Gdyby wykorzystać wszystkie polskie pokłady złota, to w ciągu kilku lat wartość wyprodukowanego kruszcu przekroczyłaby zasoby skarbca NBP i kilku państw ościennych
Czy Dolny Śląsk stanie się europejskim Klondike?
W samych Sudetach jest ponad 150 złotonośnych miejsc, w których może zalegać nawet 200 ton cennego kruszcu! Ile złota jest w pozostałych żyłach w kraju, nikt jeszcze dokładnie nie zbadał. - Na razie nie pozyskuje się u nas złota na skalę przemysłową, ale już wkrótce może się to zacząć opłacać - mówi prof. Andrzej Grodzicki z Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Koncesje na wydobycie złota z 33 działek o powierzchni około 100 km2 otrzymały już koncerny górnicze z Irlandii, Australii i USA.
Gorączka posła Ratmana
Pod względem wielkości złóż zasobnych w złoto Polskę w Europie wyprzedzają tylko Finlandia, Francja i Szwecja. Naszym małym Jukonem jest Dolny Śląsk. Już w średniowieczu okolice Złotoryi, Lwówka Śląskiego, Legnickiego Pola oraz Złotego Stoku i Głuchołaz, a także Karkonosze i Pogórze Izerskie należały do największych europejskich ośrodków górnictwa złota. Na złoto natrafiono także na obrzeżu Wyżyny Śląskiej i w Górach Świętokrzyskich. Sporą ilość cennego metalu znaleziono w końcu XX wieku w Karpatach. Niedaleko granicy z Polską Słowacy eksploatują największą kopalnię złota na Starym Kontynencie. Duże pokłady tego kruszcu odkryli również Czesi w okolicach Morkska.
Rewelacją dla poszukiwaczy złota może się okazać złoże, którego istnienie udokumentował niedawno sosnowiecki Oddział Górnośląski Państwowego Instytutu Geologicznego. Pod Myszkowem na głębokości 400 m odkryto największe w Europie (obliczane na 80 mln ton) zasoby rud molibdenowo-wolframowo-miedziowych. Obok tych metali zawsze występuje złoto. - Jeżeli wybuduje się tam kopalnię zdolną wydobywać 4 mln ton rudy rocznie, to pracy wystarczy na 20 lat - zapala się poseł Zygmunt Ratman, były burmistrz Myszkowa, który w tej sprawie składał w Sejmie interpelację.
Szukajcie, a znajdziecie
"Złoto jest tam, gdzie go szukasz" - mawiał przewrotnie Edmund Rutkowski, nieżyjący już nestor polskiej geologii złota. W Polsce można jednak precyzyjniej wskazać złotonośne miejsca. Zasoby Radomic szacuje się na 1,2 tony kruszcu, Czarnowa na tonę, Radzimowic na 8 ton. Są też złoża okruchowe, z których najłatwiej pozyskać surowiec - złoto można z nich po prostu wypłukać. Występują one w Rakowicach koło Lwówka Śląskiego oraz w Winnej Górze w dolinie Bobru. W Sudetach do czasów współczesnych wydobyto łącznie około 40 ton złota. Według geologów, kolejne 29 ton znajduje się jeszcze w Złotym Stoku w województwie dolnośląskim, gdzie złotonośne żyły zalegają bardzo płytko. Najgłębszy tamtejszy szyb ma 500 m głębokości. W RPA wydobywa się złoto nawet z poziomu poniżej 2000 m. - Postęp techniczny umożliwia eksploatację rudy o coraz mniejszej zawartości złota - informuje Andrzej Kurcz z Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych Ministerstwa Środowiska. Kilkadziesiąt lat temu zamykano kopalnie przynoszące 4-6 gramów złota z jednej tony rudy. Dzisiaj rozpoczyna się wydobycie nawet wówczas, gdy prognozy mówią o pozyskiwaniu grama złota z tony!
Na razie jedynym producentem złota na większą skalę pozostaje KGHM Polska Miedź SA. Rocznie kombinat odzyskuje z rud miedzi około 500 kg cennego kruszcu. Jeszcze w 1996 r. na Dolnym Śląsku wytyczono 33 działki złotonośne, a koncesje na ich użytkowanie przyznano koncernom górniczym z Irlandii, Australii i Stanów Zjednoczonych. - Czekamy z uruchomieniem wydobycia aż umocni się cena złota na rynku - mówi Henryk Kucha, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i zarazem przedstawiciel firmy polsko-irlandzkiej Gleniff Exploration, której resort środowiska przyznał jedną z koncesji na poszukiwanie złota.
Z kilofem na urlop
- Jeżeli nawet nie staniemy się "złotą" potęgą świata, to przecież polskie złoto można uczynić magnesem przyciągającym zagranicznych turystów! - uważa prof. Andrzej Grodzicki. - To wielka szansa dla Dolnego Śląska, a zwłaszcza Złotryi, w której okolicach jest jeszcze wiele dziewiczych potoków kryjących złote ziarna - wtóruje mu Jan Kusek, wielki mistrz Polskiego Bractwa Kopaczy Złota. Na Zachodzie płukanie złota to ciekawy sposób na spędzanie wolnego czasu. Po nasze złoto już teraz przyjeżdżają turyści nie tylko z Europy.
- Wielu Japończyków nie wie, gdzie jest Polska, ale potrafią pokazać na mapie Złotoryję - twierdzi Kusek.
Na południu Polski niektórzy utrzymują się z płukania złota. Zarabiają w ten sposób 800-900 zł miesięcznie. Najlepsi poszukiwacze mogą zarobić wielokrotnie więcej, nawet kilka tysięcy złotych. Na większą skalę złota poszukują swego rodzaju kłusownicy, czyli osoby wyposażone w specjalne pompy (te urządzenia kosztują 4-6 tys. zł), którymi przepłukują potoki.
Złoty czas
- Ludzie coraz chętniej lokują pieniądze w nieruchomościach lub drogocennych kruszcach - twierdzi Jan Wierchowiec, geolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Ostatnie odkrycia żył złota w Polsce pozostałyby pewnie sensacją jednego sezonu, gdyby nie... Enron i WorldCom. Mnożące się afery finansowe dotyczące spółek giełdowych w USA podważyły zaufanie inwestorów do wirtualnych pieniędzy. Po raz pierwszy od lat na giełdach surowców w górę poszły ceny złota. Coraz więcej zagranicznych firm traktuje Polskę jako ważne przyszłe źródło pozyskiwania tego surowca. - Czekamy na swoją gorączkę złota - twierdzi prof. Henryk Kucha, który na początku lat 70. odkrył złoto, pallad i platynę w rudach miedzi w zagłębiu lubińsko-głogowskim.
W samych Sudetach jest ponad 150 złotonośnych miejsc, w których może zalegać nawet 200 ton cennego kruszcu! Ile złota jest w pozostałych żyłach w kraju, nikt jeszcze dokładnie nie zbadał. - Na razie nie pozyskuje się u nas złota na skalę przemysłową, ale już wkrótce może się to zacząć opłacać - mówi prof. Andrzej Grodzicki z Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Koncesje na wydobycie złota z 33 działek o powierzchni około 100 km2 otrzymały już koncerny górnicze z Irlandii, Australii i USA.
Gorączka posła Ratmana
Pod względem wielkości złóż zasobnych w złoto Polskę w Europie wyprzedzają tylko Finlandia, Francja i Szwecja. Naszym małym Jukonem jest Dolny Śląsk. Już w średniowieczu okolice Złotoryi, Lwówka Śląskiego, Legnickiego Pola oraz Złotego Stoku i Głuchołaz, a także Karkonosze i Pogórze Izerskie należały do największych europejskich ośrodków górnictwa złota. Na złoto natrafiono także na obrzeżu Wyżyny Śląskiej i w Górach Świętokrzyskich. Sporą ilość cennego metalu znaleziono w końcu XX wieku w Karpatach. Niedaleko granicy z Polską Słowacy eksploatują największą kopalnię złota na Starym Kontynencie. Duże pokłady tego kruszcu odkryli również Czesi w okolicach Morkska.
Rewelacją dla poszukiwaczy złota może się okazać złoże, którego istnienie udokumentował niedawno sosnowiecki Oddział Górnośląski Państwowego Instytutu Geologicznego. Pod Myszkowem na głębokości 400 m odkryto największe w Europie (obliczane na 80 mln ton) zasoby rud molibdenowo-wolframowo-miedziowych. Obok tych metali zawsze występuje złoto. - Jeżeli wybuduje się tam kopalnię zdolną wydobywać 4 mln ton rudy rocznie, to pracy wystarczy na 20 lat - zapala się poseł Zygmunt Ratman, były burmistrz Myszkowa, który w tej sprawie składał w Sejmie interpelację.
Szukajcie, a znajdziecie
"Złoto jest tam, gdzie go szukasz" - mawiał przewrotnie Edmund Rutkowski, nieżyjący już nestor polskiej geologii złota. W Polsce można jednak precyzyjniej wskazać złotonośne miejsca. Zasoby Radomic szacuje się na 1,2 tony kruszcu, Czarnowa na tonę, Radzimowic na 8 ton. Są też złoża okruchowe, z których najłatwiej pozyskać surowiec - złoto można z nich po prostu wypłukać. Występują one w Rakowicach koło Lwówka Śląskiego oraz w Winnej Górze w dolinie Bobru. W Sudetach do czasów współczesnych wydobyto łącznie około 40 ton złota. Według geologów, kolejne 29 ton znajduje się jeszcze w Złotym Stoku w województwie dolnośląskim, gdzie złotonośne żyły zalegają bardzo płytko. Najgłębszy tamtejszy szyb ma 500 m głębokości. W RPA wydobywa się złoto nawet z poziomu poniżej 2000 m. - Postęp techniczny umożliwia eksploatację rudy o coraz mniejszej zawartości złota - informuje Andrzej Kurcz z Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych Ministerstwa Środowiska. Kilkadziesiąt lat temu zamykano kopalnie przynoszące 4-6 gramów złota z jednej tony rudy. Dzisiaj rozpoczyna się wydobycie nawet wówczas, gdy prognozy mówią o pozyskiwaniu grama złota z tony!
Na razie jedynym producentem złota na większą skalę pozostaje KGHM Polska Miedź SA. Rocznie kombinat odzyskuje z rud miedzi około 500 kg cennego kruszcu. Jeszcze w 1996 r. na Dolnym Śląsku wytyczono 33 działki złotonośne, a koncesje na ich użytkowanie przyznano koncernom górniczym z Irlandii, Australii i Stanów Zjednoczonych. - Czekamy z uruchomieniem wydobycia aż umocni się cena złota na rynku - mówi Henryk Kucha, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i zarazem przedstawiciel firmy polsko-irlandzkiej Gleniff Exploration, której resort środowiska przyznał jedną z koncesji na poszukiwanie złota.
Z kilofem na urlop
- Jeżeli nawet nie staniemy się "złotą" potęgą świata, to przecież polskie złoto można uczynić magnesem przyciągającym zagranicznych turystów! - uważa prof. Andrzej Grodzicki. - To wielka szansa dla Dolnego Śląska, a zwłaszcza Złotryi, w której okolicach jest jeszcze wiele dziewiczych potoków kryjących złote ziarna - wtóruje mu Jan Kusek, wielki mistrz Polskiego Bractwa Kopaczy Złota. Na Zachodzie płukanie złota to ciekawy sposób na spędzanie wolnego czasu. Po nasze złoto już teraz przyjeżdżają turyści nie tylko z Europy.
- Wielu Japończyków nie wie, gdzie jest Polska, ale potrafią pokazać na mapie Złotoryję - twierdzi Kusek.
Na południu Polski niektórzy utrzymują się z płukania złota. Zarabiają w ten sposób 800-900 zł miesięcznie. Najlepsi poszukiwacze mogą zarobić wielokrotnie więcej, nawet kilka tysięcy złotych. Na większą skalę złota poszukują swego rodzaju kłusownicy, czyli osoby wyposażone w specjalne pompy (te urządzenia kosztują 4-6 tys. zł), którymi przepłukują potoki.
Złoty czas
- Ludzie coraz chętniej lokują pieniądze w nieruchomościach lub drogocennych kruszcach - twierdzi Jan Wierchowiec, geolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Ostatnie odkrycia żył złota w Polsce pozostałyby pewnie sensacją jednego sezonu, gdyby nie... Enron i WorldCom. Mnożące się afery finansowe dotyczące spółek giełdowych w USA podważyły zaufanie inwestorów do wirtualnych pieniędzy. Po raz pierwszy od lat na giełdach surowców w górę poszły ceny złota. Coraz więcej zagranicznych firm traktuje Polskę jako ważne przyszłe źródło pozyskiwania tego surowca. - Czekamy na swoją gorączkę złota - twierdzi prof. Henryk Kucha, który na początku lat 70. odkrył złoto, pallad i platynę w rudach miedzi w zagłębiu lubińsko-głogowskim.
Przewodnik po polskim Eldorado |
---|
Złotoryja Złotonośne piaski występują wzdłuż doliny Kaczawy, w północno-wschodniej części miasta z Górą Mieszczańską i w Kopaczu. Złotonośne żwiry zalegają też na Górze Mikołaja. Drugi złotonośny rejon to okolice Jerzmanic Zdroju, Sępowa i Nowej Ziemi. Gorączka złota zapanowała tu w XI-XII wieku. Rocznie wydobywano wtedy 24-48 kg złota. Najobfitsze złoża wyczerpały się w drugiej połowie XIII w. Legnickie Pole Złoto występuje w rejonie Legnickiego Pola, Wądroża Wielkiego i Mikołajowic. Bogate złoża odkryto w 1344 r. Istniało tu około 1500 szybów poszukiwawczych. Do dziś złoto można wypłukać w płynącym obok Wierzbiaku. Lwówek Śląski i okolice Pozostało 1,5 tys. szybów. W 1217 r. zamieszkały przez kopaczy Lwówek otrzymał prawa miejskie. Na cenny kruszec można w tym rejonie natrafić wszędzie. W ratuszu miejskim otworzono wystawę złota, które znaleziono przy kopaniu fundamentów tej budowli. Kotlina Jeleniogórska Złotuchę jako złotodajne miejsce odkrył w latach 50. prof. Andrzej Grodzicki. Poźniej przez wiele lat potok był mekką poszukiwaczy, ale całego złota jeszcze z niego nie wypłukano. Góry Kaczawskie Najwięcej złota znajdowano w Jeżowie Sudeckim oraz Dziwiszowie. W 1479 r. kruszec zaczęto wydobywać w Płoszczynie, rok później w Jeżowie. Od XV wieku prowadzono wydobycie koło Radzimowic. Złoto wydobywano tutaj również w XX wieku. Głuchołazy W tym rejonie złoto występuje w żyłach kwarcowo-skaleniowych. Najsłynniejsze były złotonośne żwiry zakola Białej Głuchołaskiej w rejonie Góry Parkowej. Do dziś widoczne są ślady prac górniczych z XII-XIV wieku w postaci hałd i lejów. Skalę wydobycia kruszcu najlepiej ilustruje dokument wydany przez biskupa wrocławskiego w 1263 r., który zaleca mieszkańcom Głuchołaów płacić czynsz od parceli budowlanych i łanów w złocie. Góry Złote Rozkwit tutejszego górnictwa przypada na pierwszą połowę XVI wieku - w latach 1545-1549 czynnych było 190 sztolni i wyrobisk, roczna produkcja sięgała wówczas 60 kg i stanowiła 8 proc. europejskiego wydobycia. Pod koniec XVI wieku złoża złota zaczęły się wyczerpywać. Miasto przerzuciło się na produkcję arsenu i arszeniku. Pogórze Izerskie Złoża zlokalizowane są na zachód od Wlenia, między innymi w Kleczy, Golejowie i Radomicach. Złoto wydobywano tutaj w latach 1922-1933. Rudawy Janowickie Złoto eksploatowano tu w XVIII wieku Kolejne próby czyniono w latach 1801-1802. Kruszec występuje w zlepieńcach znajdujących się na północny wschód od Leszczyńca. Spore ilości złota znaleziono w rejonie Czarnowa. Góry Izerskie Złoto znajdywano w osadach Izerki, Jagnięcego Potoku oraz w Czerwonym Potoku i na Hali Izerskiej, a także w potokach spływających z Izerskich Garbów. Wielisławka Pierwsze wzmianki o wydobywaniu złota w tym rejonie pochodzą z 1556 r. Cenny metal występował w pirytach (do 18 g na tonę) na zboczu góry Wielisławki. Zainteresowani mogą go szukać w osadach Kaczawy. Góry Sowie Nazwa gór wcale nie pochodzi od słowa "sowa" (w niemieckim - Eulengebirge). "Eule" to zniekształcone celtyckie słowo "jilova", czyli złoto. W średniowieczu na małą skalę pozyskiwano tu kruszec z piasków i żwirów. Karkonosze Złoto znajdowano w Białej Dolinie, Małej Kamiennej, Bieleniu, Czarnej Górze, na Równi pod Śnieżką, w rejonie Małego Stawu, w dolinie Choińca koło Chojnika, a także w dolnych partiach Złotego Potoku, Szrenickiego Potoku, Płócznika oraz w Śnieżnych Kotłach. Źródło: własne, www.goldcentrum.pl |
Więcej możesz przeczytać w 32/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.