Bez granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
Seks na giełdzie
Największy australijski dom publiczny Daily Planet ogłosił, że zamierza wypuścić akcje, aby stworzyć największe na świecie - notowane na giełdzie - imperium seksu. Kierownicy Daily Planet uznali, że chwila obecna sprzyja ich planom, bo tradycyjne branże biznesu przeżywają zastój i inwestorzy nie bardzo wiedzą, gdzie lokować pieniądze. Chętnym, którzy mogą się zastanawiać, czy taki interes jest intratny, właściciele Daily Planet doradzają, aby spojrzeli na ich dom publiczny jak na "pięciogwiazdkowy hotel zawsze z kompletem gości, czerpiący dochody wyłącznie z opłat za pokoje, w wysokości 120 dolarów australijskich za godzinę od każdego gościa" (1 dolar australijski = 2,24 zł).

Głęboki wdech, panowie!
Nieodparty strach przed włożeniem stroju kąpielowego, syndrom bladego mieszczucha z obfitym brzuchem, dręczy siedmiu na dziesięciu Włochów - wynika z sondażu Instytutu Eta Meta Research. 67 proc. mężczyzn przyznało, że perspektywa pokazania się publicznie w stroju kąpielowym jest dla nich koszmarem. Swój strach motywowali zbyt białą skórą, zbyt dużym brzuchem i za małymi mięśniami. "Muskuły poprawiają wygląd i zwiększają pewność siebie. Mięśnie brzucha są wizytówką mężczyzny" - powiedział Andrea Biavardi, redaktor naczelny czasopisma "Mens Health" we Włoszech i autor książki o męskiej kokieterii. Według instytutu, 25 proc. mężczyzn zamierza na plaży ukrywać brzuch pod koszulką, a 22 proc. w strategicznych momentach będzie brać głęboki wdech.

Dzielnice myszy
Stada myszy zaatakowały bogate, znane na całym świecie z amerykańskich seriali dzielnice Los Angeles - Beverly Hills i Santa Monica. Tysiące gryzoni hasa po starannie wypielęgnowanych trawnikach i ogrodach, przedostaje się do mieszkań. W związku z panującą od dłuższego czasu suszą i falą upałów myszy porzuciły zagajniki i zarośla, aby szukać cienia, wody i pożywienia w wypielęgnowanych ogrodach luksusowych rezydencji. Głodne i spragnione gryzonie zjadają owoce spadające z drzew i gromadzą się na brzegach basenów pływackich. Władze Los Angeles obawiają się epidemii, a właściciele zakładów deratyzacyjnych podnieśli o 25 proc. ceny swych usług.

Pentagon na zakupach
Pracownicy Pentagonu, używając rządowych kart kredytowych, bawili się w nocnych klubach, grali na wyścigach i jeździli na Karaiby - wynika z raportu amerykańskiego urzędu księgowego. Wizyty prawie dwustu wojskowych w klubach nocnych kosztowały Pentagon 38 tys. USD. "Odkryliśmy, że pracownicy Pentagonu posługiwali się kartami przy spłatach kredytów mieszkaniowych, zakupie samochodów, pierścionków zaręczynowych". Jeden z wojskowych skorzystał z karty, robiąc zakupy u Calvina Kleina i w sklepie z luksusową bielizną. Zapłacił 30 tys. USD.

(GS)
Więcej możesz przeczytać w 31/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.