Nie wiem, czy to źle, czy dobrze, że przesunięto opolski festiwal piosenki z czerwca na maj, ale z pewnością nie jest dobrze, że wykluczono z festiwalu nurt kabaretowy
Jakiś telewizyjny urzędnik uzasadnił tę decyzję brakiem kabaretów. Przyjemniaczek ów nie powiedział, niestety, z jakich powodów telewizja od lat eliminuje twórczość kabaretową ze swoich anten, satyrę zastępuje wygłupem, dowcipy - głupimi minami, ironię - parodią... itd. Wykluczenie kabaretów z Opola to nie jednorazowy incydent, to konsekwencja wieloletniej troski ponurych nudziarzy o smętne oblicze publiczności. To efekt celowej prymitywizacji gatunku, by go tym łatwiej usunąć ze zbiorowej świadomości.
W początkowych latach festiwalu w Opolu produkcje kabaretowe też nie były nadmiernie eksponowane przez organizatorów imprezy. Upychano je poza amfiteatrem, w auli WSP, w szkole muzycznej. Amfiteatr i telewizyjny przekaz zastrzeżone były dla piosenki posłusznej. Mimo to do galowego koncertu docierało kilka nie dających się wyciszyć utworów, świadczących o oryginalnych talentach, odważnych tekstach, korzystnie odbiegających od dominującego banału. Napór twórczości kabaretowej doprowadził do tego, że nocne maratony artystów mniej popieranych, lecz bardziej cenzurowanych stały się w pewnym momencie głównym atutem festiwalu. Wydarzeniem szczególnym była opolska noc kabaretowa 1981 r., ujawniająca fenomen niezależnej kultury i fantastyczny entuzjazm widowni przeżywającej krótki karnawał wolności.
Wydaje się, że właściciele telewizji dobrze zapamiętali tamten czas i postanowili już nigdy na takie rozpasanie nie pozwolić. Po wielu latach spychania na margines udało im się wreszcie wykluczyć twórczość kabaretową z opolskiego festiwalu raz na zawsze. Jeszcze jury nie rozdało nagród, a już wiadomo było, kto odniósł największy sukces: zespół instrumentów tradycyjnych Cenzores Televizores Varsoviensis.
W początkowych latach festiwalu w Opolu produkcje kabaretowe też nie były nadmiernie eksponowane przez organizatorów imprezy. Upychano je poza amfiteatrem, w auli WSP, w szkole muzycznej. Amfiteatr i telewizyjny przekaz zastrzeżone były dla piosenki posłusznej. Mimo to do galowego koncertu docierało kilka nie dających się wyciszyć utworów, świadczących o oryginalnych talentach, odważnych tekstach, korzystnie odbiegających od dominującego banału. Napór twórczości kabaretowej doprowadził do tego, że nocne maratony artystów mniej popieranych, lecz bardziej cenzurowanych stały się w pewnym momencie głównym atutem festiwalu. Wydarzeniem szczególnym była opolska noc kabaretowa 1981 r., ujawniająca fenomen niezależnej kultury i fantastyczny entuzjazm widowni przeżywającej krótki karnawał wolności.
Wydaje się, że właściciele telewizji dobrze zapamiętali tamten czas i postanowili już nigdy na takie rozpasanie nie pozwolić. Po wielu latach spychania na margines udało im się wreszcie wykluczyć twórczość kabaretową z opolskiego festiwalu raz na zawsze. Jeszcze jury nie rozdało nagród, a już wiadomo było, kto odniósł największy sukces: zespół instrumentów tradycyjnych Cenzores Televizores Varsoviensis.
Więcej możesz przeczytać w 23/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.