Konstytucja, która gwarantuje obywatelom fikcyjne prawa, sama staje się fikcją. 61 proc. Polaków uważa, że konstytucyjny zapis o bezpłatności studiów wyższych nie odpowiada rzeczywistości. Po co więc utrzymywać zapis sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem obywateli?
Spośród 1,7 mln studentów aż 946 tys. osób studiuje zaocznie lub wieczorowo i płaci za naukę, czyli na utrzymanie kadry naukowej oraz kolegów ze studiów dziennych. Ci bowiem otrzymują stypendia socjalne, mogą się też ubiegać o stypendia naukowe. Studenci zostali podzieleni na podstudentów i nadstudentów, ponieważ lewicowym ideologom zależało na utrzymaniu fikcyjnego zapisu o studiach bezpłatnych. Uczelnie zaś, aby zdobyć pieniądze, zwiększają liczbę miejsc na studiach płatnych. Żeby było bardziej groteskowo, większe szanse na studiowanie w trybie dziennym ma młodzież, której rodziców stać na drogie korepetycje. Niestety, Trybunał Konstytucyjny, który na wniosek rzecznika praw obywatelskich rozpatrywał kwestię fikcyjności zapisu w ustawie zasadniczej, rozłożył bezradnie ręce - sprawą musi się zająć rząd i parlament. Nie wiadomo, z jakim skutkiem, gdyż zniesieniu fikcji bezpłatności sprzyja na razie 46 proc. Polaków, 47 proc. uważa natomiast, że ma być tak, jak jest. Ale 46 proc. zwolenników normalności to nie jest mało.
Więcej możesz przeczytać w 28/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.