Wysokie opodatkowanie zwiększa przemyt i szarą strefę
Rząd nieustannie staje przed dylematem, jak znaleźć pieniądze na pokrycie coraz większych wydatków, nie zwiększając deficytu budżetowego. Najprostszym sposobem jest podnoszenie akcyzy. Tym bardziej że zwiększanie stawek tego podatku tłumaczono przede wszystkim koniecznością dostosowywania ich do obowiązujących w Unii Europejskiej.
Niektóre podwyżki akcyzy budzą jednak wątpliwości. W styczniu tego roku zlikwidowano ulgi dla małych i średnich browarów, choć w Unii Europejskiej są one powszechnie stosowane (w Niemczech i Austrii sięgają 50 proc., w Hiszpanii - 40 proc.). W rezultacie mały czeski browar za litr piwa płaci akcyzę w wysokości 17 gr, w państwach unii wynosi ona 30-40 gr, natomiast w Polsce - 69 gr. Dla najmniejszych krajowych browarów likwidacja ulg oznacza wzrost obciążeń podatkowych o 21 proc. - Nie wytrzymamy tego - twierdzi Henryk Jadowski, właściciel browaru Imielin. Jego zdaniem, większość z 50 niewielkich browarów nie sprosta konkurencji ze strony piwowarskich potentatów.
Według tegorocznej ustawy budżetowej, z tytułu akcyzy tytoniowej państwo powinno zarobić 8 mld zł. Czy jest to realne, skoro przez pierwsze dwa miesiące tego roku krajowe firmy tytoniowe sprzedały zaledwie 8 mld papierosów? W ubiegłym roku sprzedano 88 mld papierosów. Zgodnie z unijną dyrektywą akcyza powinna stanowić 57 proc. ceny detalicznej papierosów. W Polsce sięga 42,3 proc. - Do tego trzeba doliczyć o kilka punktów wyższy niż w państwach UE podatek VAT i wyższe cła na importowany tytoń. Należy także pamiętać, że w Polsce uprawa tytoniu nie jest subsydiowana. Piętnastka natomiast dopłaca plantatorom miliard euro rocznie - wylicza Jan Wierzbicki, dyrektor ds. korporacyjnych koncernu Reemtsma Polska.
Wysokie opodatkowanie zwiększa przemyt i szarą strefę. - Jeżeli przyjmiemy, że co najmniej 10 proc. papierosów pochodzi z przemytu, łatwo obliczyć, że ponad miliard złotych trafia do szarej strefy - dodaje dyrektor Wierzbicki. Po ostatnich podwyżkach akcyzy koncerny tytoniowe zanotowały czterdziestoprocentowy spadek sprzedaży we wschodnich województwach. W rezultacie kondycja tej branży się pogarsza. Niedawno Reemtsma zwolniła pół tysiąca pracowników - jedną trzecią załogi. W koncernie BAT pracę straciło niemal 400 osób. Po kilkaset pracowników zwolniły krakowski Philip Morris i radomska Seita.
Fatalna jest także kondycja państwowych Polmosów.
- Rozumiemy, że dla budżetu jesteśmy kurą znoszącą złote jajka. Nawet się temu zbytnio nie sprzeciwiamy. Błagamy tylko o jedno, niech nikt jej nie uśmierca, gdyż jeśli ona padnie, upadnie również budżet - mówi przedstawiciel jednego z Polmosów. Według oficjalnych statystyk, przez dziesięć ostatnich lat spożycie czystego spirytusu w przeliczeniu na osobę spadło w Polsce z 11 l do niespełna 7 l. Szacuje się jednak, że co piąta butelka wódki sprzedawana nad Wisłą pochodzi z przemytu. Nic dziwnego - akcyza w półlitrówce sięga 15 zł. Tyle na bazarach kosztuje litr wódki zza wschodniej granicy.
Aż o 140 proc. wzrosła od marca 1996 r. akcyza na benzynę bezołowiową (na olej napędowy - o 180 proc.). W tej dziedzinie dogoniliśmy już Unię Europejską. Za niektóre paliwa płacimy prawie tyle samo co obywatele Grecji czy Portugalii. Na akcyzie od nowych aut skarb państwa chce w tym roku zarobić 1,1 mld zł, czyli półtora raza więcej niż w roku ubiegłym. Wydaje się, że owo zamierzenie jest realne. Wprawdzie do tej pory, według naszych wyliczeń, budżet uzyskał niewiele ponad 100 mln zł, ale wkrótce czeka nas kolejna podwyżka. Aby uzyskano planowane w tym roku dochody, Polacy muszą kupić 520 tys. nowych samochodów, co nie jest liczbą wygórowaną, zwłaszcza że w minionym roku nabyliśmy z 640 tys. aut. Wojciech Drzewiecki, szef firmy Samar, zajmującej się badaniem rynku motoryzacyjnego, twierdzi wręcz, że możemy liczyć na utrzymanie ubiegłorocznego poziomu sprzedaży. Akcyza na nowe pojazdy jest u nas niższa niż w Europie Zachodniej. W Hiszpanii wynosi ona 13 proc. wartości auta, w Grecji - od 8 proc. do 16 proc., a Irlandii - 21,7-24,7 proc. Nie istnieją unijne dyrektywy określające jej wysokość. Większość członków unii ustala kwotową wartość, jaką musi zapłacić nabywca nowego auta.
Więcej możesz przeczytać w 17/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.