stowarzyszenia honorują najlepsze polskie produkty. Działający przy Krajowej Izbie Gospodarczej Instytut Marki Polskiej nagradza z kolei przedsiębiorstwa wytwarzające markowe produkty, przyznając im certyfikaty marki firmowej. Nagrodzone firmy stają się członkami Akademii Marek. W świadomości klientów utrwala się dzięki temu przekonanie, że polskie przedsiębiorstwa nie tylko produkują dobrej jakości towary, ale także ich marki stają się produktami, często bardzo cennymi - jak w wypadku Coca-Coli (marka warta ponad 60 mld USD) czy Marlboro (marka wyceniana prawie na 40 mld USD). - Marka handlowa jest jak latarnia morska dla bombardowanego reklamą klienta - twierdzi Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Najstarszym i najbardziej znanym jest logo Teraz Polska, przyznawane od 1991 r. przez Fundację Polskiego Godła Promocyjnego. - Nagrodzono dotychczas około 200 firm niemal ze wszystkich branż - mówi Agnieszka Małka z biura fundacji. Według Ośrodka Badania Rynku i Opinii Publicznej Mareco, 63 proc. Polaków zna marki nagrodzone godłem Teraz Polska, 62,5 proc. badanych potwierdziło zaś, że podejmując decyzję o zakupie towaru, zwracało uwagę, czy jest on opatrzony tym znakiem.
- Byliśmy pierwszym polskim hotelem, który otrzymał znak Teraz Polska. To nagroda, którą chwalimy się w naszych publikacjach i reklamówkach. Dzięki temu z naszych usług korzystają chętnie nie tylko Polacy, ale i obcokrajowcy, którzy zawsze pytają w naszej restauracji hotelowej o dania polskiej kuchni regionalnej - mówi Karolina Przybylska z hotelu Pod Orłem w Bydgoszczy.
Popularność akcji Teraz Polska sprawiła, że zaczęły powstawać kolejne kapituły premiujące polskich producentów swoimi znakami. W tym roku już po raz ósmy wręczone będą nagrody Agro Polska dla najlepszych firm z branży rolnej. - Nie nagradzamy producentów, lecz ich towary. Muszą być wyprodukowane w Polsce, ale niekoniecznie z polskich surowców. Liczy się produkt finalny, dzięki czemu nasz znak mogą otrzymać na przykład polscy producenci kawy. Szczególnie chętnie o licencję ubiegają się firmy z branży mleczarskiej. W tym roku startuje 26 mleczarni, oferujących ponad 200 produktów - mówi Robert Bielówka z firmy InterRES International Fair, dyrektor konkursu Agro Polska.
Polski standard
Własny konkurs ma Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Znak "Polska dobra żywność" przyznawany jest od dwóch lat. Dotychczas otrzymało go 500 produktów. - Prawo do używania znaku mają tylko producenci towarów wytworzonych w Polsce i z polskich surowców. Muszą je wytwarzać według unijnej normy jakości HCP. Od 2004 r. te standardy będą musieli zresztą spełniać wszyscy polscy producenci żywności - mówi Krystyna Kielanowska z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Większość kapituł nagradza przede wszystkim produkty spożywcze. Są jednak konkursy, w których pod uwagę brane są też usługi. - Nagradzamy i towary, i usługi. Nominować do nagrody może każdy. Wystarczy wypełnić kupon w jednej z poznańskich gazet, przysłać e-mail albo zadzwonić. Gdy uzbiera się pokaźna liczba nominacji, testujemy produkt, po czym przyznajemy nasz znak. Dotychczas otrzymało go już kilkaset produktów. Od niedawna nagradzamy też usługi. Naszym logo posługują się hotele, bary, zakłady kosmetyczne i fryzjerskie - mówi Edmund Dudziński z Wielkopolskiej Fundacji Żywnościowej, która organizuje konkurs "Dobre, bo polskie".
Polskie, czyli zyskowne
Chętnych do używania znaków potwierdzających polskie pochodzenie i jakość produktów nie brakuje, bo wynikają z tego wymierne korzyści. Firma Mareco przeprowadziła badania, w których wzięło udział 21 laureatów konkursu Teraz Polska. Najwięcej ankietowanych (76 proc.) uznało, że to godło promocyjne przyczynia się do wzrostu sprzedaży przeciętnie o 30 proc., a zdarza się, że nawet o 50 proc. - Godło Teraz Polska otrzymaliśmy w 1994 r. i obroty firmy za ten rok wzrosły czterokrotnie - opowiada Stanisław Ciupiński, prezes spółki Atlas.
Siła oddziaływania znaków promocyjnych w biało-czerwonych barwach jest na tyle duża, że ci, którym nie udało się ich otrzymać, próbują je podrabiać. W sklepach można znaleźć towary opatrzone flagami z napisami "Produkt polski", "Zdrowe, bo polskie" itd. W podobny sposób promują się przedsiębiorstwa handlowe. W sklepach należących do polskich sieci, m.in. Społem, pojawiły się naklejki i plakaty z hasłem "Kupując polskie towary w polskich sklepach, zmniejszasz polskie bezrobocie".
Dlaczego kupuję polskie produkty Agata Młynarska, dziennikarka telewizyjna Kiedyś to, co zagraniczne, było lepsze. W tej chwili nie mam tego typu uprzedzeń. Oczywiście w pewnych kategoriach produktów, na przykład jeśli chodzi o samochody czy wina, nadal najlepsze są marki zagraniczne. Bardzo dobre jest polskie jedzenie - mięso, warzywa, owoce, jogurty, masło, mleko. Mam też dwie ulubione polskie firmy odzieżowe - Hexeline i Odzieżowe Pole. Lech Kaczyński lider Prawa i Sprawiedliwości Nieczęsto robię zakupy, ale gdy już do tego dojdzie, wybieram polskie towary. Zwłaszcza żywność. Na pewno 90 proc. żywności, którą kupujemy z żoną, jest krajowej produkcji. Świetne są jogurty Bakomy. Polskie soki są wyborne, zwłaszcza mój ulubiony - pomidorowy. Mieczysław Wilczek przedsiębiorca Mam większe zaufanie do polskiej żywności, bo jest ona na pewno mniej "chemizowana". Uważam, że w naszym kraju brakuje świadomości, że kupowanie towarów zagranicznych to po prostu import bezrobocia. W Niemczech jest nie do pomyślenia, by np. jakaś gmina kupiła autobusy brytyjskie, a nie niemieckie. Hanka Bielicka, aktorka Jestem przywiązana do kilku firm, których produkty kupuję od lat. Ale zawsze starałam się wspierać rodzimą produkcję i nadal to robię. Wybieram polskie produkty bez względu na to, czy są to jajka, czy pończochy. Jan Tomaszewski bramkarz w drużynie Kazimierza Górskiego Jeśli mam do wyboru produkty zagraniczne i polskie tej samej jakości i w zbliżonej cenie, zawsze wybieram polskie. Nie tylko żywność. Stroje sportowe też noszę polskie. Tomasz Stockinger, aktor Uważam, że każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że kupując polskie marki, przyczynia się do rozwoju rodzimej gospodarki. Dlatego zawsze zwracam uwagę, czy dany produkt jest polski. Spokojnie można się wyżywić, kupując tylko polskie jedzenie. Mamy smaczne sery, mleko, jogurty, jaja, warzywa i owoce. Renata Gabryjelska aktorka, modelka Mam sentyment do polskich produktów - być może jest to kwestia patriotyzmu. Słodycze czy jogurty kupuję na przykład tylko polskie, zazwyczaj są to już sprawdzone na rynku marki - Wedel, Goplana czy Bakoma. Mamy też bardzo dobre firmy odzieżowe. Jolanta Fraszyńska aktorka Do polskich produktów żywnościowych mam większe zaufanie niż do importowanych. Nie wnikam, w jakich warunkach żywność ta jest przygotowywana, chcę wierzyć, że w najlepszych. W ciuchy zaopatruję się często u polskich projektantów młodego pokolenia, np. u Małgosi Krzemień. |
NARODOWA PROMOCJA Program Marka - Markom, czyli akcję promowania polskich marek firmowych i handlowych, zainicjowano w 1996 r. Honorowy patronat nad programem objął prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wkrótce powstał Instytut Marki Polskiej, który wydaje certyfikaty marki firmowej. Nagrodzone firmy stają się członkami Akademii Marek, czyli swoistej elity producentów polskich towarów. "Markowe firmy na świecie rządzą gospodarką. Chcemy, by i u nas powstał klub znanych marek" - mówili inicjatorzy programu Marka - Markom. W tym miesiącu Instytut Marki Polskiej rozpoczął dwudziestoletni Program Marketingu Narodowego. Cel jest prosty: zwiększenie konkurencyjności polskich towarów i firm, szczególnie po przystąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej. Twórcy programu chcą zbudować markę narodową Polski, tworząc pozytywne skojarzenia i upowszechniając wiedzę na temat Polski, Polaków i produktów pochodzenia polskiego. |
Polska jakość Laureaci konkursów dla polskich producentów Teraz Polska Wybrani laureaci XII edycji konkursu Teraz Polska 2002
|
Więcej możesz przeczytać w 22/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.