Wkrótce na rynku pojawi się co najmniej sześć leków ingerujących w sferę doznań seksualnych
Sukces viagry spowodował, że firmy farmaceutyczne rozpoczęły wyścig o stworzenie kolejnych leków pozwalających czerpać radość z seksu - i to nie tylko mężczyznom. Mają się pojawić pigułki miłości, które ułatwią osiągnięcie erekcji lub orgazmu. Na początku przyszłego roku na rynek trafi uprima, za dwa, trzy lata pojawią się następne trzy specyfiki. Jeden z nich przeznaczony będzie dla kobiet, które coraz częściej skarżą się na brak odczuwania pragnienia i trudności w osiągnięciu orgazmu.
W ciągu niespełna dwóch lat tylko w Stanach Zjednoczonych na viagrę wypisano 17 mln recept i sprzedano 150 mln tabletek. Lek regularnie stosuje siedem milionów Amerykanów. W pierwszym roku obecności viagry na europejskim rynku kupiono 27 mln tabletek. Wartość sprzedaży leku osiągnęła miliard dolarów. Pfizer, producent viagry, ma jeszcze jedną przewagę nad konkurentami: zakończył już trzeci etap badań klinicznych leku dla kobiet. Teraz czeka na ich wyniki. Z analiz przeprowadzonych przez dr Jennifer Berman z Uniwersytetu Bostońskiego wynika, że viagra zwiększa ukrwienie kobiecych narządów płciowych, wzmaga też wrażliwość na bodźce erotyczne i zmniejsza suchość w pochwie. Preparaty innych producentów znajdują się dopiero w drugim etapie badań klinicznych. Firma Pfizer wycofała się natomiast z prób wprowadzenia na rynek viagry w postaci sprayu do nosa. Jako jeden z głównych powodów tej decyzji podano względy ekonomiczne.
Viagra uznana została za pierwszy skuteczny lek doustny na zaburzenia wzwodu i przywracający naturalną fizyczną reakcję ciała na bodźce seksualne. Pozwoliła także przełamać tabu związane z tą sferą życia. Specjaliści twierdzą, że sama świadomość istnienia takiego farmaceutyku pomaga mężczyznom przezwyciężyć zakłopotanie i rozpocząć terapię. Pacjenci uznali viagrę za lek bliski ideałowi. Po kilku miesiącach testowania okazało się jednak, że przywraca ona zdolność do uzyskania i utrzymania erekcji tylko 70-80 proc. pacjentów. Prof. Francesco Montorsi z Instytutu San Raffaela w Mediolanie i prof. Franois Giuliano ze szpitala Kremlin-Bic×tre wykazali, że zadowolonych z jej działania jest 48-78 proc. zażywających. Pozostali szukają innych sposobów radzenia sobie z impotencją. Dotyczy to przede wszystkim mężczyzn stosujących leki z grupy nitratów (na przykład nitroglicerynę) oraz preparaty żelaza (istnieją wtedy przeciwwskazania przyjmowania viagry). Viagry nie powinni także zażywać cierpiący na poważne choroby serca lub wątroby, po przebytym niedawno udarze mózgu czy zawale serca oraz ci, u których lekarze stwierdzili dziedziczne zmiany siatkówki oka. Natomiast uprima, która ma się pojawić na rynku na początku przyszłego roku, może być przyjmowana przez osoby cierpiące na nadciśnienie tętnicze i leczone nitratami. Badania kliniczne wykazały, że jej skuteczność wynosi w zależności od dawki 44-61 proc.
Pacjenci stosujący viagrę skarżyli się ponadto na zbyt długi czas oczekiwania na rozpoczęcie działania leku. Dopiero po godzinie od zażycia można osiągnąć sprawność seksualną. Uprima zaś ma działać już po kwadransie przez osiem godzin. Równie szybko widoczne będą efekty przyjmowania leków, które pojawią się na rynku za dwa, trzy lata. Preparaty te określane są dziś mianem superviagry, gdyż działają w taki sam sposób, ale są doskonalsze. Pierwszy, oznaczony symbolem IC 351, będzie można zażyć rano i uprawiać miłość przez całą dobę. Drugi farmaceutyk, pochodna fentolaminy, będzie działać już po kwadransie od zaaplikowania.
Na największy sukces rynkowy liczy chyba producent preparatu ukrywanego na razie pod mało romantyczną nazwą PT-14. Stosujący go mężczyzna zostanie wyposażony w prawdziwie uwodzicielski rynsztunek. Lek ten nie tylko pozwoli mu osiągnąć erekcję, lecz także nada brązowy odcień skórze i odchudzi. Ma bowiem działać na hormon stymulujący produkcję melaniny (pigmentu odpowiedzialnego za opaleniznę) i jednocześnie wpływać na ośrodek sytości w mózgu. Lek przywraca zdolność uzyskania erekcji, działając na podwzgórze.
Żadna z przygotowywanych z myślą o mężczyznach pigułek miłości nie jest jednak afrodyzjakiem. Nie wpływają one ani na libido, ani na podniecenie. Leki zadziałają jedynie w wyniku naturalnego pobudzenia seksualnego. W momencie podniecenia mózg wysyła sygnały do nerwów w penisie, gdzie powstaje wówczas tlenek azotu, prowadzący do wytworzenia substancji cGMP odpowiadającej za rozszerzanie się naczyń krwionośnych. Dzięki temu do organu napływa większa ilość krwi i następuje erekcja. Kiedy podniecenie mija, związek PDE5 powoduje rozpad cGMP. Viagra blokuje działanie PDE5. Umożliwia zatem cGMP rozszerzenie naczyń krwionośnych i erekcję. Podobnie ma działać lek przygotowywany przez firmę Bayer, który trafi na rynek w 2003 r.
Uprima działa natomiast na ośrodkowy układ nerwowy. Jej cząsteczka podobna jest do neuroprzekaźnika dopaminy, która - jak się obecnie uważa - działa na ośrodki pragnienia i przyjemności w podwzgórzu. Substancja czynna uprimy wpływa na receptory tego mediatora znajdujące się w podwzgórzu i śródmózgowiu. To właśnie w tych ośrodkach rozpoczyna się proces prowadzący do erekcji.
Wszystkie leki mają działania uboczne. Do najczęstszych objawów niepożądanych występujących po zażyciu viagry należą bóle głowy, uderzenia krwi do głowy i niestrawność. Rzadziej stwierdzano bóle mięśni, obrzęk błony śluzowej nosa oraz zaburzenia widzenia. Uprima natomiast wywołuje przede wszystkim nudności. Obawy specjalistów budzi także budowa cząsteczki substancji aktywnej tego leku. Apomorfina jest bowiem syntetyzowana z morfiny. Nie należy jednak do grupy opiatów, nie ma cech narkotyku, a zatem nie uzależnia - zapewnia producent, firma Abbott.
Koncerny pracujące nad lekami konkurującymi z viagrą są przekonane, że dla każdego preparatu znajdą się nabywcy. Utwierdziły ich w tym przekonaniu badania dr. Ronalda Viraga. Ich wyniki, opublikowane w grudniowym numerze pisma "Urology", wskazują, że 32 proc. pacjentów jest wiernych viagrze, 25 proc. szuka innych leków, a 34 proc. wróciło do kłopotliwych zastrzyków. Komentując te wyniki, lekarze przypominają, że miłość należy uprawiać we dwoje. Dr Pierre Desveaux, androlog ze szpitala Cochin w Paryżu, twierdzi na łamach "Science&Vie", że "wszystko zależy od kobiety". "Jeśli jest ona zainteresowana seksem, viagra - a w przyszłości zapewne i inne farmaceutyki - jest dobrze przyjmowana i może nawet odmienić życie. Ale jeśli partnerka nie ma ochoty na seks, to traktuje leki na impotencję jako produkt nieprzydatny i nieefektywny i odradza partnerowi ich stosowanie" - twierdzi dr Viraga.
Na razie jednak przemysł farmaceutyczny nie pracuje nad pigułką, która jednałaby zwaśnione pary.
W ciągu niespełna dwóch lat tylko w Stanach Zjednoczonych na viagrę wypisano 17 mln recept i sprzedano 150 mln tabletek. Lek regularnie stosuje siedem milionów Amerykanów. W pierwszym roku obecności viagry na europejskim rynku kupiono 27 mln tabletek. Wartość sprzedaży leku osiągnęła miliard dolarów. Pfizer, producent viagry, ma jeszcze jedną przewagę nad konkurentami: zakończył już trzeci etap badań klinicznych leku dla kobiet. Teraz czeka na ich wyniki. Z analiz przeprowadzonych przez dr Jennifer Berman z Uniwersytetu Bostońskiego wynika, że viagra zwiększa ukrwienie kobiecych narządów płciowych, wzmaga też wrażliwość na bodźce erotyczne i zmniejsza suchość w pochwie. Preparaty innych producentów znajdują się dopiero w drugim etapie badań klinicznych. Firma Pfizer wycofała się natomiast z prób wprowadzenia na rynek viagry w postaci sprayu do nosa. Jako jeden z głównych powodów tej decyzji podano względy ekonomiczne.
Viagra uznana została za pierwszy skuteczny lek doustny na zaburzenia wzwodu i przywracający naturalną fizyczną reakcję ciała na bodźce seksualne. Pozwoliła także przełamać tabu związane z tą sferą życia. Specjaliści twierdzą, że sama świadomość istnienia takiego farmaceutyku pomaga mężczyznom przezwyciężyć zakłopotanie i rozpocząć terapię. Pacjenci uznali viagrę za lek bliski ideałowi. Po kilku miesiącach testowania okazało się jednak, że przywraca ona zdolność do uzyskania i utrzymania erekcji tylko 70-80 proc. pacjentów. Prof. Francesco Montorsi z Instytutu San Raffaela w Mediolanie i prof. Franois Giuliano ze szpitala Kremlin-Bic×tre wykazali, że zadowolonych z jej działania jest 48-78 proc. zażywających. Pozostali szukają innych sposobów radzenia sobie z impotencją. Dotyczy to przede wszystkim mężczyzn stosujących leki z grupy nitratów (na przykład nitroglicerynę) oraz preparaty żelaza (istnieją wtedy przeciwwskazania przyjmowania viagry). Viagry nie powinni także zażywać cierpiący na poważne choroby serca lub wątroby, po przebytym niedawno udarze mózgu czy zawale serca oraz ci, u których lekarze stwierdzili dziedziczne zmiany siatkówki oka. Natomiast uprima, która ma się pojawić na rynku na początku przyszłego roku, może być przyjmowana przez osoby cierpiące na nadciśnienie tętnicze i leczone nitratami. Badania kliniczne wykazały, że jej skuteczność wynosi w zależności od dawki 44-61 proc.
Pacjenci stosujący viagrę skarżyli się ponadto na zbyt długi czas oczekiwania na rozpoczęcie działania leku. Dopiero po godzinie od zażycia można osiągnąć sprawność seksualną. Uprima zaś ma działać już po kwadransie przez osiem godzin. Równie szybko widoczne będą efekty przyjmowania leków, które pojawią się na rynku za dwa, trzy lata. Preparaty te określane są dziś mianem superviagry, gdyż działają w taki sam sposób, ale są doskonalsze. Pierwszy, oznaczony symbolem IC 351, będzie można zażyć rano i uprawiać miłość przez całą dobę. Drugi farmaceutyk, pochodna fentolaminy, będzie działać już po kwadransie od zaaplikowania.
Na największy sukces rynkowy liczy chyba producent preparatu ukrywanego na razie pod mało romantyczną nazwą PT-14. Stosujący go mężczyzna zostanie wyposażony w prawdziwie uwodzicielski rynsztunek. Lek ten nie tylko pozwoli mu osiągnąć erekcję, lecz także nada brązowy odcień skórze i odchudzi. Ma bowiem działać na hormon stymulujący produkcję melaniny (pigmentu odpowiedzialnego za opaleniznę) i jednocześnie wpływać na ośrodek sytości w mózgu. Lek przywraca zdolność uzyskania erekcji, działając na podwzgórze.
Żadna z przygotowywanych z myślą o mężczyznach pigułek miłości nie jest jednak afrodyzjakiem. Nie wpływają one ani na libido, ani na podniecenie. Leki zadziałają jedynie w wyniku naturalnego pobudzenia seksualnego. W momencie podniecenia mózg wysyła sygnały do nerwów w penisie, gdzie powstaje wówczas tlenek azotu, prowadzący do wytworzenia substancji cGMP odpowiadającej za rozszerzanie się naczyń krwionośnych. Dzięki temu do organu napływa większa ilość krwi i następuje erekcja. Kiedy podniecenie mija, związek PDE5 powoduje rozpad cGMP. Viagra blokuje działanie PDE5. Umożliwia zatem cGMP rozszerzenie naczyń krwionośnych i erekcję. Podobnie ma działać lek przygotowywany przez firmę Bayer, który trafi na rynek w 2003 r.
Uprima działa natomiast na ośrodkowy układ nerwowy. Jej cząsteczka podobna jest do neuroprzekaźnika dopaminy, która - jak się obecnie uważa - działa na ośrodki pragnienia i przyjemności w podwzgórzu. Substancja czynna uprimy wpływa na receptory tego mediatora znajdujące się w podwzgórzu i śródmózgowiu. To właśnie w tych ośrodkach rozpoczyna się proces prowadzący do erekcji.
Wszystkie leki mają działania uboczne. Do najczęstszych objawów niepożądanych występujących po zażyciu viagry należą bóle głowy, uderzenia krwi do głowy i niestrawność. Rzadziej stwierdzano bóle mięśni, obrzęk błony śluzowej nosa oraz zaburzenia widzenia. Uprima natomiast wywołuje przede wszystkim nudności. Obawy specjalistów budzi także budowa cząsteczki substancji aktywnej tego leku. Apomorfina jest bowiem syntetyzowana z morfiny. Nie należy jednak do grupy opiatów, nie ma cech narkotyku, a zatem nie uzależnia - zapewnia producent, firma Abbott.
Koncerny pracujące nad lekami konkurującymi z viagrą są przekonane, że dla każdego preparatu znajdą się nabywcy. Utwierdziły ich w tym przekonaniu badania dr. Ronalda Viraga. Ich wyniki, opublikowane w grudniowym numerze pisma "Urology", wskazują, że 32 proc. pacjentów jest wiernych viagrze, 25 proc. szuka innych leków, a 34 proc. wróciło do kłopotliwych zastrzyków. Komentując te wyniki, lekarze przypominają, że miłość należy uprawiać we dwoje. Dr Pierre Desveaux, androlog ze szpitala Cochin w Paryżu, twierdzi na łamach "Science&Vie", że "wszystko zależy od kobiety". "Jeśli jest ona zainteresowana seksem, viagra - a w przyszłości zapewne i inne farmaceutyki - jest dobrze przyjmowana i może nawet odmienić życie. Ale jeśli partnerka nie ma ochoty na seks, to traktuje leki na impotencję jako produkt nieprzydatny i nieefektywny i odradza partnerowi ich stosowanie" - twierdzi dr Viraga.
Na razie jednak przemysł farmaceutyczny nie pracuje nad pigułką, która jednałaby zwaśnione pary.
Więcej możesz przeczytać w 17/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.