Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia" - mawiał Stanisław Jerzy Lec

Państwo to nie my, budżet państwa to nie nasze pieniądze - takie jest przeświadczenie znacznej części obywateli. Traktują oni państwo jako obcy twór, od którego można wymagać dotowania produkcji, skupowania zboża, wyższych zasiłków.
Z oburzeniem są przyjmowane informacje, że państwa na to nie stać. Z takim samym oburzeniem są też przyjmowane sugestie, że skoro obywatele żądają od państwa pomocy, to muszą się na taką pomoc złożyć. Nie przyjmują tego do wiadomości działacze Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego, którzy żądają, aby państwo dosypało pieniędzy przedsiębiorstwom, skoro upadają one "nie ze swojej winy". A z czyjej? Marsjan?
I nawet "mówienie do kieszeni" nie wszystkich zmusza do myślenia, skoro co czwarty respondent godzi się na płacenie wyższych podatków, byle utrzymywać to, co i tak upaść musi.
Więcej możesz przeczytać w 30/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.